Konsultacje z psychologiem sposobem na stres na egzaminie

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez kev » sobota 28 lutego 2009, 00:58

Proponuję tym, którzy mają problemy ze stresem przed egzaminem, rozpędzić się dosyć dobrze i walnąć bańką w ściane. Najlepiej 3-4 razy na wszelki wypadek.

Stres to jest coś co tkwi w nas i nikt nie jest nam potrzebny, żeby go pokonać. Sami musimy do tego dojść. Jednym przychodzi to łatwiej a innym gorzej. Życie.
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez Lucio » sobota 28 lutego 2009, 01:16

kev napisał(a):Proponuję tym, którzy mają problemy ze stresem przed egzaminem, rozpędzić się dosyć dobrze i walnąć bańką w ściane. Najlepiej 3-4 razy na wszelki wypadek.

Stres to jest coś co tkwi w nas i nikt nie jest nam potrzebny, żeby go pokonać. Sami musimy do tego dojść. Jednym przychodzi to łatwiej a innym gorzej. Życie.


Zgadzam się. Wszystko mieści sie w naszej głowce i to od nas zależy jak reagujemy w danym momencie! Tylko od nas.
Owszem, psycholog może nam odpowiednio nakierować myśli, dać jakieś wskazówki.
I nie piszę tu - jak ktoś wspomniał - kozak, który zdał za pierwszym razem. Mi stres udalo się pokonać samemu i zdać egzamin. Psycholog nie jest potrzebny, to "tylko" egzamin a nie udział wojnie.
Avatar użytkownika
Lucio
 
Posty: 12
Dołączył(a): piątek 06 lutego 2009, 15:43
Lokalizacja: Lechistan

Postprzez Erotis » sobota 28 lutego 2009, 09:17

Tyle że dla niektórych zdanie egzaminu to czasami prawie sprawa życia i śmierci. Nic dziwnego że przychodzi tu stres często nie do opanowania.

Myślę że nikomu nie zaszkodziłoby gdyby w każdym Wordzie dyżurował psycholog i oferowałby darmowe konsultacje przed egzaminem. Kto by potrzebował, to by skorzystał.
A kto nie potrzebuje nawet by się tym nie zainteresował i wszyscy byliby zadowoleni.
26.03.2009 r.
Teoria (+) Plac (+) Miasto (+) :D
Avatar użytkownika
Erotis
 
Posty: 47
Dołączył(a): sobota 20 grudnia 2008, 16:11
Lokalizacja: Kielce

Postprzez Khay » sobota 28 lutego 2009, 10:18

kev napisał(a):Proponuję tym, którzy mają problemy ze stresem przed egzaminem, rozpędzić się dosyć dobrze i walnąć bańką w ściane. Najlepiej 3-4 razy na wszelki wypadek.


A ja wszystkim co mają takie idiotyczne rady dla innych polecam wizytę nie u psychologa, ale u psychiatry.

Takie zaburzenia powinno się leczyć.

Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez cman » sobota 28 lutego 2009, 10:46

Mnie szczerze mówiąc trochę przeraża ilość i natężenie tego całego stresu, o którym ludzie piszą chociażby na tym forum.
Owszem, psycholog psychologiem, od tego jest, ale to niedobrze, że aż tyle osób musi z jego pomocy korzystać i to w tak błahej sprawie.

Lucio napisał(a):Psycholog nie jest potrzebny, to "tylko" egzamin a nie udział wojnie.

I właśnie tak sobie kiedyś myślałem, co takie "biedne" osoby (nie wiem jak je nazwać, może ofiary XXI wieku? - bo dawniej ludzie nie byli aż tacy słabi) zrobiłyby w razie, nie daj Boże, wojny?
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez Khay » sobota 28 lutego 2009, 11:40

cman napisał(a):Mnie szczerze mówiąc trochę przeraża ilość i natężenie tego całego stresu, o którym ludzie piszą chociażby na tym forum.


Ja mogę wypowiedzieć się za siebie. Co prawda psycholog potrzebny mi nie był, ale stres był na egzaminie olbrzymi. Czemu? Przede wszystkim świadomość, że uczciwie i legalnie (za rozsądne pieniądze) nie da się do tego egzaminu przygotować tak, żeby zdać na pewno (chyba że ktoś się urodził Kubicą). Podkreślam - uczciwie i legalnie. Bo dla mnie ktoś, kto jeździ bez prawka z uczciwością i legalnością jest już na bakier (co oczywiście mnie nie boli, jak chce i lubi - jego sprawa). Po drugie: świadomość konsekwencji. To może u wielu osób przenieść środek cieżkości z myślenia pozytywnego (co będzie jak zdam) na negatywne (co będzie jak nie zdam). Stąd już tylko krok do stresu przesadnego (bo stres generalnie się przydaje, o ile nie paraliżuje). No i rzecz dla mnie najistotniejsza: przeświadczenie (często niestety poparte żywymi przykładami), że sporo jednak zależy od egzaminatora. Jest to zwykle nasze pierwsze i ostatnie spotkanie, więc jego błędna ocena mojej osoby (o którą nie trudno przy tak krótkim czasie na wzajemne oswojenie się) może silnie rzutować na przebieg, a czasem na wynik egzaminu. Oczywiście wynika to tylko z tego, że po kursie i dokształcie mało kto (mówię o osobach świadomych) uważa, że zda na 100%.

Nijak się ma to do sytuacji wojny, czy nawet zwykłych stresujących sytuacji na drodze. Miałem kilka takich i stres opanowałem bez trudu. Dlatego tak drażnią mnie wypowiedzi osób, które próbują postawić znak równości między jednym stresem, a drugim. I rzecz najistotniejsza: psycholog naturalnie za nikogo problemu nie rozwiąże, ale jako osoba z dystansem do naszej sytuacji może nam pomóc dostrzec co w naszym myśleniu powoduje, że ten stres rośnie do tak niebotycznych rozmiarów. Oczywiście, są osoby które intuicyjnie dostrzegają te mechanizmy, ale są takie które tych mechanizmów nie dostrzegają. I mówienie im, by se walneli z bańki o ścianę to, z całym szacunkiem do osób tak piszących, skrajny debilizm.

A jeśli im psycholog potrzebny nie był, to mogą spokojnie olać tematy tego typu. Przeca nikt nie pisze o obowiązkowych konsultacjach z psychologiem, a o możliwości takiej dla osób, które wyraźnie oblewają z powodu stresu, którego nie potrafią opanować. I tu psycholog, czy im się to podoba, czy nie, może się okazać dużo lepszym rozwiązaniem niż wstrząsoterapia... :/

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez omyk » sobota 28 lutego 2009, 16:42

Ja raczej nie mam problemów w radzeniu sobie ze stresem, zwykle daję radę, przed egzaminem myślałam, że to właśnie błaha sprawa, że przechodziłam gorsze rzeczy, ale jednak egzamin praktyczny stresuje o wiele bardziej od każdego innego egzaminu. Stres jest o wiele większy, niż myślałam. Inna rzecz, że rzeczywiście niewspółmierny do wagi sprawy, ale to już nie jest pod naszą kontrolą. A widziałam, że wcale nie stresuję się najbardziej, są osoby, które naprawdę mają z tym problem.
Jezus jest moim Panem! :) <><

13.12.2008 r. - egz. teoretyczny [+]
25.02.2009 r. - egz. praktyczny [+]
11.03.2009 r. - prawko w portfelu :)
26.05.2009 r. - jeżdżę Vectrą B
omyk
 
Posty: 11
Dołączył(a): sobota 28 lutego 2009, 00:12

Postprzez ale-fajnie » sobota 28 lutego 2009, 19:28

Stres to jest coś co tkwi w nas i nikt nie jest nam potrzebny, żeby go pokonać. Sami musimy do tego dojść. Jednym przychodzi to łatwiej a innym gorzej. Życie.

Pokonać musimy sami, ale niektórzy nie wiedzą, jak. Rozmowa z kimś może im to przybliżyć. Jeśli nie chcą rozmawiać z przyjacielem, czy rodzicem, bo łatwiej im się otworzyć przed kimś obcym, to psycholog moim zdaniem jest tutaj właściwą osobą.

Nie jesteś czymś takim zainteresowany - nie idziesz. Twoje podejście jest na zasadzie "jestem wegetarianinem, zamknijmy wszystkie sklepy mięsne" :D

A propozycji z rozpędzaniem się i uderzaniem głową w ścianę nie skomentuję, albo nie - skomentuję. Myślę, że to naprawdę żałosne, jak podchodzisz do czyichś problemów. Jak kumpel przyjdzie do Ciebie po radę, to też coś takiego od Ciebie usłyszy, kev? Bo przecież musi sobie sam poradzić ze swoim problemem :|
Avatar użytkownika
ale-fajnie
 
Posty: 458
Dołączył(a): sobota 31 stycznia 2009, 18:44

Postprzez dexterowski » sobota 28 lutego 2009, 19:32

Ja dla przykładu byłem spokojny, opanowany... Jeździłem dobrze, wg. instruktora nawet byłem za pewny siebie. Obsługa poszła gładko, łuk tak samo... Najlepsze zaczęło się przy ruszaniu na wzniesienie, manewr, który nie sprawiał mi nigdy żadnych problemów, ruszałem z 10 razy większych wzniesień i z hamulca ręcznego i z nożnego bez problemu. Gdy stanąłem przed pachołkami wyznaczającymi "wzniesienie", które ledwo co widać, egzaminator powiedział, że stanąłem za daleko linii, w tym momencie nogi jak z waty, nie mogłem opanować nogi na sprzęgle, dwa razy zgasła. I tak zakończył się pierwszy egzamin, wielce opanowanej i nie zestresowanej osoby.

Pozdrawiam.
06.01.2009r. 1. egzamin teoretyczny [+]
25.02.2009r. 1. egzamin praktyczny - plac [-]

06.05.2009r. 2. egzamin praktyczny + plac [+]
dexterowski
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 15:46

Postprzez kev » sobota 28 lutego 2009, 23:17

ale-fajnie napisał(a):A propozycji z rozpędzaniem się i uderzaniem głową w ścianę nie skomentuję, albo nie - skomentuję. Myślę, że to naprawdę żałosne, jak podchodzisz do czyichś problemów. Jak kumpel przyjdzie do Ciebie po radę, to też coś takiego od Ciebie usłyszy, kev? Bo przecież musi sobie sam poradzić ze swoim problemem :|


Jak kumpel przyjdzie do mnie po radę to najpierw poradzę mu, żeby nie brał wszystkich moich sarkazmów na poważnie a potem powiem mu, żeby nie zakładał konta na forum prawojazdy.com i nie był postfuckerem, który zawsze musi wtrącić swoje 3 grosze czasami nie mająć pojęcia o czym mówi. Na pewno mu to pomoże, jak nie na drodze to w życiu.

edit: 13.14 postów dziennie - widzę, że forma spada. Ostatnio było ok 20 / dzień.
Obrazek
24.11.2008 Teoria + Praktyka (MORD Kraków) za pierwszym razem :)
http://autormk.pl - Diagnostyka samochodowa
Avatar użytkownika
kev
 
Posty: 367
Dołączył(a): niedziela 14 września 2008, 11:52
Lokalizacja: Kraków

Postprzez zgoda » piątek 13 marca 2009, 01:07

cman napisał(a):Mnie szczerze mówiąc trochę przeraża ilość i natężenie tego całego stresu, o którym ludzie piszą chociażby na tym forum.
Owszem, psycholog psychologiem, od tego jest, ale to niedobrze, że aż tyle osób musi z jego pomocy korzystać i to w tak błahej sprawie.

Lucio napisał(a):Psycholog nie jest potrzebny, to "tylko" egzamin a nie udział wojnie.

I właśnie tak sobie kiedyś myślałem, co takie "biedne" osoby (nie wiem jak je nazwać, może ofiary XXI wieku? - bo dawniej ludzie nie byli aż tacy słabi) zrobiłyby w razie, nie daj Boże, wojny?


Wojna jest o wiele prostsza. Służyłem na Bałkanach (Chorwacja i Kosowo), egzamin z przeżywania pod ogniem przeżyłem kilka razy, a teraz nie jestem w stanie zdać egzaminu praktycznego na B. Nie wiem czemu, bo wszyscy instruktorzy z którymi jeździłem twierdzą, że umiem jeździć i na drodze świetnie sobie daję radę. Jak przychodzi do egzaminu, to albo coś spieprzę na placu, albo na mieście zrobię coś, o co sam bym siebie nie podejrzewał.

W każdym razie - WORD Warszawa nie organizuje niczego w tym stylu.
Avatar użytkownika
zgoda
 
Posty: 104
Dołączył(a): piątek 07 listopada 2008, 12:49

Postprzez Agnieszka7777 » poniedziałek 27 kwietnia 2009, 10:10

Myślę, że prawie przed ważnym dla nas egzaminem jest stres, mniejszy czy większy ale jest w naszej podswiadomości. Ja zdałam prawko za pierwszym razem. Przed samym egzaminem bardzo się denerwowałam i moja koleżanka dała mi jedna kapsułkę Nervomixu. Muszę przyznać, że mi ona pomogła, gdyż byłam dużo spokojniejsza i zdałam jak to powiedział egzaminator zaskakująco dobrze:)
Agnieszka7777
 
Posty: 1
Dołączył(a): poniedziałek 27 kwietnia 2009, 10:05

Postprzez zubi » poniedziałek 27 kwietnia 2009, 21:32

W Łódzkim WORDzie są dwie przemiłe Panie psycholog. Bardzo mi pomagały rozmowy z nimi tuż przed egzaminem bo odciągały od złych myśli, nie musiałam przesiadywać z innymi zdającymi co napawało większym stresem a na dodatek można sobie zamówić Panią psycholog na sam egzamin...jechało mi sie wtedy o wiele lepiej i wspominam ten egzamin bardzo miło :D

Polecam bardzo takie spotkanko w dniu egzaminu co jest możliwe w WORD Łódź 8) Trzeba tylko iść i wcześniej sobie zamówić , a dodam, że Panie mają naprawde sporo chętnych.
Prowadzą też pomoc mailową 8)

Super sprawa, pomijam komentarze niektórych tutaj co do radzenia sobie ze stresem, że co po zdaniu itd....ja naprawde przeżyłam w życiu wiele egzaminów, ciężkich sytuacji życiowych i nic mnie tak nie stresowało jak egzaminy na prawko :? a po zdaniu jego nie było dla mnie żadnych problemem wyjechanie w miasto, bo o ile sama jazda jest dla mnie super przyjemnością to egzamin wywoływał we mnie nie pohamowane stresowe emocje :roll:
zubi
 
Posty: 7
Dołączył(a): niedziela 01 marca 2009, 18:17

Postprzez sankila » wtorek 28 kwietnia 2009, 00:06

Jak się chce polować, to trzeba poznać zwierza :)
Strach, wywołany stresem, może występować w dwóch postaciach:
- paraliżującej (nogi z waty, pustka w głowie)
- panicznej (działać! działać! - nie myśleć, tylko robić)
Nie ma więc "jedynie słusznego" sposobu na pokonanie go.
Psycholog może być bardzo pomocny, bo przede wszystkim ustali, gdzie tkwi źródło strachu. Czy to efekt opowieści o strrrasznych egzaminach, gdzie egzaminator występuje w charakterze wcielenia Belzebuba, czyhajacego na niewinną duszyczkę kursanta, czy brak wiary we własne umiejętności, czy obawa "co ludzie powiedzą, jak nie zdam". Czasem pomoże sama rozmowa, czasem doradzi coś jeszcze.
Łagodne środki uspokajające nieraz czynią cuda, zwłaszcza jakieś mocno ziołowe pastylki do ssania - przypominają "tabletka działa, więc nie masz się co denerować".
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez jot » wtorek 28 kwietnia 2009, 00:33

kev napisał(a):Proponuję tym, którzy mają problemy ze stresem przed egzaminem, rozpędzić się dosyć dobrze i walnąć bańką w ściane. Najlepiej 3-4 razy na wszelki wypadek.

Stres to jest coś co tkwi w nas i nikt nie jest nam potrzebny, żeby go pokonać. Sami musimy do tego dojść. Jednym przychodzi to łatwiej a innym gorzej. Życie.


często tak opowiadasz o rzeczach, o których nie masz pojęcia?
lamer wielki koronny.
jot
 
Posty: 38
Dołączył(a): czwartek 25 września 2008, 02:32
Lokalizacja: Kraków

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 75 gości