Wasze poważne błędy popełniane podczas jazd

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez mir-0 » sobota 23 maja 2009, 16:56

komenda: "zostań na prawym pasie" -> ja: włączam prawy kierunkowskaz i zjeżdżam na lewy pas, czysty absurd :P
no i oczywiście masa innych pomniejszych wpadek, np. bardzo często zdarza mi się nie połapać, że jadę jednokierunkową. lubię też omijanie z milimetrowymi odstępami, instruktor blednie ze strachu :wink:
mir-0
 
Posty: 4
Dołączył(a): czwartek 07 maja 2009, 23:47

Postprzez kupaq » środa 27 maja 2009, 20:55

na kursie najwiekszym problemem bylo dla mnie zawracanie tzn nie orientowalem sie kiedy jest wysepka jednokierunkowa, dwukierunkowa, kiedy skrzyzowanie, kiedy nie, kiedy zawracac z glebi, kiedy przy krawedzi. na egzaminie naszczescie nie mialem takiego zawracania i dziekuje losowi za to
kupaq
 
Posty: 25
Dołączył(a): sobota 17 stycznia 2009, 13:23

Postprzez Danieloooo20 » wtorek 02 czerwca 2009, 13:56

Witam,

Moje największe wpadki to :
- nie zauważenie znaku zakaz ruchu w obie strony(przez co oblałem egzamin)

A mniejsze to :
Przy parkowaniu zawsze wyłancza mi sie kierunkowskaz
Danieloooo20
 
Posty: 30
Dołączył(a): niedziela 15 lutego 2009, 14:10
Lokalizacja: Sląsk

Postprzez mufyn » piątek 10 lipca 2009, 10:48

Witam!
Za dużo swoich błędów nie pamiętam, głównie z początków jazd, pewnie dlatego że byłem w szoku :D Jedyne co do końca robiłem źle to ruszanie Micrą - albo gasła albo po jakże kochanym paleniu gumy udawało sie ruszyć. (Nie potrafiłem opanować tego ruszania. Jak zobaczyłem że mam właśnie Micrę na egzaminie to mi się nogi z waty zrobiły. Ale jakoś, o dziwo udawało mi się płynnie ruszać. I zdałem;p) Do około 15 h jazd "lubiałem" na niektórych skrzyżowaniach (zwłaszcza 112 w Częstochowie, niektórzy wiedzą o jakie chodzi, jechać przy skręcaniu w lewo pod prąd, instruktorowi mówiłem wtedy że mi się nawierzchnia na przeciwnym pasie bardziej podoba:D ) Przy parkowaniu prostopadłym zawsze dość mocno obijałem się o krawężniki. Raz jechałem pół godziny na zaciągniętym do połowy ręcznym ( coś trzymało ale nie zwracałem na to uwagi a instruktor sie też zagapi), później coś słabo trzymał ten ręczny :lol: . Przy włączaniu kierunkowskazu w lewo często włączałem światła drogowe. Reszta to pare wymuszeń, niezatrzymanie sie na STOP-ie i inne takie błędziki. Aż sam się dziwie że zdałem za pierwszym razem. 8)
mufyn
 
Posty: 55
Dołączył(a): piątek 10 lipca 2009, 09:30

Postprzez Irenne » piątek 10 lipca 2009, 23:53

Jak czytam te błędy, to tak sobie myślę, że mój instruktor miał ze mną sielankę. Nie umiem ani ruszać, ani hamować z piskiem opon, a jeździłam na 6 różnych modelach samochodów... Nigdy nie hamowałam na tyle gwałtownie, żeby oderwało mu plecy od oparcia fotela, zazwyczaj hamowania w moim wykonaniu nie czuje się prawie wcale. Jeden jedyny raz najechałam na krawężnik, i to niski, i to tylko po to by uniknąć stuknięcia innego uczestnika ruchu. Biegów nie mylę, hamulca z gazem nie mylę, świateł nie wyłączam (aczkolwiek dwukrotnie włączyłam przypadkiem drogowe), nigdy nie oblałam instruktora żadnym napojem. Ale i ja mam sporo grzechów na koncie... ^^
- w czasie ostatniej jazdy kursu byłam tak rozkojarzona, że dwukrotnie byłabym wjechała pod prąd;
- raz nie zauważyłam pieszych na przejściu za skrzyżowaniem przy lewoskręcie, instruktor musiał hamować, a przy ruszaniu zgasło mi autko;
- do 10 godziny jazdy nie miałam zupełnie wyczucia gabarytów pojazdu i nie umiałam skręcać;
- kilkakrotnie myliłam na rondach zawracanie ze skrętem w lewo i odwrotnie (w tym także na egzaminie), prawy zjazdowy był przez długi czas moją piętą achillesową;
- raz nie zatrzymałam się na stopie (efekt samozachwytu z powodu nienabrania się na haczyk w zadaniu danym wcześniej przez instruktora);
- raz ochlapałam lekko pieszego; :oops:
- zajęta dyskusją o karetkach i rondach byłabym przejechała na czerwonym;
- wielokrotnie zdarzało się, że polecenie skręcenia wymagało u mnie dużej pracy umysłowej pt. "w którą stronę jest lewo/prawo?" Na początku jazd ze dwa razy włączyłam prawy migacz zamiast lewego, ale to chyba typowe u kobiety? :lol: Do końca życia zapamiętam jednak błagalny ton instruktora: "Madzia, nie możesz mylić kierunkowskazów, bo wprowadzasz w błąd innych uczestników ruchu" - brzmiało to tak żałośnie, że mi się wstyd zrobiło błędu i na następny raz się pilnowałam.
- do tej pory mam problem z ruszaniem na benzyniakach, bo wymagają tego głupiego gazu...
Dziś ponadto próbowałam ruszyć z 2 moją laguną (bardzo powoli się toczyłam do tego skrzyżowania i chciałam z 2 pojechać dalej bez zatrzymania), ale mi zgasła po wysunięciu się 1m w jezdnię poprzeczną, co wywołało konsternację innych uczestników ruchu (i nie dziwię im się). Zdaje się, że laguna combi jest do ruszania z 2 za ciężka. :( I nie zauważyłam dziś gościa na skuterku na rondzie, byłabym wymusiła pierwszeństwo, ostatecznie zatrzymałam się z maską na rondzie.
A w ogóle to auto nie zgasło mi tylko na pierwszej jeździe, potem już notorycznie mi się to przytrafiało. Niestety do dziś. :roll:
Więcej grzechów nie pamiętam... ;P
27 czerwca 2009 - B
12.00 - teoria - pozytywny
12.30 - 13.00 - praktyczny - pozytywny :)
Irenne
 
Posty: 15
Dołączył(a): niedziela 28 czerwca 2009, 17:52
Lokalizacja: Tarnów/Lublin

Postprzez emi3city » poniedziałek 13 lipca 2009, 20:28

- mylenie lewo/prawo
- "straszenie" ludzi na pasach - hamowanie w ostatnim momencie :D
- "ciezka noga"
emi3city
 
Posty: 6
Dołączył(a): poniedziałek 13 lipca 2009, 20:05
Lokalizacja: Gdynia

Postprzez canter » wtorek 21 lipca 2009, 23:26

Zamiar pojechania pod prąd na rondzie- to z tych najpoważniejszych :D
a stało się to chyba dlatego, że nie zauważyłem znaku, że jest ruch okrężny i na komendę "w lewo" pojechałbym w lewo
Poza tym niewłączanie kierunków i takie tam różne
Avatar użytkownika
canter
 
Posty: 47
Dołączył(a): piątek 17 lipca 2009, 12:53
Lokalizacja: Giżycko

Postprzez Rx1991 » niedziela 02 sierpnia 2009, 17:54

Ja pamiętam swoje dwa spore bledy:
1) Na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną skręcając w lewo nie przepuściłem kilkunastu samochodów jadących na wprost, po prostu wymusiłem pierwszeństwo,
2) Podczas skręcania w prawo zamiast wjechać na prawy pas wjechałem na lewy
Było jeszcze wiele małych błędów, ale z tego się wyrasta :P
Rx1991
 
Posty: 5
Dołączył(a): środa 22 lipca 2009, 13:49

Postprzez McGan » niedziela 09 sierpnia 2009, 15:53

Heh, w moim wypadku najgorzej wychodzi z pieszymi:P Zdarza mi się tak, że zauważę go dopiero, jak już wejdzie na te pasy... No nic, trzeba się może jeszcze bardziej skupić - 19 sierpnia egzamin, jeszcze 2h jazd zostały:)
McGan
 
Posty: 2
Dołączył(a): wtorek 04 sierpnia 2009, 17:11

Postprzez ogurek03 » czwartek 13 sierpnia 2009, 13:20

hmm...
chciałam uciec od wypadku... ogólnie nie moja wina, bo babka wymusiała a ja nie chcąc w nią uderzyć uciekłam na pas o przeciwnym kierunku jazdy i niestety zrobiłam trochę zamieszania, ale instruktor mnie trochę pochwalił ale tylko trochę :D

jeszcze głupi błąd to na rondzie zapomniałam gdzie mam jechać i przejechałam rondo jeszcze raz i na ten dzień miałam dość rond...

jeszcze bardzo głupie było moje nieskupienie... jest znak STOP, to logiczne, że trzeba się zatrzymać, a ja chciałam wjechać na skrzyżowanie bez zatrzymania i jeszcze chciałam wymusić pierwszeństwa...

całe szczęście że instruktor ma hamulce...
ogurek03
 
Posty: 7
Dołączył(a): czwartek 13 sierpnia 2009, 10:45
Lokalizacja: Sopot

Postprzez karolka_ » poniedziałek 05 października 2009, 12:01

moje błędy były typowe :)
- kierunkowskaz w prawo i jazda w lewo i odwrotnie :)
- nie wiedziałam, gdzie jest moje "lewo" kiedy stałam na skrzyżowaniach i różne zabawne sytuacje z tego wynikały :) Raz za szeroko skręciłam i wpadłam na tory zjazdowe do zajezdni Borek :) Zabawne to w sumie było, a instruktor z którym jechałam też zachował stoicki spokój i oznajmił tylko "no wyjeżdżamy" :D Dwa razy wpadłam na bus pasa. Teraz po 30 h na samym kursie i 10 h dodatkowo jest dobrze, a skrzyżowania kręcę jak szalona :)
- akcja : biegi. Ruszyłam parę razy z dwójki, na początku jazd notorycznie myliłam 3 z 5, albo 2 z 4. Na szczęście tego się szybko oduczyłam :) Chociaż na jednej z ostatnich jazd pokonałam zakręt na 4 :roll: i się jeszcze dziwiłam co mi tak szarpnęło :D
- zawracanie z użyciem bramy/podjazdu - na wewnętrznym usłyszałam, że zbyt pewnie zawracam :D
- przekraczanie prędkości się też zdarzyło (grzałam Krakowską prawie 80 km/h)
- notoryczne wymuszanie pierwszeństwa w strefach do 30 :D Wpadałam na skrzyżowanie równo 30 i wesoła stoję na środku i patrzę czy prawa wolna :oops:
- jedna akcja z zawracaniem na strefie do 30: objechałam raźno pachołek i cyk w lewo. Moja instruktorka zaskoczona pyta co to ma być zawracanie? A ja na to "a nie zawróciłam?" :)
- wymijanie rowerzysty na przejściu dla pieszych
- raz jeden jedyny pomyliłam hamulec i gaz - na szczęście na parkingu
- raz na placyku nie wcisnęłam sprzęgła przy odpaleniu (ale to są takie błędy, które popełnia się raz i na zawsze zapamiętuje)
Nie było tak źle na tych moich jazdach, przecież każdy się uczy i popełnia błędy. Grunt, żeby je poprawiać.
karolka_
 
Posty: 11
Dołączył(a): poniedziałek 05 października 2009, 10:07

Postprzez Sensation » sobota 10 października 2009, 18:26

A ja stojąc na światłach na dość dużym skrzyżowaniu chcę ruszyć bo mam zielone, ale co się dzieje? Nie moge! Próbuje, próbuje i nic, auto gasnie! :(

Ja już w nerwach, instruktor się smieje, a ja próbuje ruszyć z 3 biegu :D

Hehe, sam się z siebie śmialem, bo raz mi się to zdazyło, zapomnialem zredukować bieg jak dojechałem do świateł :D
Od 25.09. 2009r. jestem kierowcą :)

Obrazek Piszę poprawnie po polsku.
Sensation
 
Posty: 33
Dołączył(a): sobota 22 sierpnia 2009, 22:11
Lokalizacja: Łódź

Postprzez Radosna » niedziela 11 października 2009, 15:12

To mój istruktor powinien świętym zostać przy tym co ze mna przeszedł :)
Fakt, ze niektóre błędy zdarzyły sie tylko na pierwszych 2-4 godz. no ale wymieniam:
odpalanie bez wciśnięcia sprzęgła, ze 2 rasy skosiłam krawęznik :) na 1 jeździe o mało nie wyprowadziłam skrzyni biegów przez maske (z taką siłą wrzuciłam jedynke ;) ), mylenie 2 z 4 , notoryczne ruszanie z 2, raz nie trzymałam sie swojego pasa na rondzie - obtrąbili mnie - i słusznie :), raz przy prawoskręcie wjechałam na postój taksówek i sie zastanawiam, czemu samochody nie ruszaja skoro maja zielone (to był dopiero ubaw jak sie zorientowałam co zrobiłam :D ), mylenie gazu z hamulcem kilka razy sie zdarzyło, zapominanie o kierunkowskazach, o światłach mijania, przypadkowe przełączenie na drogowe, raz przy wchodzeniu w zakręt jednocześnie redukowałam biegi i troche mi nie wyszło kręcenie kierownicą - było niebezpiecznie, raz nie zauważyłam stopu, notorycznie niezauważałam, że jestem na jednkierunkowej, parę razy zgasł mi na mieście, częste wymuszanie pierwszeństwa przy zmianie pasa ruchu, zdarzało mi sie kosić zakręty, parę razy zbyt gwałtowne hamowanie, wyprzedzanie rowerzysty na skrzyżowaniu tuż przed przejściem dla pieszych :) niezdecydowanie przy wyborze miejsca do parkowania (jeszcze troche i by się parking skończył :) ), raz nie zorienowałam sie , że droga po której jade to rondo :) , mylenie kierunkowskazów prawo/lewo dosłownie kilka razy, ruszaanie z piskiem kilka razy, raz przy cofaniu na łuku tak sie starałam, żeby pokazać instruktorowi jak to mi dobrze idzie, ze zaczęłam kręcić w drugą stronę ;) i duuuużo innych drobniejszych błędów. Było naprawdę zabawnie jak tak sobie to wszystko wspominam i z chęcią pojeździłabym jeszcze "elką" - choćby dla samej atmosfery ;)
12.05.09 - początek kursu/10.06.09 - 1 jazda/10.08.09 - 1 podejście: teoria +, plac +, miasto -/3.09.09 - 2 podejście: plac +, miasto +/10.09.09 - przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne :)/16.09.2009 - prawo jazdy do odbioru w Urzędzie :D
Radosna
 
Posty: 151
Dołączył(a): środa 26 sierpnia 2009, 16:35
Lokalizacja: Poznań

Postprzez euel » piątek 16 października 2009, 15:36

Na początku, nie byłoby jazdy na kursie, aby nie zgasł mi samochód. Źle operowałem sprzęgłem.

Chyba najwięcej problemów sprawiało mi obserwowanie znaków. Na tym popełniałem większość błędów. "Wlokłem się" 40-50km/h, kiedy miałem znak "podwyższający" prędkość do 70 czy 80km/h. Gubiłem się na skrzyżowaniach w kwestiach pierwszeństwa, nie wiedziałem czy jadę po drodze jedno czy dwu kierunkowej, itp.

Również sytuacje kiedy jechałem po drodze podporządkowanej i miałem skręcić w ruchliwą główną, powodowały, że przeważnie wybierałem kiepski moment aby ruszyć. Czasami czekałem aż absolutnie wszyscy przejadą, wtedy instruktor dziwił się dlaczego nie korzystałem kiedy pojazdy były kilkadziesiąt/kilkaset metrów ode mnie, innym razem próbowałem dynamicznie, "może się uda"... ale efektem był wciśnięty pedał hamulca przez instruktora. Ogólnie - miałem złe wyczucie chwili.

Jednak po jakimś czasie starałem się eliminować te błędy, no i mogę powiedzieć, że jest lepiej, o wiele. Teraz, po zdaniu egzaminu, przyjdzie pora poddać próbie moje umiejętności...
 
Kat. B od października 2009r.
 
euel
 
Posty: 27
Dołączył(a): wtorek 05 sierpnia 2008, 17:21
Lokalizacja: Wałbrzych

Postprzez MatW » piątek 30 października 2009, 23:23

Trochę tego było...

Początek (pierwsze 4-5 godzin jazdy)
- mylenie 1 biegu z 3, 2 biegu z 4,
- wjeżdżanie na krawężniki,
- gwałtowne hamowanie za każdym razem,
- zrywanie sprzęgła, które kończyło się wyłączeniem silnika.

Środek kursu i czasy obecne:
- wymusiłem pierwszeństwo przed wjazdem na parking przy WORD w Gdyni,
- wpakowałem się pod znak "Zakaz ruchu", nie zauważyłem znaku "Nakaz jazdy w prawą stronę za znakiem" (zakończyło się obserwacją przedniej szyby z bliska),
- nadal brakuje mi pewności siebie przy wykonywaniu manewrów włączania się do ruchu (szczególnie przy wjeździe na Estakadę oraz zmiany pasa ruchu, teraz zmieniłem sobie instruktora na bardziej spokojnego i zostało mi raptem 10 godzin, aby nabrać pewności siebie :/),
MatW
 
Posty: 6
Dołączył(a): piątek 30 października 2009, 23:10

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 4 gości