Plac tylko raz...?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Plac tylko raz...?

Postprzez opel_corsa » sobota 30 maja 2009, 14:43

Tak się zastanawiam... że fajnie by było gdyby po zdaniu placu a nie zdaniu jazdy na mieście można byłoby zdawać już następnym razem tylko miasto. Przecież jeżeli zda się ten plac to wiadomo, ze się go umie to po co po raz kolejny go powtarzać? Przecież jak sie zdaje jazdę na mieście i się zda to nie trzeba jej powtarzać! Domyślam się, ze chodzi tu o pieniądze, ale może jednak dało by sie coś z tym zrobić?
Jakaś petycja albo co...
03.03.2008 - plac
28.04.2008 - plac
26.06.2008 - plac
01.10.2008 - miasto
19.11.2008 - plac
08.01.2009 - miasto
22.10.2009 - plac
15.12.2009 ZDANE!!!
Avatar użytkownika
opel_corsa
 
Posty: 62
Dołączył(a): niedziela 17 lutego 2008, 21:22

Postprzez DEXiu » sobota 30 maja 2009, 14:47

Przeczytaj proszę swoją wypowiedź jeszcze ze dwa albo trzy razy :wink: "Jak się zda jazdę na mieście to nie trzeba jej powtarzać". Hmm. Czyżby to dlatego, że wtedy egzamin jest zaliczony? :lol: Podobnie nie rozumiem kwestii placu manewrowego - co to za problem zdać go jeszcze raz skoro się go umie? A może po prostu wynika to z obawy, że następnym razem może się już nie udać? :wink:
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez opel_corsa » sobota 30 maja 2009, 14:57

DEXiu napisał(a): "Jak się zda jazdę na mieście to nie trzeba jej powtarzać". Hmm. Czyżby to dlatego, że wtedy egzamin jest zaliczony?

Dobrze sie domyśliłeś... bo wtedy egzamin jest zaliczony, więc jeżeli plac jest zaliczony to po co kolejny raz go powtarzać? To jest niesprawiedliwe. Jazda po placu to dwa razy większy stres i obawa, jak powiedziałeś, bo niezdanie placu to rzeczywiście siara. A niezdanie placu to przede wszystkim jest przez stres.
No a poza tym jak sie nie zda placu to najczęsciej nie ma sie mozliwości wyjazdu na miasto za te pieniądze, które zapłaciłeś.
03.03.2008 - plac
28.04.2008 - plac
26.06.2008 - plac
01.10.2008 - miasto
19.11.2008 - plac
08.01.2009 - miasto
22.10.2009 - plac
15.12.2009 ZDANE!!!
Avatar użytkownika
opel_corsa
 
Posty: 62
Dołączył(a): niedziela 17 lutego 2008, 21:22

Postprzez DEXiu » sobota 30 maja 2009, 16:13

No tak. Zgadzam się z Tobą, ale zauważ, że póki co "plac manewrowy" wchodzi w skład części praktycznej egzaminu (egzamin na prawo jazdy składa się z dwóch części - teoretycznej i praktycznej), a nie jest osobną częścią. Więc na chwilę obecną stwierdzenie "skoro zaliczyłem plac, to czemu miałbym go powtarzać na kolejnym egzaminie" jest mniej więcej równoznaczne z pytaniem "dlaczego poprawiając maturę muszę pisać całość egzaminu z danego przedmiotu od nowa, a nie tylko wybrane zadania" :wink:

Gdzieś tu na forum toczyła się kiedyś dyskusja na temat zwrotu części pieniędzy właśnie w przypadku niemożności wyjechania na miasto w trakcie egzaminu.
DEXiu
 
Posty: 1093
Dołączył(a): wtorek 12 czerwca 2007, 17:17
Lokalizacja: Jaworzno

Postprzez ella » sobota 30 maja 2009, 16:21

Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez mk61 » sobota 30 maja 2009, 19:13

Złej baletnicy...

I bynajmniej nie chcę tu nikogo poniżać, ale jakim problemem jest łuk i wzniesienie? Jeśli się potrafi jeździć, to zrobi się to szybciej, niż w minutę i jedzie się dalej. A jeśli ktoś nie potrafi zapanować nad stresem i paniką, to przepraszam bardzo, ale taka osoba nie powinna w ogóle przystępować do egzaminu na Prawo Jazdy.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez sht » sobota 30 maja 2009, 22:42

Plac to jest formalność i nie rozumiem tych obaw. Przecież to jest kilka minut i z głowy. Ruszanie na wzniesieniu - codziennie praktycznie potrzebne jeżdżąc po mieście. Łuk - nawet nie wspomnę. Jeśli ktoś umie rzeczywiście to w ogóle się tym nie przejmuje tylko zalicza po raz kolejny jeśli miasto się nie powiedzie. No chyba, że komuś się poszczęściło, że zdał plac i boi się, że następnym razem się nie uda...
sht
 
Posty: 101
Dołączył(a): czwartek 21 maja 2009, 14:57

Postprzez Driver'ka » niedziela 31 maja 2009, 11:20

A ja myślę, że te wnioski i obawy wynikają po prostu z aspektów czysto psychologicznych. Plac manewrowy obrósł już w legendy nie sądzicie? Zdając na prawo jazdy wszyscy martwią się przede wszystkim... placem. Panuje powszechna opinia, że na placu częściej oblewają za pierdoły typu zapomnienie zademonstrowania klaksonu, jakiegoś światła, najechanie na linię, za linię, cofnięcie się auta o 23cm a nie o regulaminowe 20cm... I kiedykolwiek nie byłam w WORDzie, kiedykolwiek nie słyszałam komentarzy moich znajomych szykujących się na egzamin, słyszałam głównie teksty typu "byle tylko placyk przejść...". Jazda po mieście traktowana jest jako lżejsza część egzaminu, na pewno mniej stresująca i przerażająca niż ten plac, na którym trzeba być perfekcyjnym we wszystkim, czasami perfekcyjnym do przesady. I stąd zawód, że jak się oblało na mieście, trzeba powtarzać jeszcze raz stresujące manewry na placu. I chociaż na kursie umie się łuk robić niemal z zamkniętymi oczami, to na egzaminie presja robi swoje i nie ma się czemu dziwić. A teksty typu "czego się tu bać? plac to tylko formalność" brzmią co najmniej jak "chwalipięctwo" niekoniecznie świadczące o doskonałych umiejętnościach autora. Stąd moje pytanie do autorów dwóch powyższych postów. Za którym razem Drodzy Koledzy zdaliście egzamin na prawo jazdy? Za pewne za pierwszym, skoro tak luzacko do tej kwestii podchodzicie.
Jeszcze mam jedno pytanie. Niech ktoś rozsądnie odpowie do czego przydaje się łuk w życiu codziennym? Taki łuk, jaki jest na egzaminie. Ja jeszcze takiego nie spotkałam na swojej drodze. Do parkowania? :roll: Do wjeżdżania do garażu? :roll: Hmmm... A jazda po wzniesieniu? Przecież tego nie trzeba na placu robić. Jest tyle ulic na mieście, które mają pochyłości, że spokojnie można to sprawdzić podczas egzaminu z jazdy miejskiej.
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez mk61 » niedziela 31 maja 2009, 11:55

Ja się przyznam, że zdałem za drugim razem. Pierwszy egzamin oblałem tylko z własnej głupoty i pośpiechu. Chciałem jak najszybciej ukończyć ten egzamin, no i niedługo po rozpoczęciu go ukończyłem. :lol:
Do czego jest łuk? Do tego, żeby egzaminator zobaczył, czy osoba egzaminowana panuje nad autem, żeby później na mieście nie było tak, że osoba egzaminowana podczas np. parkowania prostopadłego skręciła za mocno, albo za słabo kierownicą uszkadzając przy tym stojące obok pojazdy.
Wzniesienie... Sytuacja podobna. Powiedzmy, że nie ma tego na placu, jedziemy na miasto i akurat jadąc pod górkę napotykamy "korek". Auta przed nami powoli ruszają, a nasza osoba egzaminowana nie umie ruszać na wzniesieniu. Puszcza hamulec, nie wie co zrobić ze sprzęgłem i gazem, i podręcznikowo stacza się do tyłu kasując nam tył i pojazdowi za nami przód.
Pozdrawiam. Marcin.
All Rights Reserved. Ÿ
Nobody is perfect. I am nobody.
rusel napisał(a):realne to jest skur-wy-syństwo żeby wymagać od kogoś więcej niż wymaga się od siebie.
Avatar użytkownika
mk61
 
Posty: 2850
Dołączył(a): środa 09 kwietnia 2008, 14:09
Lokalizacja: Gdziekolwiek

Postprzez qwer0 » niedziela 31 maja 2009, 12:16

Driver'ka
tak jak kolega wyzej napisal - jesli ktos nie potrafi ruszac na wzniesieniu, czy poruszac sie do przodu i do tylu pasem ruchu to nie powinien wyjechac na miasto, bo nie umie wykonac podstawowych manewrow, ktore sie wykonuje tuz po wyjechaniu z WORD'u i az do konca egzaminu.
To tak samo, jakbys sie pytala, dlaczego 3eba zdac teorie - przeciez to rowniez mozna stwierdzic w czasie jazdy na miescie - a jednak wypusisc kogos bez teorii to strach.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Robis » niedziela 31 maja 2009, 12:57

qwer0 napisał(a):Driver'ka
tak jak kolega wyzej napisal - jesli ktos nie potrafi ruszac na wzniesieniu, czy poruszac sie do przodu i do tylu pasem ruchu to nie powinien wyjechac na miasto, bo nie umie wykonac podstawowych manewrow, ktore sie wykonuje tuz po wyjechaniu z WORD'u i az do konca egzaminu.
To tak samo, jakbys sie pytala, dlaczego 3eba zdac teorie - przeciez to rowniez mozna stwierdzic w czasie jazdy na miescie - a jednak wypusisc kogos bez teorii to strach.


Fakt, natomiast co do teorii to się nie zgodzę... Wkurzyłem sie niemiłosiernie, bo przez cały boży tydzień przed egzaminem, dzień po dniu jeździłem po mieście, 2-3h dziennie. Jeździłem dobrze, aż do tego stopnia, że dzień przed egzaminem przez 2h jazdy nie zrobiłem żadnego błędu (no, raz zgasł mi samochód, ale to chyba nie jest liczone jako błąd)... a na egzaminie nawet do samochodu nie wsiadłem... Dlaczego? Zamiast uczyć się pytań na pamięć, wydawało mi się, że wszystkie zasady rozumiem... Niestety trafiło mi się 5 pytań, których wcześniej nie widziałem i poległem... 4 błędy i dziękuję bardzo. Tydzień sobie plułem w twarz, że sie nie uczyłem na pamięć jak instruktor nakazał... A najgorsze jest to, że ja naprawdę znam zasady poruszania się w ruchu drogowym, a pytania na których poległem były czysto teoretyczne i odnosiły się do samochodu, a nie poruszania się w ruchu... (pamiętam jedno z oponami i o tym, czy można uzywac swiatel drogowych podczas mgły)...

Dobra już sie wyżaliłem, możecie kontynuować :D
Obrazek
04.06.2009 Teoria (+), Plac (+), Miasto (+)
Toyota Yaris Nr 38!
Avatar użytkownika
Robis
 
Posty: 64
Dołączył(a): środa 06 maja 2009, 19:04
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Driver'ka » niedziela 31 maja 2009, 14:27

mk61 wytłumacz mi co ma łuk do parkowania? Ja nie widzę za bardzo związku. Na ulicach, w miejscach do parkowania nie ma namalowanych linii, które kierowałyby tobą jak masz wjechać w dane miejsce. Ludzie stawiają czasami tak dziwnie samochody, że będąc obkutym na blachę w manewrach łukowych, nie idzie czasami normalnie zaparkować. Albo jedzie się szukać innego miejsca, albo ryzykuje się zarysowaniem samochodu. Tutaj umiejętność poruszania się po egzaminacyjnym łuku nic nie daje. Bo ludzie i tak parkują jak chcą i gdzie chcą, bez względu na to, czy miejsca do parkowania oddzielone są liniami czy nie. Więc nie skłaniałabym się to tego argumentu. Już prędzej do tego co, co napisał o jeździe pod górkę qwer0. Ale tutaj też komuś może się udać przypadkowo, a później wyjazd na miasto i bach w samochód z tyłu.
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Postprzez sht » niedziela 31 maja 2009, 17:11

Driver'ka napisał(a):A teksty typu "czego się tu bać? plac to tylko formalność" brzmią co najmniej jak "chwalipięctwo" niekoniecznie świadczące o doskonałych umiejętnościach autora. Stąd moje pytanie do autorów dwóch powyższych postów. Za którym razem Drodzy Koledzy zdaliście egzamin na prawo jazdy? Za pewne za pierwszym, skoro tak luzacko do tej kwestii podchodzicie.


Dlaczego chwalipięctwo? Mówisz, że stres robi swoje. A czy na mieście już nie? Ruszyć i przejechać po łuku do przodu i do tyłu to chyba nie jest wielka sztuka w porównaniu z dużym skrzyżowaniem w godzinach szczytu, "upierdliwym" egzaminatorem obok i zirytowanymi kierowcami z każdej możliwej strony. Ja zdałem za drugim razem egzamin. Plac zaliczałem bez problemów, również na kursie nie było najmniejszych problemów od samego początku. Dlatego twierdzę, że nie ma w tym żadnej filozofii. A jak słyszę, że ktoś 3x z rzędu oblał plac bo wyjechał kołem za linię albo uderzył w tyczkę to sam nie wiem co myśleć. I nie uwierzę tu w żaden stres.
Wspominasz również, że ktoś zapomni sprawdzić któreś światło czy sygnał dźwiękowy. Z tym zgoda, można zapomnieć ale z drugiej strony można to wykuć na pamięć albo ćwiczyć w nieskończoność nawet w domu. Czy przypadkiem nie jest tak, że ludzie tłumaczą swoje błędy stresem, a w rzeczywistości nie jest to za słabe przygotowanie do egzaminu?
Egzamin na mieście ludzie zdają po 2, 3, 4... 8 razy. Dlaczego za "x" razem zdają? Bo wykupują dodatkowe godziny w szkołach jazdy i mają większe doświadczenie w jeździe po mieście - trening czyni mistrza jak to mówią. Na pewno nie dlatego, że mniej się stresują. Ja podchodząc drugi raz do egzaminu praktycznego stresowałem się chyba bardziej niż za pierwszym razem.
sht
 
Posty: 101
Dołączył(a): czwartek 21 maja 2009, 14:57

Postprzez jarq89 » niedziela 31 maja 2009, 17:13

Jazda pasem ruchu to elementarna umiejętność, bez której nie powinniśmy wyjeżdżać na ulicę. Wiadomo, że na egzaminie występuje czynnik stresu, ale jeżeli mamy wyćwiczoną odpowiednią ilość razy ten manewr - nie będzie stanowił żadnego problemu (podobnie jak ruszanie ze wzniesienia).

Ja tyle razy powtarzałem ten manewr podczas kursu i jazd doszkalających, że chyba potrafił bym go zrobić z zamkniętymi oczami. Zadania egzaminacyjne na placu manewrowym dla kategorii B tak naprawdę nic nie znaczą w porównaniu z zadaniami dla kat. B+E, C czy D.

W nauce poruszania się (a także sterowania) pojazdem obowiązuje jedna zasada - trening czyni mistrza :)
08.04.2009 - zdana teoria ;)
23.04.2009 - plac manewrowy :) miasto :(
22.05.2009 - kolejne podejście... UDANE!!! :D

29.05.2009 Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
02.06.2009 Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
jarq89
 
Posty: 28
Dołączył(a): piątek 10 kwietnia 2009, 11:48
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez Driver'ka » niedziela 31 maja 2009, 20:12

Ja też zdałam za drugim razem i ani na pierwszym ani na drugim egzaminie nie miałam problemów z placem. Zaliczałam go bezbłędnie nie chwaląc się ;)
No dobrze, ktoś tu nie wierzy w czynnik stresu. Ale jak wytłumaczyć fakt, że człowiek w czasie doszkoleń, na kursie robi łuk bezbłędnie, a przychodzi na egzamin i ze strachu robi głupie błędy? O czym to świadczy? Że łuku to on tak naprawdę zrobić nie potrafi, tylko mu się to w trakcie kursu po prostu setki razy od tak udawało...? Ja wiem, że jest kupę i takich osób, których umiejętności są co najmniej wątpliwe. Tego nie podważam, ale jest też mnóstwo osób, których paraliżuje strach na samą myśl o egzaminie. Ktoś tu się wypowiadał, że takie osoby nie powinny siadać za kierownicę. Lęk przed byciem ocenianym to nie jest jakaś choroba psychiczna, która dyskwalifikuje do jazdy samochodem, bo gdyby tak było egzaminator, który widzi oblecianego strachem kursanta nigdy więcej nie dopuściłby go do egzaminu. Instruktorzy widzą jak kursant zachowuje się w trakcie kursu i mogą ocenić czy nadaje się do bycia kierowcą czy nie. Ostatnio do mojej szkoły jazdy przyszedł mężczyzna w wieku 40 lat. Na drodze, w ruchu miejskim radzi sobie bardzo dobrze, łuk robi idealnie, wszystko pięknie wychodziło. A na egzaminie oblatuje go za każdym razem taki strach, noga mu lata, no i po raz kolejny oblał na placu. I co z takim? Kompletna dyskwalifikacja? A to, ze Ty czy kto inny potraficie zapanować nad stresem to tylko pozazdrościć, bo nie każdy ma taką cenną umiejętność. Na poprzedniej stronie napisałam co sprawia, że wszyscy trzęsą tyłkiem przed placykiem... I to niekoniecznie jest brak umiejętności.
Obrazek

Obrazek
Avatar użytkownika
Driver'ka
 
Posty: 950
Dołączył(a): piątek 12 października 2007, 22:29
Lokalizacja: z domu

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 40 gości