Kobiety za kierownicą...

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez _MS » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 08:46

mk61 napisał(a):Kamix, zachowujesz się gorzej, niż wypowiadające się tutaj kobiety, na temat których jest ten wątek.

Kogo masz na myśli?

lapeno napisał(a):"Prowadzenie jest jak seks- każdy mężczyzna sądzi,że jest w tym dobry".

Nic dodać, nic ująć :D
31.03.2009 - teoria - pierwsze podejście - wynik pozytywny
02.06.2009 - praktyka - pierwsze podejście - wynik pozytywny
Avatar użytkownika
_MS
 
Posty: 73
Dołączył(a): środa 03 czerwca 2009, 11:05
Lokalizacja: Katowice

Postprzez adxXx » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 09:47

Hmm.. To ja może troszkę wstawię się za kobietami, a właściwie ich brakiem (?) umiejętności poruszania się w miejskiej dżungli...

Chodzi mi o to, że znaczna większośc kobiet ma doczynienia z samochodem, czy innym pojazdem silnikowym dopiero podczas kursu na PJ.. podczas gdy mali chłopcy interesują się już tym od przedszkola.. Jeżdżą traktorkami w piaskownicy, interesują się obsługą pojazdu (co do czego służy), a niejednokrotnie na wsi jeżdżą już prawdziwymi traktorami, chociaż chodzą dopiero do podstawówki. Tatusiowie zakupują im motorki (wczesniej ucza sie przepisów, podczas zdawania karty na motorower), więc automatycznie poznają "prawo ulicy" i wiedzą, jak używa się np sprzęgła..

a dziewczyny w tym czasie zajmują się sobą, make-up, te sprawy, a nie jakaś motoryzacja...

oczywiście są wyjątki, ale chyba nie zaprzeczycie, że ma to jakiś wpływ na zdolności kobiet za kierownicą.

Pozdrawiam
MazZzda team!
Obrazek
9 pasażer Mazdy, Duszek jest 8 :D
Avatar użytkownika
adxXx
 
Posty: 89
Dołączył(a): sobota 21 marca 2009, 08:50
Lokalizacja: Wadowice

Postprzez kiora » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 13:17

lapeno napisał(a):"Prowadzenie jest jak seks- każdy mężczyzna sądzi,że jest w tym dobry". :wink: Nie trzeba być p.Lwem Starowiczem by wiedzieć,że to nijak się ma do rzeczywistości . :wink:

I na tym temat powinien być zakmknięty...choć ja bym napisała, ze (...)każdy mężczyzna sądzi, że jes najlepszy.
28.02.2009-egzamin teoretyczny +
06.07.2009-egzamin praktyczny +
17.07.2009-Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez Khay » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 13:45

W tym stwierdzeniu jest tyle samo prawdy jak w tym, że każda kobieta jest fatalnym kierowcom. Oburzacie się na uogólnienia, a same chcecie wrzucić facetów do jednego wora. :P Kali ukraść krowę, dobrze, tak? :P

Mężczyźni mają swój samozachwyt i jeżdżą czasem brawurowo. Kobiety braki w umiejętnościach przykrywają przesadną ostrożnością... Dalej: kobieta przypudruje nosek na skrzyżowaniu, za to facet wsiądzie za kółko po kielichu... Długo można wymieniać. Wszystko to uogólnienia, od których są oczywiste wyjątki.

Na logikę: lepiej się spóźnić, niż nie dojechać wcale, więc nawet jeśli technika jazdy kobiet przeważnie jest gorsza - to ja wolę jechać z babą (taką "typową") niż facetem. Mniejsza szansa, że podróż zakończę na cmentarzu. Ale ukryć się nie da: o wiele łatwiej znaleźć kobitę, która myli kierunki, parkuje skośnie wszędzie mimo linii itd. itp. niż popełniającego takie błędy faceta. Tylko co z tego? Ile osób ginie od krzywo zaparkowanego auta, a ile od czołówek przy wyprzedzaniu "na trzeciego"?

Wniosek? Każdy kierowca powinien trzeźwo oceniać swe umiejętności i zamiast chełpić się tym, co robi doskonale (jeździ superprzepisowo, umie wyprowadzić auto z najgorszego nawet poślizgu itd. itp.) powinien próbować doskonalić to, gdzie mu nadal sporo do perfekcji brakuje. Problem w tym, że wiele pań, niestety, zadowala się tym, że są w stanie dojechać z A do B. Bo przez lata im wmawiano, że auto jest nie dla nich. Stawiają sobie więc poprzeczkę za nisko... Bogu dzięki za te, które jednak chcą czegoś więcej. :)

Pozdrawiam
Khay
Avatar użytkownika
Khay
 
Posty: 800
Dołączył(a): niedziela 20 kwietnia 2008, 21:54
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez cwaniakzpekaesu » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 13:48

Jako instruktor z miasta i to w aglomeracji śląskiej powiem, że wolę uczyć ludzi "ze wsi".

Po prostu szybciej się uczą (są bardziej ambitni), a jazdę do tyłu mają obcykaną nie tylko panowie, ale i panie (lata jazdy - od małego brzdąca - po zagrodzie czy polu lub wjeżdżanie do stodoły, bo tata zapił i na oczy nie widzi, traktorem czy inna maszyną samobieżną robią swoje).

Mistrzów kierownicy też jakoś za dużo nie ma... chociaż wielu się do tego przyznaje ... zbyt wielu. I te przechwałki, że wczoraj na trasie 250 przycinałem... Zawsze mówię, że do przodu to nawet orangutan czy inny niedźwiedź pojedzie (wystarczy iść do cyrku), czego o jeździe do tyłu powiedzieć się nie da... Tu już trzeba coś reprezentować.

Co do Pań - to jazda jednej lepiej a drugiej gorzej idzie. Ale jeżdżą wszystkie te, które jeździć chcą...

A więc o co biega? O zawracanie na ręcznym czy o palenie gumy?
Avatar użytkownika
cwaniakzpekaesu
 
Posty: 1153
Dołączył(a): czwartek 06 września 2007, 00:31
Lokalizacja: Sosnowiec

Postprzez lapeno » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 13:58

Khay napisał(a):W tym stwierdzeniu jest tyle samo prawdy jak w tym, że każda kobieta jest fatalnym kierowcom. Oburzacie się na uogólnienia, a same chcecie wrzucić facetów do jednego wora. :P Kali ukraść krowę, dobrze, tak? :P

Mężczyźni mają swój samozachwyt i jeżdżą czasem brawurowo. Kobiety braki w umiejętnościach przykrywają przesadną ostrożnością... Dalej: kobieta przypudruje nosek na skrzyżowaniu, za to facet wsiądzie za kółko po kielichu... Długo można wymieniać. Wszystko to uogólnienia, od których są oczywiste wyjątki.

Na logikę: lepiej się spóźnić, niż nie dojechać wcale, więc nawet jeśli technika jazdy kobiet przeważnie jest gorsza - to ja wolę jechać z babą (taką "typową") niż facetem. Mniejsza szansa, że podróż zakończę na cmentarzu. Ale ukryć się nie da: o wiele łatwiej znaleźć kobitę, która myli kierunki, parkuje skośnie wszędzie mimo linii itd. itp. niż popełniającego takie błędy faceta. Tylko co z tego? Ile osób ginie od krzywo zaparkowanego auta, a ile od czołówek przy wyprzedzaniu "na trzeciego"?

Wniosek? Każdy kierowca powinien trzeźwo oceniać swe umiejętności i zamiast chełpić się tym, co robi doskonale (jeździ superprzepisowo, umie wyprowadzić auto z najgorszego nawet poślizgu itd. itp.) powinien próbować doskonalić to, gdzie mu nadal sporo do perfekcji brakuje. Problem w tym, że wiele pań, niestety, zadowala się tym, że są w stanie dojechać z A do B. Bo przez lata im wmawiano, że auto jest nie dla nich. Stawiają sobie więc poprzeczkę za nisko... Bogu dzięki za te, które jednak chcą czegoś więcej. :)

Pozdrawiam
Khay

Zostaniesz teraz bohaterem żeńskiej części forum :wink: Dodam tylko,że moje stwierdzenie skwitowałam " :wink: " bo należy je traktować z przymrużeniem oka, podobnie jak ja traktuję cały ten temat.
2.XII.2008 Kat B zdane za I razem
Avatar użytkownika
lapeno
 
Posty: 36
Dołączył(a): czwartek 01 stycznia 2009, 11:19

Postprzez kiora » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 14:12

lapeno napisał(a):"Prowadzenie jest jak seks- każdy mężczyzna sądzi,że jest w tym dobry". :wink: Nie trzeba być p.Lwem Starowiczem by wiedzieć,że to nijak się ma do rzeczywistości . :wink:

I na tym temat powinien być zakmknięty...choć ja bym napisała, ze (...)każdy mężczyzna sądzi, że jes najlepszy.
28.02.2009-egzamin teoretyczny +
06.07.2009-egzamin praktyczny +
17.07.2009-Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie
kiora
 
Posty: 100
Dołączył(a): wtorek 13 stycznia 2009, 02:07

Postprzez athlon » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 14:14

Tylko co z tego? Ile osób ginie od krzywo zaparkowanego auta, a ile od czołówek przy wyprzedzaniu "na trzeciego"?


Tylko ile z tych osób co wyprzedza na trzeciego chce nadrobić czas bo jakaś mameja na drodze gdzie jest ograniczenie do 90km/h, ładny nowy asfalt, dobra widoczność i bardzo dobre warunki drogowe zamiast jechać z maksymalną dozwoloną znakiem prędkość wlekła sie 70siąt bo sie jej nie śpieszy. A 50ciu kierowcom ktorzy jadą z tyłu i nie mogą wyprzedzić bo jest ruch z przeciwka krew zalewa.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez ja:D » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 15:48

kurcze, gdzie Wy jeździcie że Was blokują na niezabudowanym jadąc 70 :?: Tak się składa,że czasem jeżdżę do rodziców, dobre 140 km....I jeszcze mi się nie zdarzyło,żeby na niezabudowanym ktoś jechał 70...Ja pomykam 90-100 i to ja jestem tą jadącą najwolniej, to mnie wszyscy wyprzedzają...żeby nie było niejasności patrzę w lusterko wsteczne, bardzo często..I jak widzę że ktoś do mnie dojeżdża, to jeśli mam taką możliwość, to zjeżdżam maksymalnie w prawo,żeby łatwiej mnie było wyprzedzić..Wiem,że niektórzy mają o wiele lepsze auta od mojego,jeżdżą o niebo lepiej i to moje 100 to dla nich pestka...Ale strasznie nie lubię, kiedy ktoś jedzie za mną tak blisko,że prawie widzę kolor jego oczu (jego, bo to za każdym razem był mężczyzna)..Ani mnie to nie zmusi,żebym przyspieszyła, bo nie mam zamiaru ryzykowac swojego życia,zdrowia i autka..Ani nie zjadę, bo nie mam gdzie, gdyby było miejsce już dawno bym to zrobiła...
Przyznam rację,że mężczyźni jeżdżą lepiej, bardziej agresywnie i niecierpliwie ale technicznie lepiej..Nie boją się prowadzić, to im sprawia frajdę i dlatego są za kierownicą zdecydowani. A kobiety po prostu potzrebują trochę czasu...Sama po sobie widzę,że radzę sobie coraz lepiej, dojeżdżając do pracy wybieram coraz trudniejsze trasy. I ze skrzyżowań ruszam dynamicznie, choć na początku tak nie było...Po prostu kwestia praktyki..Nie zdarzyło mi się wymusić a jeśli już wjechałam na pas ruchu i widziałam,że źle oceniłam odległość i autko za mną jest coraz bliżej, to po prostu piłuję konkretnie,żeby jak najszybciej się rozpędzić..Nie maluję się kiedy stoję na światłach (choć jakby na to spojrzeć z drugiej strony, to taki makijaż w czasie stania na światłach to efektywne wykorzystywanie wolnego czasu :D )Zdarzyło mi się stać za panią, która się tak zagadała z koleżanką,że nie zauważyła zielonego i przyznam że trochę to było irytujące ale równie irytujące było to, jak kierowca tira po chamsku wymusił pierszeństwo...Więc nie ma co oceniać,że kobiety jeżdżą gorzej lub lepiej od mężczyzn. Po prostu jeżdżą inaczej...

Aha, raz zachowałam się jak typowa baba, w dodatku blondynka...Stałam w korku na drodze z pierszeństwem i nie przepuściłam pana, który chciał wyjechać z podporządkowanej. To była moja pierwsza samodzielna jazda i byłam lekko zestresowana ale i tak do tej pory mi za to wstyd...I już tak nie robię :wink:
29.04.2009 1 i ostatnie podejście :D
Skoro to mi się udało, to uda się wszystko :)
ja:D
 
Posty: 50
Dołączył(a): środa 18 marca 2009, 14:18
Lokalizacja: Bydgoszcz

Postprzez absolutny » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 16:28

ja:D napisał(a):kurcze, gdzie Wy jeździcie że Was blokują na niezabudowanym jadąc 70 :?: Tak się składa,że czasem jeżdżę do rodziców, dobre 140 km....I jeszcze mi się nie zdarzyło,żeby na niezabudowanym ktoś jechał 70...Ja pomykam 90-100 i to ja jestem tą jadącą najwolniej, to mnie wszyscy wyprzedzają... (...) Ale strasznie nie lubię, kiedy ktoś jedzie za mną tak blisko,że prawie widzę kolor jego oczu (jego, bo to za każdym razem był mężczyzna)..Ani mnie to nie zmusi,żebym przyspieszyła, bo nie mam zamiaru ryzykowac swojego życia,zdrowia i autka..Ani nie zjadę, bo nie mam gdzie, gdyby było miejsce już dawno bym to zrobiła... (...)


No mi się to zdarza dość często, a że auto mam słabe to potrzebuję kilometra prostej drogi by wyprzedzić kogoś jadącego 70-80kmph. Gdy ruch lub droga mi nie pozwala wyprzedzić siadam na ogonie... :oops: Może chociaż to skłoni tą osobę do szybszego rozpędzania się do tych 80kmph (zwykle ci co jeżdżą tak powoli rozpędzają się kręcąc auto do 2,5k obrotów) lub osiągnięcia tych 90kmph :(
Avatar użytkownika
absolutny
 
Posty: 31
Dołączył(a): czwartek 13 sierpnia 2009, 20:30

Postprzez lapeno » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 16:39

athlon napisał(a):
Tylko ile z tych osób co wyprzedza na trzeciego chce nadrobić czas bo jakaś mameja na drodze.


Oczywiście,każdy winny tylko nie...sprawca.
Trzeba brać odpowiedzialność za to co się robi.Nie pisz proszę,że to zawsze wina zawalidróg ,bo niejednokrotnie widziałam na drodze ograniczenia do 70/80 i niejeden cwaniakował wyprzedzając na trzeciego osoby( w tym mnie) jadące z maksymalną dopuszczalną prędkością.

Wolę" mameję" niż idiotę bez wyobraźni,który wszędzie szuka winnych.Proste.

A jak tak bardzo Ci się królu szos śpieszy,że wszyscy ci na drodze przeszkadzają to wynajmij awionetkę.
2.XII.2008 Kat B zdane za I razem
Avatar użytkownika
lapeno
 
Posty: 36
Dołączył(a): czwartek 01 stycznia 2009, 11:19

Postprzez *Raimo* » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 17:35

Odpowiadam na pytanie skad biora sie tacy. ktorzy jada ponizej dopuszczalnej maksymalnej predkosci... Otoz zapraszam wszystkich zainteresowanych na Dolny Slask do Jeleniej Góry.
Zeby dostac sie do miasta nie wazne z którego kierunku, to trzeba pokonac kilkadziesiat kilometrową trase pelna zakretow ze spora roznica wysokosci. Wlasciwie w weekend jest 100% szansy ze ktos sie trafi kto bedzie jechac 60-70 km/h na 90, skrajne przypadki trasa na Szklarska Porebe lub Karpacz to nawet 50 km/h poza terenem zabudowanym, bynajmniej nie mowie tutaj o eLkach ktore codziennie zmiezaja do JG z okolicznych miast tylko mowie o kierowcach z PJ w kieszeni.

Z mojej obserwacji wynika ze wiekszosc tych kierowcow to niestety kobiety, najczesciej z obca rejestracja, z regionu polski gdzie drogi sa z reguly proste a teren plaski. Dodam tez ze mimo sporej liczby zakretow, to wlasciwe tylko te w okolicach Szklarskiej Poreby i Jakuszyc sa tak naprawde wymagajace a reszte mozna spokojnie i bezpiecznie przeleciec z predkoscia zblizona do maksymalnej dopuszczonej badz nawet wyzsza. Mysle, ze to w pewnym sensie wyjasnia dlaczego kobiety, sa uwazane za gorszych kierowcow. Na prostej to kazdy potrafi jechac.
Avatar użytkownika
*Raimo*
 
Posty: 139
Dołączył(a): czwartek 23 października 2008, 16:22
Lokalizacja: Jelenia Góra

Postprzez athlon » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 17:47

lapeno ale nie powiedziałem że wszyscy co wyprzedzają na trzeciego są niewinni. Ale spójrz z innej strony. Wiele ograniczeń prędkości stoji bo kiedyś tam był remont i drogowcy zapomnieli zabrać znaczek - przykład, na wjeździe do mojego miasta robili remont drogi, ogólnie było tam zawsze ograniczenie do 50 (teren zabudowany w nocy 60). Drogowcy połatali kilka dziur przez dwa dni, a wkopany przez nich znak ograniczenia prędkości do 20stu na czas remontu tkwił tam jeszcze 3 tygodnie po zalataniu dziur.

kolejna sprawa, ile znaków stoi przy drogach od czasów komuny gdy na drogach królowały syrenki i małe fiaty. Czy bezpieczeństwo tamtych aut jest takie same jak dzisiejszych nowoczesnych???

Następna sprawa, ile jest miejscowości co mają 3 domy i ograniczenie do 50ciu. A nie lepiej zrobic obok drogę wewnętrzną i jeden wspolny wjazd na droge główną???

ile znakow stoi niepotrzebnie i niepotrzebnie ogranicza prędkość na odcinkach gdzie mozna spokojnie i bezpiecznie jechać szybciej.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez cman » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 18:28

Jako że niektórzy pisali już o swoich przygodach, to ja napiszę o swojej dzisiejszej.
Jadę sobie (w Krakowie oczywiście) Lubomirskiego, do ronda Mogilskiego, na nim w kierunku al. Powstania Warszawskiego, kto zna to skrzyżowanie, to wie, że tam są początkowo dwa pasy ruchu do jazdy prosto, a następnie tworzy się trzeci po prawej stronie, do jazdy prosto i skrętu w prawo, w Lubicz. I zazwyczaj tam właśnie nikt nie jedzie tym prawym pasem ruchu, oprócz skręcających w Lubicz, więc jest tam idealna okazja, żeby wykorzystać prawie całkowicie wolny pas ruchu i wyprzedzić kilkadziesiąt samochodów kotłujących się na lewym i środkowym pasie ruchu. Tak też właśnie dzisiaj jadę, przede mną w pewnej odległości jeszcze autobus, ale on tam zaraz zjeżdża na przystanek, więc niemal idealna okazja, całkowicie pusty pas ruchu, gaz do dechy, radość z krótkiej chwili jazdy kawałkiem pustej jezdni i... biała Corsa pierdut mi przed maskę ze środkowego pasa ruchu... W ramach reakcji na sygnał dźwiękowy: Pani spojrzała w wewnętrzne lusterko - koniec reakcji na sygnał dźwiękowy informujący o bezczelnym wymuszeniu pierwszeństwa...
Przy tej okazji mi się przypomniało, że ile razy miałem w podobny sposób zajeżdżaną drogą, gdy robili to faceci, to w 90% przypadków przepraszali ręką albo awaryjnymi, w przypadku kobiet, przeproszenie nie zdarzyło się nigdy.

Z drugiej strony, napiszę od razu pozytywny przykład z niedzieli. Jechałem Sawickiego od Dobrego Pasterza, tam są trzy pasy ruchu, kawałek lekko z górki i światła, a za nimi dłuuuuga prosta (no, względnie prosta). Dojeżdżałem tam, było czerwone, na prawym pasie ruchu dwa albo trzy auta, na środkowym trzy albo cztery i na lewym jedno. Więc ustawiłem się na lewym, patrzę - kobieta :/ - więc już sobie myślę, gdzie i jak będzie trzeba się przepychać, mrugać światłami itd. Zielone i co? Panna tak docisnęła, że rozpędzając się po swojemu, ledwo się za nią utrzymywałem. Aż mnie wewnętrzna radość zaczęła rozpierać na taki widok. Szkoda tylko, że to sporadyczne przypadki.

A jeszcze przy okazji, co do moich ogólnych obserwacji. Ja mam coś takiego, że jeżeli ktoś odwinie jakąś głupotę na drodze, to ja sobie w myślach zawsze mówię: "pewnie baba..." (oczywiście, jeżeli wcześniej nie widzę osoby). I potem kiedy już widzę daną osobę, to w zależności od tego co się okazuje, myślę sobie: "no oczywiście, baba" albo "faaacet??? szkoda słów...". Niestety tylko w ok. 20% przypadków okazuje się, że to jednak był facet.
Podobnie zresztą było z kursantami, w sumie wśród osób, które szkoliłem było 44% chłopaków i 56% dziewczyn. Natomiast ze wszystkich tych osób, wyjątkowo kiepsko radzących sobie z jazdą, było 23% chłopaków i 77% dziewczyn.

Tak już po prostu jest (i nic nie wskazuje, żeby miało się to zmienić), że wśród źle i kiepsko jeżdżących kierowców, przeważają kobiety. Co nie zmienia faktu, że wcale nie brakuje średnio czy nawet dobrze albo bardzo dobrze jeżdżących kobiet. Ale tak już jest, że zawsze widać przede wszystkim czarne owce (w tym przypadku tych źle i kiepsko jeżdżących), a wśród tych przeważają kobiety.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez ella » poniedziałek 31 sierpnia 2009, 21:04

Avatar użytkownika
ella
Moderator
 
Posty: 7793
Dołączył(a): poniedziałek 24 listopada 2003, 12:14
Lokalizacja: Warszawa

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 52 gości