Możliwość odwołania się od decyzji

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez innamorata88 » piątek 04 grudnia 2009, 19:45

Ja metodę na słupki załapałam od razu i do momentu, gdy sama się nie uwaliłam na łuku dziwiło mnie jak można nie zaliczyć tego zadania. :P
innamorata88
 
Posty: 12
Dołączył(a): poniedziałek 02 listopada 2009, 13:10

Postprzez piotrekbdg » piątek 04 grudnia 2009, 19:53

To może mi powiec jak nauczyć osobę na wyczucie, która metode na słupki łapie po 4 rech bitych godzinach jazdy po łuku, a jak koryguje tor jazdy na prostej to zawsze najpierw skręci w drugą stronę ?? Przez złapanie nazywam skuteczność większą niż 50 procent.


Tego to się mozna samemu nauczyć gdzieś na bezdrożach, wolno jeżdżąc do przodu i do tyłu po jakimś zaokrąglonym odcinku. Nie trzeba ani żadnych trików ani cudownych sposobów.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez Borys_q » piątek 04 grudnia 2009, 20:03

Sory, ale masz mało wiedzy o realiach szkolenia kierowców, więc daruj sobie komentowanie kompetencji i pracy instruktorów.
Szybka jazda nie wymaga odpowiednich umiejętności. Trzeba jedynie wiedzieć który pedał odpowiada za jej zwiększanie.
Borys_q
 
Posty: 3480
Dołączył(a): sobota 22 marca 2008, 16:36
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Pajejek » piątek 04 grudnia 2009, 20:32

piotrekbdg napisał(a):Nie wiem za kogo się uważasz ale metody stosujesz iście "babskie". Instruktorzy często idą na łatwiznę i zamiast uczyć panowania nad autem uczą na skróty byle tylko mieć kursanta z głowy.
No Ci to są dopiero "baby".
piotrekbdg napisał(a):Naucz się korzystać z lusterka prawego i tylnej szyby a nie z cudownych przepisów rodem z Bravo Girl.
No tylko, że trzeba trafić na instruktorów nie związanych z Bravo Girl.
piotrekbdg napisał(a):Nie raz słyszałem historie że łuk był na egzaminie ciut węższy albo pachołek inaczej ustawiony i delikwent się już gubił, a chyba nie o to w tym zadaniu chodzi, tak jak nie chodzi o to żeby nauczyć się wszytkich zadań z maty na pamięć tylko zrozumieć ideę rozwiązywania ich albo konkretny wzór.
W 100% się z tym zgodzę, tylko tak jak udowadniałem wcześniej trzeba trafić na odpowiedniego instruktora. To on przecież przekazuje nam całą wiedzę i umiejętność prowadzenia pojazdu. A przecież kursanci słuchają swoich nauczycieli i pilnie wykonują wszystko tego czego są nauczeni.
Recepta? Jazdy z innym ("mądrym") instruktorem.
Właściwością człowieka jest błądzić, głupiego - w błędzie trwać.
Cyceron.
Avatar użytkownika
Pajejek
 
Posty: 516
Dołączył(a): niedziela 26 kwietnia 2009, 22:41
Lokalizacja: Łódź

Postprzez szerszon » sobota 05 grudnia 2009, 00:00

Ideałem byłoby nauczenie kursanta na czuja,tylko ten brak czasu :wink: Niestety jest tylko 30 godzin na dosyć obszerny material i nie stać mnie i kursanta na zabawę w czuja.Jesteście niepoprawnymi optymistami a realia są zupełnie inne.Na egzaminie na instruktora kandydaci potrafili przewrócić się na łuku,a im umiejetności w jezdżeniu autem raczej nie brakowało.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » sobota 05 grudnia 2009, 00:15

To on przecież przekazuje nam całą wiedzę i umiejętność prowadzenia pojazdu. A przecież kursanci słuchają swoich nauczycieli i pilnie wykonują wszystko tego czego są nauczeni.
Recepta? Jazdy z innym ("mądrym") instruktorem.


To prawda, skoro kursant idzie na kurs się uczyć to wierzy swemu nauczycielowi na słowo, bo niby jak ma ocenić czy nauczany jest poprawnie skoro nie ma jeszcze ani doświadczenia ani umiejętności.

Sory, ale masz mało wiedzy o realiach szkolenia kierowców, więc daruj sobie komentowanie kompetencji i pracy instruktorów.


a To Ci chceca....skoro ma wiedza jest tak znikoma to może rzucisz mi na nią jakieś nowe światło bo brzmisz jak specjalista. Po prostu sądziłem że podczas kursu przyszły kierowca jest nauczany prowadzenia i obsługi pojazdu w każdych warunkach drogowych a nie tylko "pokonania łuku egzaminacyjnego przy określonym rozmieszczeniu pachołków". No ale może są różne doktryny nauczania.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez szerszon » sobota 05 grudnia 2009, 00:27

piotrekbdg,stary,nawet nie zdajesz sobie sprawy jak ja chciałbym abyś został instruktorem :D Jak będziesz uczył jazdy po lodzie i śniegu w lipcu w ramach 30 godzin.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » sobota 05 grudnia 2009, 00:34

Ja mówię o jeżdzie po łuku a nie rajdach samochodowych. Pisząc wszytkie warunki miałem na myśli jazdę do tyłu po odcinku innym aniżeli łuk egzaminacyjny.

O zostaniu instruktorem jakoś narazie nie marzę. Sam też nikomu roboty nie wybierałem.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez szerszon » sobota 05 grudnia 2009, 01:01

A jednak na Twoim miejscu powaznie zastanowiłbym się.Bardzo łatwo jest krytykować pracę instruktora z boku.Jak wiadomo nie od dziś,że osoby ubiegajace się o prawo jazdy posiadaja różne predyspozycje i niestety nie ma samych geniuszy.W swojej praktyce zauwazyłem,że dopiero po 40 czy 50 godzinach,czyli po oblanych 2 lub 3 egzaminach kursant przestaje POWOLI być grubo ciosanym klockiem tylko zaczyna trybić o co chodzi w tej całej zabawie.W przeciwieństwie do wielu,pamietam swoje początki i nie wstydzę się przyznać,że byłem ,,drewniany,,.Czas i praktyka pozwoliły mi nabyć umiejętności których się teraz nie wstydzę.Ale aby zostać przyzwoitym kierowcą treba jezdzić,jeżdzić i jeszcze raz...
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » sobota 05 grudnia 2009, 10:50

A jednak na Twoim miejscu powaznie zastanowiłbym się.


Dzięki, ale mam inny pomysł na życie.



Bardzo łatwo jest krytykować pracę instruktora z boku.


Ja nie krytykuję pracy instruktora tylko jeden konkretny element, który niektorzy instruktorzy praktykują. Odnoszę się do jednej sprawy a Ty mi tu uogólniasz że walczę z instruktorami niczym Fidel z opozycją.

Rozumiem że czasu jest niewiele, ale chyba warto postarać się nauczyć poprawnie niż raz pojechać na plac, powiedzieć: "przy 2 pachołku pół obrotu w lewo, przy 3 do końca a przy 4 prostuj". Bo to jest nauka, ale na odczep i mało fachowa. To tak jakby nauczyciel fizyki napisał na tablicy wyniki wszytkich zadań z podrecznika ale nie chciał ich rozwiązać z klasą bo ma mało czasu, albo mu się nie chce. W ten sposób nie tworzy się kierowców ale drogowych analfabetów.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez szerszon » sobota 05 grudnia 2009, 15:04

Bardzo dobrze,jak wytykasz ewidentne błędy.Również widzę wśród swoich kolegów po fachu,ze czasami im coś nie wyjdzie.Porównanie z lekcją w szkole jest kompletnie nietrafione,poniewaz uczeń ma czas w domu i jak mu się chce to sam się pouczy.A kursant co moze po ,,lekcjach,, ,Pojezdzić po łuku na rowerze ?Niestety co do Twojej ,,walki,, z instruktorami to masz rację ,czepiasz się bez powodu,ewentualnie nie rozumiesz kompletnie specyfiki tego zawodu.Różni są kursanci,wolniej przyswajają pewne elementy techniki jazdy.Nie przykładaj swojej miary do wszystkich.Byłeś na tyle bystry,ze łuk nie sprawił Ci problemu i rozumiałeś zachowanie samochodu,bardzo dobrze ,gratuluję.Ale zrozum resztę i czasami nie ma innego wyjścia jak nauczenie łuku na ,,małpę,, ,są również inne zadania z którymi muszę się wyrobić w 30.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » sobota 05 grudnia 2009, 16:45

Porównanie z lekcją w szkole jest kompletnie nietrafione,poniewaz uczeń ma czas w domu i jak mu się chce to sam się pouczy


Mówię cały czas o metodyce nauczania, a ta w jednym i drugim przpadku według moich porównań jest do bani. Pojeżdzić 5 metrów do przodu i do tyłu po bezdrożach kursant też może bez instruktora, wystarczy trochę dobrych chęci.

ewentualnie nie rozumiesz kompletnie specyfiki tego zawodu.


Tzn? Często czytam tu o etosie zawodu instruktora, ale raczej w formie pustych haseł. Czy masz na myśli robienie z kursanta kierowcy, czy może zespół innych procesów o ktorych nie mam pojęcia? Raz piszesz o "specyfice" i innych zagadnieniach jakby nauka jazdy była czymś prawie świętym a potem w tym samym poście piszesz że "jest mało godzin i jakoś przepchnąć ucznia trzeba". Zdecyduj się czy to misja czy przerabianie kursantów na ilość, nie jakość.

Byłeś na tyle bystry,ze łuk nie sprawił Ci problemu


Sprawił problem, z początku ostro go kaleczyłem, ale ani ja ani mój instruktor nie myśleliśmy o jakiejś nauce na patyki czy inne bzdury. Jak za pierwszym ppojechałem za daleko za drugim staralem się kręcić wcześniej metoda prób i błędów.

Ale zrozum resztę i czasami nie ma innego wyjścia jak nauczenie łuku na ,,małpę,, ,są również inne zadania z którymi muszę się wyrobić w 30.


Dobrze, kursant nie ogarnia tematu chcesz mieć go z głowy to uczysz go na małpę. Ale niech to będzie ostateczność a nie jedyny słuszny sposób. Niech to będzie ostatnie wyjście a nie metoda bazowa.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Postprzez quazz » sobota 05 grudnia 2009, 16:48

jeżeli istnieje sposób na zaliczenie łuku go to warto z niego korzystać żeby nie marnować niepotrzebnie czasu na placu podczas kursu.
byłem na placu chyba ze 30 minut i mi wystarczyło na cały kurs :)
quazz
 
Posty: 36
Dołączył(a): wtorek 20 października 2009, 16:15

Postprzez szerszon » sobota 05 grudnia 2009, 18:13

Wolę pojeżdzić po skrzyżowaniach lewoskręty i pokazać kursantowi ,ze przejście dla pieszych to nie tylko 2 m od krawężnika lub pokazać jak włączyć się do ruchu z pasa rozbiegowego przy pędzacych główną drogą samochodach 100km/h i szkoda mi najzwyklej w świecie 10 godzin na to,aby pokonywał łuk na czuja .Specyfika zawodu polega na tym,aby świeży kierowca nie zrobił sobie lub innym krzywdy i ja mam go tego nauczyć i za to odpowiadam choćby moralnie.Jeśli jest uczulony aby przy cofaniu nie rozjechał żywej osoby i ma wyczucie odległości w stopniu pozwalającym zaliczyć łuk to wszystkie drogi prowadzą do Rzymu.Zrozum wreszcie,że przez 30 godzin nie zrobi sie z nikogo Hołowczyca,a masz wymagania na które potrzeba 3 razy wiecej czasu.Poza tym kursant sobie zyczy ,aby go przygotować do zdania egzaminu i jak tego nie zrobisz pójdzie gdzie indziej.Aby była jakość ,której tak się domagasz potrzeba wiecej czasu i pieniedzy,co jest duzym problemem przy kursantach zainteresowanych gdzie jest o 100zl taniej.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Postprzez piotrekbdg » sobota 05 grudnia 2009, 19:32

A ty ciągle piszesz jakby zrobienie łuku "na czuja" jak to określasz, to była wiedza tajemna zarezerwowana tylko dla nielicznych. Ja rozumiem że w 30 godzin Hołowczyca się nie wyhoduje ale ja nie wspominam o rajdzie Paryż-Dakkar tylko przrejechaniu kilkunastu metrów w tył! Jeżeli kursant nie potrafi przejechać innego rękawa aniżeli ten egzaminacyjny na którym zna pachołki to jak uczysz go parkować? Czy też to omijasz? A może masz jakąś metodę na kompas czy cuś?

Raz piszesz o etosie instruktora drugi raz o wymogach rynku, wybrednych uczniach, robieniu kapusty. Zdecyduj się czy to w końcu jest posługa misyjna czy mielenie kursantów jak zboże w młynie, byle więcej byle z tego mąka była. A jaka to niech się inni martwią.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 23 gości