Czy jest tu ktoś kto...

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Czy jest tu ktoś kto...

Postprzez afera00 » niedziela 26 kwietnia 2009, 13:45

idąc na egzamin praktyczny był pewien swoich umiejętności, czuł się pewnie bo wiedział, że potrafi dużo??? :roll:
24.03.09 - teoria -> +:)
24.04.09 - praktyka -> -:(
04.05.09 - poprawka -> -:(
03.06.09 - poprawka poprawki ->?
Avatar użytkownika
afera00
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 21 kwietnia 2009, 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mike_nsk » niedziela 26 kwietnia 2009, 13:59

ja byłem pewny ze potrafie ale mialem gdzies blisko siebie mysl ze jestem człowiekiem i moge sie pomylic stwierdziłem ze musze sie maxymlanie skupić i pokazać ze potrafie jeździc
i poszedłem na egzamin zdałem za 1 razem i jestem z siebie zadowolony :)
Misiek Kierowca

16.04.2009 WORD Ostrołeka 1 podejscie
ZDANE!
Avatar użytkownika
mike_nsk
 
Posty: 28
Dołączył(a): czwartek 03 lipca 2008, 10:52
Lokalizacja: NSK

Postprzez cman » niedziela 26 kwietnia 2009, 14:07

Czy dużo potrafiłem, to raczej pojęcie bardzo względne. Czy byłem pewny swoich umiejętności? Oczywiście, jeżeli nie byłbym, to po co bym w ogóle szedł na egzaminy...
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez afera00 » niedziela 26 kwietnia 2009, 14:14

Pytam bo przeczytałam na innym forum wypowiedź dziewczyny, która twierdziła, iż mimo przed kursem nie miała nic wspólnego z jazdą samochodem (to raczej normalne:P) 30h jazd wystarczyło jej by opanować "całą technikę jazdy" i że w czasie nauki ani razu nie zgasł jej samochód ( ha ... to jest dla mnie wręcz szokujące :o ), niczego się nie bała itp.

Ja miałam 40 h (30h + 10h - "kurs rozszerzony") + 12 h przed pierwszym egzaminem... a teraz mam zaplanowane jeszcze 8h .
A moja pewność posiadanych umiejętności jest bliska 0 :)
24.03.09 - teoria -> +:)
24.04.09 - praktyka -> -:(
04.05.09 - poprawka -> -:(
03.06.09 - poprawka poprawki ->?
Avatar użytkownika
afera00
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 21 kwietnia 2009, 14:58
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez niezadowolona_z_OSK » niedziela 26 kwietnia 2009, 14:34

ja mogę powiedzieć, że byłam pewna swoich umiejętności. I to było dla mnie gorsze niż niepewność. Gdyż uwalenie z przekonaniem, że się potrafi jeździć na pewnym (umówmy się nie za wysokim) poziomie, byłoby zapewne dla mnie bardzo przygnębiające.

Samochód mi gasł dosyć często na jazdach...na egzaminie też raz mi zgasł. Jeździłam 31h. Przez kursem też nic nie jeździłam. Podczas bodajże 22-giej godziny byłam jeszcze święcie przekonana, że 30h mi nie wystarczy. Zmieniło się dopiero na ostatnich godzinach, kiedy to przestałam robić błędy i praktycznie wszystko zaczęłam wykonywać automatycznie i płynnie... Dokupiłam sobie na 5dni przed egzaminem 2h (w szkole było 29...) i wtedy zaczęłam panikować na łuku, gdyż instruktor dopiero wtedy pokazał mi metodę praktyczna, a nie na słupki. Na egzaminie i tak przejechałam na czuja....

Każdy indywidualnie potrzebuje innej liczby godzin. Znam takich, co wystarcza im spokojnie 20, a nawet 15! Mi na pewno nie wystarczyłoby 20. A nie udałabym się na egzamin, nie będąc pewna swoich umiejętności. Jak już się czegoś podejmuję, to podchodzę do tego poważnie...

Powiem tak-na egzaminie najbardziej obawiałam się łuku (zdawałam po zmroku,ale to nie ma znaczenia). Wiedziałam, że jak zrobię łuk to już zdam. Po prostu... No i tak się stało. Zdałam za 1 razem. No cóż...cieszę się bardzo;)

Ale i tak krąży powiedzenie, że najlepsi kierowcy zdają za drugim razem. Wiec najlepszym kierowcą nie jestem :p
niezadowolona_z_OSK
 
Posty: 44
Dołączył(a): czwartek 23 października 2008, 20:43

Postprzez cdv » niedziela 26 kwietnia 2009, 15:52

Wiedziałem, że znam zasady poruszania się po drodze i nic prócz mojej głupoty nie może pozbawić mnie pozytywnego wyniku egzaminu. Jeśli ktoś rzeczywiście zna przepisy i potrafi je stosować nawet w sytuacjach ekstremalnych to musi zdać, nie ma innej możliwości.
01.12.2008 godz. 17:00 - egzamin teoretyczny
02.01.2009 godz. 16:00 - egzamin praktyczny
09.01.2009 godz. 14:00 - odebranie prawa jazdy
cdv
 
Posty: 6
Dołączył(a): niedziela 11 stycznia 2009, 22:41

Postprzez Rafix » niedziela 26 kwietnia 2009, 16:15

Ja też byłem pewny swoich umiejętności, wszystko szło idealnie, nie licząc wymuszenia, ale nawet po niezdanym egzaminie wiedziałem, że to nic trudnego i za drugim zdam.
07.05.2008 - Teoria :) Placyk :) Miasto :(
31.05.2008 - Placyk :) Miasto :)
04.06.2008 - Prawo Jazdy: przyjęto wniosek, trwa postępowanie administracyjne.
11.06.2008 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
12.06.2008 - Prawo Jazdy w kieszeni :)
Rafix
 
Posty: 285
Dołączył(a): środa 04 czerwca 2008, 21:32
Lokalizacja: wrocław

Postprzez chantal » niedziela 26 kwietnia 2009, 19:53

oj,ja przed swoim pierwszym egzaminem bylam na 99% pewna ze zdam,ten 1% ktorego pewna nie bylam to byl luk,no i zawalilam wlasnie na tym 1%...przy kolejnym egzaminie moja pewnosc poprostu sie rozplynela.
29 listopad 2008-mój szczęśliwy dzień:)
UWAGA-BLONDYNKA ZA KIEROWNICĄ:)
Avatar użytkownika
chantal
 
Posty: 318
Dołączył(a): piątek 26 września 2008, 21:44
Lokalizacja: CHEŁM

Postprzez hexe » niedziela 26 kwietnia 2009, 22:58

ja też idąc na mój pierwszy egzamin byłam pewna siebie i... zawaliłam na placyku z własnej głupoty. :/ ale miałam wtedy bardzo sympatycznego pana egzaminatora, który nie pozwolił mi się załamać. na następnym egzaminie za to pani egzaminator oblała mnie niesłusznie, więc moja wiara w siebie całkiem podupadła. kolejny egzamin zdawałam z odwołania i już w ogóle nie byłam pewna i miałam poczucie, że nic nie umiem. ale jakoś się udało i, co najważniejsze, teraz po zdanym egzaminie nie boję się wsiąść do samochodu. :)
1.o4.2009 - Egzamin zdany
7.04.2009 - Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne
14.04.2009 godz. 11:30 - Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
14.04.2009 godz. 12:30 - Prawo Jazdy w mojej kieszeni :D
Avatar użytkownika
hexe
 
Posty: 32
Dołączył(a): sobota 11 kwietnia 2009, 14:14
Lokalizacja: Wałbrzych

Postprzez sankila » niedziela 26 kwietnia 2009, 23:01

Owszem - posłuchałam rady mądrych ludzi i potraktowałam kurs jako naukę jazdy a nie zdawania egzaminu. Nie żałałowałam na dobrego instruktora i uczciwie jeździłam po całym mieście. A do egzaminu podchodziłam na spokojnie - wiadomo, że oblać można za jakiś drobiazg i nie ma powodu do dramatu :) Byle sobie wstydu nie narobić jakimś wyskokiem, godnym Youtube.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez martka87 » niedziela 26 kwietnia 2009, 23:05

ja na drugi egzamin poszłam pewna i oblałam na placu, na łuku który robiłam idealnie w 90 procentach przypadków.
pan egzaminator strasznie mnie zdenerwował, od początku był niemiły i podnosił głos gdy powiedziałam coś co nie odpowiadało jego standartom przy sprawdzaniu płynów i świateł.
na łuku zamotałam się ze stresu i wjechałam w pachołek.
martka87
 
Posty: 10
Dołączył(a): piątek 19 grudnia 2008, 11:13

ja;)

Postprzez lopez » niedziela 26 kwietnia 2009, 23:07

Idać na pierwszy egzamnin byle bardzo pewny tego co potrfie;d a oblałem na tym, ze facet na lewym pasie nie mogl sie zebrac, kiedy przepuscil pieszych, a ja jadąć prawym nie mialem sie juz po co zatrzymywac i przejechalem kolo niego - oczywscie po swoim pasie... od egzaminatora dowiedzialem sie ze wyprzedzilem na przejsciu dla pieszych i ze powinienem poczekac jak gosc ruszy i dopiero jechac... Gdzie tu jest sens? Kiedy w koncu zdalem, to od znajomych slysze ze bardzo dobrze jezdze... a jakos egzaminatorzy tego nie dostrzegali
KAT B od 10 III 2009 :)
lopez
 
Posty: 8
Dołączył(a): wtorek 17 lutego 2009, 23:51

Postprzez d » niedziela 26 kwietnia 2009, 23:16

Ej, zaraz, ale jeżeli on by ruszył pierwszy, to on by wyprzedził. :D

[edit]
Nie przeczytałem, że kolega wyżej jechał, a nie stał.
Ostatnio zmieniony poniedziałek 27 kwietnia 2009, 12:23 przez d, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
d
 
Posty: 288
Dołączył(a): środa 19 listopada 2008, 20:20
Lokalizacja: WD*****

Postprzez zgoda » poniedziałek 27 kwietnia 2009, 08:47

Pewnie że byłem. Za każdym razem (a było ich 5).
Avatar użytkownika
zgoda
 
Posty: 104
Dołączył(a): piątek 07 listopada 2008, 12:49

Re: ja;)

Postprzez jarmal » poniedziałek 27 kwietnia 2009, 09:03

lopez napisał(a):Idać na pierwszy egzamnin byle bardzo pewny tego co potrfie;d a oblałem na tym, ze facet na lewym pasie nie mogl sie zebrac, kiedy przepuscil pieszych, a ja jadąć prawym nie mialem sie juz po co zatrzymywac i przejechalem kolo niego - oczywscie po swoim pasie... od egzaminatora dowiedzialem sie ze wyprzedzilem na przejsciu dla pieszych i ze powinienem poczekac jak gosc ruszy i dopiero jechac... Gdzie tu jest sens? Kiedy w koncu zdalem, to od znajomych slysze ze bardzo dobrze jezdze... a jakos egzaminatorzy tego nie dostrzegali


Może dlatego, że egzaminator był bardziej kompetentny od znajomych. Omijanie pojazdu, który jechał w tym samym kierunku, lecz zatrzymał się w celu ustąpienia pierwszeństwa pieszym jest dosyć poważnym wykroczeniem. Od panów w niebieskim dostajesz maksymalną stawkę czyli 10 punktów. Przepis ma sens bo choć w większości przypadków nic się nie stanie to właśnie w tym jednym przypadku na 1000 wejdzie ci pod maskę pieszy którego nie widziałeś przez zasłaniający go pojazd na drugim pasie.
Avatar użytkownika
jarmal
 
Posty: 163
Dołączył(a): piątek 01 sierpnia 2008, 09:25
Lokalizacja: Bochnia/Kraków

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości