Spójrzcie na rysunek i przeczytajcie.

Jestem czerwony a linia niebieska to samochody skręcające w lewo. Wszyscy mamy zielone. Ustępuje więc pierwszeństwa jadącym z naprzeciwka i wjeżdżam na lewy pas. Z prawej strony w tą samą ulice skręcają inne samochody. Zajmują prawy pas po skręcie. W tej samej chwili ja wjeżdżam na lewy i on na prawy. No OK, ale czy kierowca skręcający z naprzeciwka w tą samą ulice może zająć także pas lewy?. Jeżeli zajmie pas lewy to dojdzie do kolizji.
Czy mogę swobodnie wjechać na skrzyżowanie i po skręcie zająć lewy pas? widząc że cały czas skręcają w tą ulice samochody? Tam nie ma lini ciągłej. Wszyscy skręcamy w ulice do góry i mamy zielone światło. A może lepiej czekać aż wszystkie przejadą i wtedy zająć lewy pas, bo kierowcy z naprzeciwka po skręcie mogą równie dobrze zająć lewy pas. No tak, ale jak stane i będe czekał wtedy wszyscy zamną zatrąbią mnie na amen i zwyzywają od najgorszym czemu czekam skoro mam lewy pas wolny, a samochody z drugiej strony zajmują po skręcie prawy pas, ale niekoniecznie prawy.