"Wychowywanie" zielonego kierowcy

Tu możecie podzielić się uwagami lub wątpliwościami związanymi z poruszaniem się na drogach

Moderatorzy: dylek, ella, klebek

Postprzez lith » poniedziałek 16 listopada 2009, 15:18

Ja szukałbym problemu gdzie indziej. Chyba mało kto sprawdza stawki mandatów przed wyjazdem za granicę :) Raczej liczy się to, że nie oberwiesz punktami karnymi.

To czemu Polacy w Czechach jeżdżą grzeczniej? Może to kwestia dróg. Jest trochę sensownie rozmieszczonych autostrad. Na pozostałych drogach nie ma takiego ruchu jak u nas, nie ma tyle ciężarówek. Jazda jest mniej stresująca, bo nie trzeba non stop polować na okazje do wyprzedzania. Wszyscy się mogą śpieszyć spokojniej.
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez miciu10 » poniedziałek 16 listopada 2009, 15:55

Przejeżdżam Spacerową w większość dni roboczych pomiędzy 6:30, a 7:00. Mimo iż mój licznik w terenie zabudowanym pokazuje około 60km/h (co GPS przelicza na mniej niż 55km/h) nie spotkałem się, aby koło leśniczówki ktoś na mnie trąbił. Parę razy zdarzyło się, że ktoś mnie wyprzedził (jeszcze przed OZ) gdy jadąc w ciągu pojazdów, zostawiłem przed sobą zbyt dużo miejsca. (co skutkowało dla niego jedynie tym, że w korku na dole stał dłużej).
Może trafiłeś akurat na jakiegoś niecierpliwusa, z typu tych co jadą > 130km/h na obwodowej i mrugają światłami, gdy z dopuszczalną prędkością (110km/h) wyprzedasz samochody na prawym pasie.
Od takich należy się po prostu odizolować.
miciu10
 
Posty: 86
Dołączył(a): piątek 05 grudnia 2008, 13:14

Postprzez athlon » poniedziałek 16 listopada 2009, 16:01

lith napisał(a):
vonBraun napisał(a):Nie jeżdzę natomiast z maksymalną dopuszczalną prędkością na drogach o najszybszym dopuszczalnym ruchu, zwykle trzymając się 10-15 kilometrów poniżej (80 gdy jest 90, 100 gdy jest 110).

Myślę, że tu może być przyczyna tych ciągłych klaksonów zza zderzaka. Oczywiście lepiej żebyś jechał wolniej niż skończył w rowie, ale ograniczenia i tak są zazwyczaj większe niż potrzeba, więc jestem w stanie zrozumieć tych z tyłu, szczególnie jak nie mają możliwości wyprzedzenia.


A może kolega wyścigowiec śmigający 75/90tce skoro widzi w lusterku że ustawia się za nim sznurek samochodów przestanie sie martwić o ich mandaty i łamanie prędkości przez nich i puści ich. O ile dobrze pamietam gdzieś w PoRDzie było także o tamowaniu ruchu. Tylko najlepiej brak swoich umiejętności zrzucać na przestrzeganie przepisów.
Szlak człowieka trafia jak co chwila na drodze z ograniczeniem prędkości 90km/h gdzie bezpieczna prędkości jest znacznie powyżej powiedzmy 120km/h trafia się miszczo co pocina 75km/h i nie ma możliwości go wyprzedzenia (podwójna ciągła, ruch z przeciwka itp.). Kolejną sprawą jest sensowność stosowania ograniczeń, zwłaszcza w terenach pseudozabudowanych. Oczywiście nikt normalny nie będzie pocinał 90 w centrum miasta gdzie jest przejść dla pieszych itp nadźgane, ale jaki jest sens stosowania ograniczenia prędkości 50km/h na wyjeździe zmiasta gdzie są chodniki po obu stronach szeroka na 8 metrów droga, budynki w odległości 20-30 metrów od drogi, i widocznośc na kilka kilometrów? No jaki jest sens ograniczenia tam prędkości do 50km/h.
Nastepnym razem jak ujrzysz sznureczek aut za sobą a bedziesz pierwszy, przepuść tych z tyły, daj im szanse dojechać do celu.

Gratuluję głębi i wielowymiarowości zrozumienia tego co napisałem Wink
Napisałeś sam, że z premedytacją jeździ twój kolega zgodnie z przepisami (a nie jedzie gdzieś bo musi, tylko od tak, żeby powypalać paliwo, pozanieczyszczać środowisko) żeby denerwować innych kierowców, ponieważ jego zdenerwowała rodzina, i wtedy czuje ze nie tylko on sam cierpi ale inni. Czy niby coś tutaj źle zrozumiałem???

Hmmm... Rozumiem, że masz również sprecyzowane poglądy na to co powinien "facet" a co "kobieta". Czy jesteś nie daj (...)Nie wiem czy wiesz, ale może być jednak przyczyną powstawania zagrożeń w ruchu drogowym...

Nie wiem czy wiesz ale właśnie przez takie ciapy jadące 75/90 ludzie się śpieszą bo spóźnią się do pracy/szkoły/klienta/szpitala itp. To właśnie najwięcej wypadków jest właśnie podczas wyprzedzania zawalidróg i podczas nadrabiania straconego czasu bo komus się nie śpieszy i boi się jechac więcej niż 75 przy ograniczeniu do 90ciu. I sam napisałeś że masz problemy z poprawnym włączeniem sie do ruchu. Kolejna sytuacja jak się za kimś stoi 5 minut, normalny kierowca w tym czasie spokojnie by sie włączył do ruchu 10 razu, ale nie, nadal trzeba za kimś stać bo ktoś nie potrafi dynamicznie ruszyć. Zawalidroga!
(...) Może dadzą mi jeździć zgodnie z przepisami.

Jazda znacznie poniżej dopuszczalnej prędkości przy dobrych warunkach to nie jest jazda zgodnie z przepisami tylko tamowanie ruchu. W mieście tez jeździsz 35km/h?

P.S.

Mam prawko od 6sciu lat, rocznie robię ponad 35000 kilometrów i jakoś jeszcze nikt nigdy na mnie nie trąbił, kolega ma prawko 1,5miesiąca i juz mu się to zdarzyło kilka razy. Co to może oznaczać?
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez Joter » poniedziałek 16 listopada 2009, 17:08

Atholn napisał:
Mam prawko od 6sciu lat, rocznie robię ponad 35000 kilometrów i jakoś jeszcze nikt nigdy na mnie nie trąbił, kolega ma prawko 1,5miesiąca i juz mu się to zdarzyło kilka razy. Co to może oznaczać?

Mnie się też zdarzyło. Kiedy miałem prawko od 1,5 miesiąca, dojeżdżając do skrzyżowania i skręcając w prawo na warunkowej strzałce zatrzymałem się na sekundę przed sygnalizatorem. Gość za mną zatrąbił. Sądząc po siwych włosach, miał prawo jazdy 6 lat a może nawet dłużej. Jak myślisz @athlon, co to mogło oznaczać?
Joter
 
Posty: 72
Dołączył(a): piątek 25 września 2009, 18:52

Postprzez szerszon » poniedziałek 16 listopada 2009, 17:11

vonBraun ,nie przejmuj się i jedż tak abyś się TY nie uszkodził.Przecież gdzieś musisz nabrac wprawy.Niestety w tym kraju buractwo jest nie tylko na drodze,choć chyba najbardziej widoczne.Na eLkę tez nie mozna trąbić a zdarza mi się to kilka razy dziennie.Czasami mam chęć zatrzymać się i zrobić ,,pilną,, naprawę pod machą,sprawdzić poziom plynów :D ,ale szkoda mi stresować kursanta,więc poprzestaję na komentarzu o zdolnościach intelektualnych trąbiącego.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez Jorgel » poniedziałek 16 listopada 2009, 17:36

Po co się stresować? nie lepiej jeździć "jak większość" i mieć spokój? Wiadomo dla niektórych zawsze będzie się zawalidrogą ale dlaczego ta większość ludzi jeżdżących "normalnie" ma cierpieć bo jednemu zachciało się wymierzać sprawiedliwość? Moim zdaniem póki w Polsce jest jak jest, lepiej dla własnego spokoju nabrać troszkę więcej pewności siebie i jeździć "normalnie" ;)
B - 27.08.2008
C - 07.09.2009
Jorgel
 
Posty: 21
Dołączył(a): czwartek 04 grudnia 2008, 00:46

Postprzez athlon » poniedziałek 16 listopada 2009, 19:37

Joter poczytaj uważnie cały temat, w opisanej sytuacji nie jest mowa o trąbieniu, ponieważ kierowca zatrzymał się w tym miejscu (co nakazuje mu PoRD), tylko trąbią dlatego, że za kolegą ustawił się długi sznureczek, ponieważ kolego lubi podróżować z prędkością galopującej sarny ;] i nie daje możliwości wyprzedzenia siebie w bezpieczny sposób.

Co jak co ale mnie uczyli jeździć tak, żeby nie przeszkadzać innym kierującym i nie utrudniać im jazdy.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

jazda zgodna z przepisami

Postprzez wspanialy » poniedziałek 16 listopada 2009, 20:44

moje wrażenia też takie były po odebraniu prawka, że to inni kierowcy mnie zmuszaja do szybkiej jazdy, ale jakoś ciągle to ja wyprzedzałem zmieniałem pas itp., i skończyło się na stłuczce, teraz jeżdżę spokojniej i widzę dokładnie że z tym terrorem ze strony innych to był tylko taki mój omam
ewidentnie da się połączyć przystosowanie do ruchu ze spokojną jazdą (może nie polegającą na literalnym przestrzeganiu przepisów ale bezpieczną)
inne odczucia to pierszy krok do kolizji drogowej

prawko od 20.VIII.2009
wspanialy
 
Posty: 5
Dołączył(a): sobota 08 sierpnia 2009, 11:38

Postprzez szerszon » poniedziałek 16 listopada 2009, 21:57

Ale dla widzimisię ,,normalnych,, nie rozbiję się.Moment,trzeba trochę nabrać doświadczenia aby jeżdzić jak inni.Zrozumienia,proszę,zrozumienia albo wyjść 10 min wcześniej z domu :D Przypomnijcie sobie Wasze poczatki.Od razu byliscie mistrzami?
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez Radosna » poniedziałek 16 listopada 2009, 21:58

athlon a uczyli cię też odpowiedzialności za innych uczestników ruchu drogowego i dostosowywania prędkości do warunków drogowych, atmosferycznych, własnych umiejętności oraz stanu psychofizycznego?
Irytuje mnie "nerwowość jazdy" innych kierowców i nie mam najmniejszego zamiaru również jej ulegać tylko dlatego, że przytłaczająca większość uznaje to za "normalną" jazdę. Podejrzewam, że gdyby tacy kierowcy mieli możliwość teleportowania sie i tak byłoby to dla nich zbyt wolno. Po co ten pośpiech i nerwy? Naprawdę szkoda zdrowia - i waszego i tych , na których trąbicie.
12.05.09 - początek kursu/10.06.09 - 1 jazda/10.08.09 - 1 podejście: teoria +, plac +, miasto -/3.09.09 - 2 podejście: plac +, miasto +/10.09.09 - przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne :)/16.09.2009 - prawo jazdy do odbioru w Urzędzie :D
Radosna
 
Posty: 151
Dołączył(a): środa 26 sierpnia 2009, 16:35
Lokalizacja: Poznań

Postprzez vonBraun » poniedziałek 16 listopada 2009, 22:19

lith napisał(a):
vonBraun napisał(a):Nie jeżdzę natomiast z maksymalną dopuszczalną prędkością na drogach o najszybszym dopuszczalnym ruchu, zwykle trzymając się 10-15 kilometrów poniżej (80 gdy jest 90, 100 gdy jest 110).

Myślę, że tu może być przyczyna tych ciągłych klaksonów zza zderzaka. Oczywiście lepiej żebyś jechał wolniej niż skończył w rowie, ale ograniczenia i tak są zazwyczaj większe niż potrzeba, więc jestem w stanie zrozumieć tych z tyłu, szczególnie jak nie mają możliwości wyprzedzenia.


Nie,nie - akurat te minus 10-15 KM stosuje na drogach niezabudowanych i obwodnicy Trojmiasta i jakos nigdy nie doswiadczylem w takiej sytuacji trabienia - "parcie na mocz" występuje tylko u kierowców którzy jadą za mną w miejscach z ograniczeniami do 50 czy 40. Ostatnio (już nie pamiętam gdzie) ustawiła mi się z tyłu kolumna pojazdów, gdy ja jechałem grzecznie dopuszczalnym 50, po czym po skończeniu się podwójnej ciągłej chyba ze trzech kolejnych (może przesadzam, ale dwóch na pewno)wyrwało do przodu wyprzedzając mnie ze wściekłym trąbieniem ;-)

pozdrawiam
vonBraun

posty scalone przez moderatora (edytuj posty!)

athlon napisał(a):/.../

P.S.

Mam prawko od 6sciu lat, rocznie robię ponad 35000 kilometrów i jakoś jeszcze nikt nigdy na mnie nie trąbił, kolega ma prawko 1,5miesiąca i juz mu się to zdarzyło kilka razy. Co to może oznaczać?


To może oznaczać, że masz naprawdę wielkie, wielkie cohones ;-)

pozdrawam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Postprzez athlon » poniedziałek 16 listopada 2009, 22:38

Radosna napisał(a):athlon a uczyli cię też odpowiedzialności za innych uczestników ruchu drogowego i dostosowywania prędkości do warunków drogowych, atmosferycznych, własnych umiejętności oraz stanu psychofizycznego?

Radosna a uczyli czytać tematy od początku??? To zacznij i zobaczysz co napisałem wcześniej.

Irytuje mnie "nerwowość jazdy" innych kierowców i nie mam najmniejszego (...)

A mnie irytuje ślamazarność niektórych kierowców. Rozumiem jakby jeszcze wymagały tego warunki drogowe, ale na prostej gdzie nie ma pieszych, rowerzystów i innych "utrudnień" wlec się poniżej dopuszczalnej???
Podejrzewam, że gdyby tacy kierowcy mieli możliwość teleportowania sie i tak byłoby to dla nich zbyt wolno.

To są wredne insynuacje moich przeciwników politycznych z którymi w absolutny sposób się nie zgadzam!!!
Po co ten pośpiech i nerwy? Naprawdę szkoda zdrowia - i waszego i tych , na których trąbicie.


Żeby nie było to akurat na zawalidrogi nie trąbię. Ale niektórzy mają rodziny, muszą zapitalać na dwa etaty zeby opłacić złodziejski ZUS, FP,chorobowe, do tego obskoczyć kilku klientów, zdązyć na lotnisko, zrobić w miedzy czasie zakupy i klikadziesiąt innych rzeczy. Nie wszyscy robią na państwowym, niektórzy mają jeszcze własne firmy na które muszą zarobić, żeby ledwo opłacić dziecku dentyste i przedszkole. Ja rozumiem ze mogę iść na bezrobotne i narzekać jak to w Polsce jest źle, wtedy nie będę się już musiał nigdzie śpieszyć.
Tylko nie wiem kto w tym wypadku jest bardziej egoistyczny, czy ten co trąbi na "zawalidroge" i chce jechać szybciej czy "zawalidroga" którego nie obchodzi że za nim jest sznurek aut których kierowcy mogą podróżować z większą prędkością niż on.

P.S.

Mam pytanie do tych co jeżdżą z przepisową prędkością. Sytuacja z życia wzięta. Jest las o długości 5km, przez las biegnie droga o szer 5metrów. Drogowcy postanowili wyremontowac sam wjazd do lasu (500 metrów drogi) i postawili przed tym remontowanym odcinkiem znak ograniczenia prędkości do 20km/h. Za remontowanym odcinkiem drogi nie ma znaku likwidującego ograniczenie prędkości. Jest to teren niezabudowany, najbliższe skrzyżowanie odwołujące to ograniczenie jest za lasem (od niepamiętnych czasów można było przez las jako teren nie zabudowany jeździć z prędkością 90km/h) i teraz mam pytanie z jaką prędkością będziecie jechać przez las???

P.S.

Moje cohones czy jak to tam się pisze do najmniejszych nie należy, największych zresztą też pewnie nie, ale umiejętność jazdy raczej od tego nie zależy. Po prostu jedni sobie lepiej radzą za kółkiem inni lepiej piszą poezje, ot takie życie. (a na marginesie kiedys był art na onecie że brak pewnego genu powoduje, że jest się o 20% gorszym kierowcą)

post edytowany przez moderatora (poprawiony cytat)
Ostatnio zmieniony poniedziałek 16 listopada 2009, 22:46 przez athlon, łącznie zmieniany 1 raz
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez lith » poniedziałek 16 listopada 2009, 22:45

vonBraun napisał(a): Ostatnio (już nie pamiętam gdzie) ustawiła mi się z tyłu kolumna pojazdów, gdy ja jechałem grzecznie dopuszczalnym 50, po czym po skończeniu się podwójnej ciągłej chyba ze trzech kolejnych (może przesadzam, ale dwóch na pewno)wyrwało do przodu wyprzedzając mnie ze wściekłym trąbieniem ;-)


No to rzeczywiście dziwne. Słyszałem, że po 3mieście się jeździ dość dziko (+30 do prędkości :P), ale nigdy nigdzie nie spotkałem się i nie słyszałem o czymś takim.

Mi się zdarzyło spotkać z klaksonem... ale to z własnej winy. Brak wyczucia i doświadczenia, który kończy się przegapieniem okazji do wcięcia się do ruchu co owocuje czasami frustracją oczekujących za mną ;]. Ale sprawa się systematycznie polepsza i tam gdzie miesiąc temu bym bał się czy zdążę, tam teraz ruszyłbym 2 razy. Jednak czasami się jeszcze niepotrzebnie waham i się okazuję, że gdybym od razu pojechał to bym zdążył, a tak to już dupa :P
Z tym, że ja sobie zdaję z tego sprawę i nie twierdzę, że wszyscy są źli bo się wkurzają jak coś odwalę, bo szybciej jeżdżą czy sprawniej włączają się do ruchu. Bardziej się wkurzam na siebie (oczywiście bez przesady, bo bym się zestresował i do samochodu nie wchodził :twisted: )
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez cman » poniedziałek 16 listopada 2009, 22:55

OT: Cojones.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: jazda zgodna z przepisami

Postprzez vonBraun » wtorek 17 listopada 2009, 01:03

wspanialy napisał(a):moje wrażenia też takie były po odebraniu prawka, że to inni kierowcy mnie zmuszaja do szybkiej jazdy, ale jakoś ciągle to ja wyprzedzałem zmieniałem pas itp., i skończyło się na stłuczce, teraz jeżdżę spokojniej i widzę dokładnie że z tym terrorem ze strony innych to był tylko taki mój omam
ewidentnie da się połączyć przystosowanie do ruchu ze spokojną jazdą (może nie polegającą na literalnym przestrzeganiu przepisów ale bezpieczną)
inne odczucia to pierszy krok do kolizji drogowej


Coś w tym jest co piszesz - w końcu to, że zatrąbi na mnie jeden kierowca za to, że jeżdżę "jak kazali" nie oznacza, że jest on reprezentantem "milczącej większości". Chyba właśnie wyobraźnia podsuwa świeżo upieczonemu kierowcy, że inni oczekują od niego aby jeździł jak oni - w istocie jednak ja na przykład nie oczekuję od innych, że będą jeździli jak ja - póki nie stwarzają dla mnie znaczącego zagrożenia.



Jeśli miałbym policzyć sytuacje w których inni kierowcy stworzyli wobec mnie realne zagrożenie - to szczerze mówiąc były takie tylko trzy. (raz zjazd z ronda tuż przed maską z lewego pasa, raz wymuszenie pierwszeństwa wyjeżdżającego z podporządkowanej, raz oślepienie i jazda środkiem drogi (pisałem o tym gdzie indziej). Z tych sytuacji zawsze jakoś wybrnąłem - więc nie były bardzo groźne, skoro przy niewielkich umiejętnościach jakoś sobie poradziłem.


Jeżdża jak wariaci? Ok jeśli umieją. Ja nie umiem i nie muszę udawać że umiem. Nie jest wykluczone, że sam stworzyłem podobną ilość sytuacji - przynajmniej raz pamiętam, że nie ustąpiłem pierwszeństwa kobiecie wyjeżdżającej z prawej bo moja droga "wyglądała" na nadrzędną, o innej sytuacji na rondzie kiedyś tu pisałem, raz nie wyłączyłem na czas długich świateł,- niewykluczone, że jakichś zdarzeń nawet nie zauważyłem.

posty scalone przez moderatora

lith napisał(a):

Mi się zdarzyło spotkać z klaksonem... ale to z własnej winy. Brak wyczucia i doświadczenia, który kończy się przegapieniem okazji do wcięcia się do ruchu co owocuje czasami frustracją oczekujących za mną ;]. Ale sprawa się systematycznie polepsza i tam gdzie miesiąc temu bym bał się czy zdążę, tam teraz ruszyłbym 2 razy. Jednak czasami się jeszcze niepotrzebnie waham i się okazuję, że gdybym od razu pojechał to bym zdążył, a tak to już dupa :P
Z tym, że ja sobie zdaję z tego sprawę i nie twierdzę, że wszyscy są źli bo się wkurzają jak coś odwalę, bo szybciej jeżdżą czy sprawniej włączają się do ruchu. Bardziej się wkurzam na siebie (oczywiście bez przesady, bo bym się zestresował i do samochodu nie wchodził :twisted: )


Och, to, że trąbią na mnie za sytuacje w których nie mogę się zdecydować, to oczywistość. Te "trąbienia " traktuję jako jak najbardziej potrzebne pouczenia - w sytuacjach, które opisałeś są to rzeczy dla mnie nie do uniknięcia - nie zawsze jeszcze wiem co można a co nie. Nie ma nawet sensu pisać o tym na forum - zakładam, że swój przydział "otrąbień" muszę po prostu wysłuchać i tyle. Z otrąbieniami jak z wojnami - są te sprawiedliwe i te niesprawiedliwe ;-)

posty scalone przez moderatora

miciu10 napisał(a):Przejeżdżam Spacerową w większość dni roboczych pomiędzy 6:30, a 7:00. Mimo iż mój licznik w terenie zabudowanym pokazuje około 60km/h (co GPS przelicza na mniej niż 55km/h) nie spotkałem się, aby koło leśniczówki ktoś na mnie trąbił. Parę razy zdarzyło się, że ktoś mnie wyprzedził (jeszcze przed OZ) gdy jadąc w ciągu pojazdów, zostawiłem przed sobą zbyt dużo miejsca. (co skutkowało dla niego jedynie tym, że w korku na dole stał dłużej).
Może trafiłeś akurat na jakiegoś niecierpliwusa, z typu tych co jadą > 130km/h na obwodowej i mrugają światłami, gdy z dopuszczalną prędkością (110km/h) wyprzedasz samochody na prawym pasie.
Od takich należy się po prostu odizolować.


W tym miejscu trąbnął na mne jedynie autobusiarz z MPK (jest tam taki ostry zakręt za leśniczówką, przy którym zwalniam do 50 +/-5 choćby niewiem co się działo. Potem straszył jeszcze gdy dogonił mnie za prostą - są tam jakieś rozjazdy z drogą odchodzącą do ZOO i znów tam zwalniam do "dosłownej" dopuszczalnej.

W innych sytuacjach nie miałem problemów - poza skonstatowaniem faktu, że niektórzy wyprzedzają mnie tam na zakazie. Nie wiem dokładnie co może tam człowieka spotkać między 6:30 a 7:00, jechałem o tej porze tylko raz i było dość wolno bo był tłok.

posty scalone przez moderatora

athlon napisał(a):[/.../ Po prostu jedni sobie lepiej radzą za kółkiem inni lepiej piszą poezje, ot takie życie. (a na marginesie kiedys był art na onecie że brak pewnego genu powoduje, że jest się o 20% gorszym kierowcą)


Czyli jesteś po prostu genetycznie stworzony do jeżdzenia ;-)

Pewnie dlatego tak chętnie oceniasz innych:
athlon napisał(a):/.../ kolega wyścigowiec /.../ brak /.../ umiejętności /.../przez takie ciapy /.../ Zawalidroga!/.../


:D

pozdrawiam
vonBraun
Suzuki Grand Vitara 1.6, 3D, rok 2000
Prawko od 28.09.2009/po drugim podejściu- nie liczę pomylonego terminu/. Autko (pierwsze w życiu) od 26.10.2009
Avatar użytkownika
vonBraun
 
Posty: 182
Dołączył(a): środa 29 lipca 2009, 12:35

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Sytuacje na drodze

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości