Błąd pomiarowy w prędkościomierzu?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez qwer0 » poniedziałek 08 lutego 2010, 13:55

A co powiecie o wideorejestratorze policyjnym, który pokazuje prędkość z prędkościomierza samochodu policyjnego (przecież obarczony błędem jak każdy)?

Zapewne nie z predkosciomierza radiowozu, a z innego, ktory jest sprzezony z wideło.
A nawet jesli z tego samego predkosciomierza co radiowoz to musialby on byc legalizowany, a wiec z dopuszczalnym bledem.

BTW co do wideorejestratorow.
Tak mnie zastanawia. Widac to nawet w roznych programach, np na TVN Turbo "Uwaga pirat".
Ktos jedzie widocznie za szybko. Ograniczenie do 50km/h, nieoznakowany radiowoz cisnie za nim, jeda leb w leb 100km/h, po zarejestrowaniu jeszcze kilku wykroczen policjant wlacza syrene i koguta po czym zatrzymuje delikwenta i wystawia mandat.

Pytanie - czy policjant jadac za takim delikwentem nie lamie przepisow ruchu drogowego?

O ile sie nie myle, policjant ma prawo nie stosowac sie do niektorych przepisow gdy porusza sie pojazdem uprzywilejowanym (przypomne, ze pojazd uprzywilejowany to taki, ktory jednoczesnie wysyla sygnal dzwiekowy oraz niebieski blyskowy, a podczas postoju sam sygnal blyskowy, a ponadto ma wlaczone swiatla mijania/drogowe)?

Czy nie jest tak?
Czy nagranie z naszego wykroczenia nie jest dowodem popelnienia wykroczenia przez kierujacego nieoznakowany radiowozem?
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez cman » poniedziałek 08 lutego 2010, 14:25

KW napisał(a):Art. 16. § 1. Nie popełnia wykroczenia, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Postprzez qwer0 » poniedziałek 08 lutego 2010, 14:44

Art. 16. § 1. Nie popełnia wykroczenia, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane.

W takim razie, Pan policjant powinien od razu wlaczyc syrene i goscia zatrzymac lub dokonywac pomiaru pojazdem uprzywilejowanym. Ale Pan policjant nie goni delikwenta w celu sprawienia aby bylo "bezpieczniej" a w celu zarejestrowania wykroczen.
Pan policjant nie stanowi zagrozenia jadac 100km/h?
No i jak zacytowales:

Art. 16. § 1. Nie popełnia wykroczenia, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane.

Alez pewnie ze mozna inaczej - dokojunac pomiaru pojazdem uprzywilejowanym.
Jesli tak nie jest, to po co w takim razie po co w ogole im te koguty?

Znalazlem cos takiego:
Ja, Tomasz, pirat drogowy…


Jest przekonany, że działał zgodnie z prawem i rzetelnie wykonywał swoje obowiązki. Sąd grodzki był innego zdania. Uznał go za winnego popełnienia na służbie wykroczeń drogowych i wymierzył 800-złotową grzywnę. Policjant nie może się z tym pogodzić, szuka sprawiedliwości.

– Tylko śmignął koło mnie. Jak miałem go dogonić, nie przekraczając dozwolonej prędkości? – pyta sierż. Lubiński
– Tylko śmignął koło mnie. Jak miałem go dogonić, nie przekraczając dozwolonej prędkości? – pyta sierż. Lubiński
Narzędzie wykroczenia: skoda octavia z wideorejestratorem
Narzędzie wykroczenia: skoda octavia z wideorejestratorem

Niespełna 30-letni sierż. Tomasz Lubiński od blisko 10 lat jest policjantem bydgoskiej drogówki. Doświadczonym, wielokrotnie wyróżnianym, lubiącym swoją pracę. Tak było do feralnego 7 września 2007 roku.

SIEDEM GRZECHÓW NA DRODZE

Tego dnia Tomasz Lubiński od godz. 14 do 22 pełnił służbę w patrolu zmotoryzowanym wraz z funkcjonariuszem Żandarmerii Wojskowej Danielem R. Kierował nieoznakowaną skodą octavią, wyposażoną w wideorejestrator.
Jak co dnia otrzymał zadanie monitorowania ruchu na ulicach miasta i drogach podmiejskich, dyscyplinowania kierujących oraz rejestrowania popełnianych przez nich wykroczeń.

Nawet przez myśl mu nie przeszło, że zapisany przez niego cyfrowy obraz będzie później wykorzystany przeciwko niemu w postępowaniu sądowym.

A stało się to po raz pierwszy 28 kwietnia 2008 roku, kiedy jako obwiniony stanął przed bydgoskim Sądem Rejonowym XIV Wydział Grodzki. Usłyszał wówczas siedem zarzutów o naruszenie przepisów ruchu drogowego, traktowanych przez kodeks jako wykroczenia (głównie art. 97 k.w.):

1) – o godz. 15.36 na drodze publicznej nr 25, jadąc w kierunku Bydgoszczy, poza obszarem zabudowanym, przekroczył prędkość o 89 km/h;
2) – o godz. 16.31 w pobliżu ronda Bernardyńskiego w Bydgoszczy przejechał po chodniku ul. Kujawskiej;
3) – o godz. 16.33 na ul. Jagiellońskiej poruszał się pasem dla autobusów, oznaczonym znakiem P‑22 BUS;
4) – o godz. 17.47 na ul. Armii Krajowej przekroczył dopuszczalną prędkość o 38 km/h;
5) – o godz. 17.51 w Niemczu, jadąc w kierunku Żołędowa, miał na liczniku 75 km/h, zamiast obowiązujących na tym odcinku 40 km/h;
6) – o godz. 17.53 w tej samej miejscowości przekroczył dopuszczalną prędkość o 71 km/h;
7) – o godz. 20.26 na ul. Nad Torem w Bydgoszczy wykonał manewr skrętu w lewo w ul. Siedlecką, przecinając linię ciągłą.

– Do winy się nie poczuwam – mówi sierż. Tomasz Lubiński. – Wszystkie te czyny, o które jestem oskarżany, nie były wynikiem lekceważenia przeze mnie ustalonych norm prawnych, ale konsekwencją nałożonych na mnie obowiązków służbowych. Przecież ja pełniłem służbę nieoznakowanym radiowozem wyposażonym w kamerę do rejestracji wykroczeń drogowych.

Kto choć trochę orientuje się w specyfice pracy z wideorejestratorem, ten wie, że nie da się dokonać zapisu prędkości „namierzanego” kierowcy bez dogonienia go, ustawienia się bezpośrednio za nim na tzw. ogonie i filmowania jego jazdy przynajmniej na odcinku 100 metrów. Niech mi ktoś wytłumaczy, jak to zrobić, nie przekraczając dozwolonych prędkości. To przecież absurd.


(...)


Czy słyszał pan, żeby gdzieś w Polsce kontroler ruchu drogowego pracujący z wideorejestratorem został ukarany mandatem za przekroczenie prędkości na służbie? To brzmi jak żart, ale u nas w 2007 roku były dwa takie przypadki. Koledzy zapłacili 400-złotowe grzywny, byle nie zadzierać z naczelnikiem. Ja nie dałem się zastraszyć, bo nie poczuwam się do winy.


Z IGŁY WIDŁY?

24 listopada ubiegłego roku zapadł wyrok. Sąd uznał sierż. Lubińskiego za winnego popełnienia zarzucanych mu czynów i skazał na 800-złotową grzywnę. Obrońca policjanta złożył w jego imieniu apelację od wyroku.


Jest to fragment artykułu. Całość w tradycyjnej, drukowanej wersjii miesięcznika „Policja 997”
Nadkom. Adam Jasiński, ekspert w Biurze Ruchu Drogowego KGP:

– To sprawa bezprecedensowa. Nie przypominam sobie, aby kontroler ruchu drogowego stawał kiedyś przed sądem za wykroczenia popełnione podczas wykonywania obowiązków służbowych. A zdarzenia takie są nieuniknione, zwłaszcza podczas pracy z wideorejestratorem.

Obecnie obowiązujące przepisy – zarówno ustawa o Policji, jak również Prawo o ruchu drogowym – nie zawierają w swej treści kontratypu, który wyraźnie wyłączałby każdorazowo odpowiedzialność policjanta za naruszenie zasad bezpieczeństwa lub przepisów ruchu drogowego, do którego doszło podczas i w związku z wykonywaniem przez niego zadań służbowych. Na tej podstawie nie można jednak wywnioskować, że policjant podlega odpowiedzialności na ogólnych zasadach, gdyż zastosowanie może tu znaleźć kontratyp doktrynalny – Non facit fraudem, qui facit, quod debet (Nie czyni bezprawia, kto spełnia swą powinność).

Generalnie należy przyjąć, że sytuacje, gdy za pomocą urządzeń samoczynnie rejestrujących prędkość (tzw. fotoradary) zapisywane są przekroczenia, których dopuszczają się policjanci prowadzący obserwację dynamiczną, nie mogą prowadzić do ich odpowiedzialności.

Mecenas Grzegorz Wołek, obrońca sierż. Tomasza Lubińskiego:

– Przepisy nałożyły na Policję i w efekcie na funkcjonariuszy pełniących służbę obowiązek działania. To właśnie Policja jako pierwsza z definicji służby i swojej roli ma bezzwłocznie reagować i odpowiadać na każdy sygnał o nieprawidłowościach. Zaniechanie rodzić może odpowiedzialność z art. 231 k.k. Swoje ustawowe uprawnienia i obowiązki Policja realizuje w różny sposób, często z jednej strony ważąc bezpieczeństwo, z drugiej zaś konieczność ujawniania czynów zabronionych. W tym właśnie miejscu pojawia się kwestia funkcjonowania kontratypów, które wyłączają społeczne niebezpieczeństwo czynu (społeczną szkodliwość).

W niniejszej sprawie właśnie z takim kontratypem, wypływającym z braku społecznej szkodliwości mamy do czynienia. Jest to kontratyp działania w granicach swojego uprawnienia lub obowiązku, kontratyp działań prawnych. W prawie karnym i w prawie o wykroczeniach obowiązuje zasada, że kto działa prawnie, nie może być za to pociągnięty do odpowiedzialności. Czasami jednak dochodzi do kolizji obowiązku nałożonego ustawą z zakazami również wynikającymi z ustawy, do zderzenia dwóch prawem chronionych dóbr.

W takiej sytuacji znalazł się właśnie sierż. Tomasz Lubiński. Czy reagując na wykroczenia przeciwko porządkowi na drogach, sam ma teraz ponieść konsekwencje swej regulaminowej, godnej wyróżnienia postawy? Przecież chroni go instytucja kontratypu pozaustawowego. W mojej ocenie bydgoski kontroler ruchu drogowego jest niewinny.


„Policja 997”


05 lutego 2009
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » poniedziałek 08 lutego 2010, 14:44

Czyli nad taką kwestią można rozprawiać dopiero wtedy, gdy ścigający policjanci spowodują kolizję bądź wypadek.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez ks-rider » poniedziałek 08 lutego 2010, 15:58

BOReK napisał(a):Czyli nad taką kwestią można rozprawiać dopiero wtedy, gdy ścigający policjanci spowodują kolizję bądź wypadek.


Wydaje mi sie, ze NIE ! Pozostaje ewentualnie pytanie, jak szybko kierowca nieoznakowanego pojazdu z videorejestratorem powinien sie ujawnic lub sie ujawni.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Postprzez qwer0 » poniedziałek 08 lutego 2010, 16:37

Wydaje mi sie, ze NIE ! Pozostaje ewentualnie pytanie, jak szybko kierowca nieoznakowanego pojazdu z videorejestratorem powinien sie ujawnic lub sie ujawni.

Z tego co mowil Pan policjant na kursie, na ktorym odejmowalem sobie punkciki, to policjant powinien zatrzymac delikwenta jak najszybciej juz po pierwszym zarejestrowanym/ujawnionym wykroczeniu.
Na pytanie z sali "to dlaczego tego nie robicie, tylko jedziecie za gosciem dalej i zatrzymujecie dopiero, gdy nazbiera komplet pkt?" odpowiedzial "bo nagranie z przekroczenia predkosci trwa ok. 2s i glupio wyglada i w razie gdyby ten ktos sie odwolal, to bedziemy mieli w sadzie zapis wiekszej ilosci popisow i i tak bedzie ukarany".

Takze po co przepisy, jak oni i tak swoje.

Jeszcze wracajac do tego zapisu:
Art. 16. § 1. Nie popełnia wykroczenia, kto działa w celu uchylenia bezpośredniego niebezpieczeństwa grożącego dobru chronionemu prawem, jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć, a dobro poświęcone nie przedstawia wartości oczywiście większej niż dobro ratowane.

Jesli dobrze to rozumiem, to...
No wlasnie, policjant jadac na danym odcinku z taka sama predkoscia co osoba, ktora "namierza" stwarza mniejsze zagrozenie od samego "namierzanego"??

Dwa pedzace nieprzepisowo auta stwarzaja mniejsze zagrozenie od jednego pedzacego nieprzepisowo auta?
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez lith » poniedziałek 08 lutego 2010, 17:33

No to mamy następnego absurda :) Imo trzeba zmienić prawo, albo zrezygnować z nieoznaczonych radiowozów, bo tak to bez sensu.

Jak dla mnie policjant siedzący na ogonie stwarza dużo mniejsze zagrożenie, bo w razie czego to przecież i tak wszystko przyjmuje 'na klatę' ten z przodu. A nagranie na włączonym kogucie tez nie miałoby sensu, bo codziennie byśmy słyszeli o przypadkach wjechania radiowozu w jakiś samochód :P
Avatar użytkownika
lith
 
Posty: 7569
Dołączył(a): niedziela 17 maja 2009, 21:09
Lokalizacja: E-g/Gda

Postprzez athlon » poniedziałek 08 lutego 2010, 18:02

Jak dla mnie policjant siedzący na ogonie stwarza dużo mniejsze zagrożenie, bo w razie czego to przecież i tak wszystko przyjmuje 'na klatę' ten z przodu.


No chyba odwrotnie, jeżeli za mną jedzie auto i ja wyprzedzam na styk, to są małe szanse że auto za mną również zdąży.
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez fabregascesc » poniedziałek 08 lutego 2010, 21:51

dziś dokladnie pogadałem ze znajomym o tym i rozmowa z policją wyglądała miej więcej tak
(POLiciant machną mu lizakiem i się zatrzymał)
POLICJANT: dokumenty itp poprosze,....czy przypadkiem pan nie przekroczył prędkości?
ZnajoMy: Nie...raczej nie
POLICJA: Wykazalo że 96 km/h pan jechal (przy90dozwolonym) ale mniejsza z tym, może błąd pomiarowy pana mierniku prędkości(zasugerował), następnie sprawdził mu wszystkie światła, sygnał dźiękowy, hamulec ręczny , opony i póścił....

znajomy chyba nieco wyolbrzymił to, była to raczej tylko kontrola drogowa
:)
5.03.2009 to był mój dzień :D
Avatar użytkownika
fabregascesc
 
Posty: 51
Dołączył(a): sobota 14 marca 2009, 12:03
Lokalizacja: GDA

Postprzez athlon » poniedziałek 08 lutego 2010, 22:26

nie przesadzajmy, policja to nie straż miejska żeby wystawiać mandaty za przekroczenie prędkości o 6km/h
Avatar użytkownika
athlon
 
Posty: 1184
Dołączył(a): środa 05 sierpnia 2009, 01:20
Lokalizacja: Francja, St-Brieuc

Postprzez BOReK » wtorek 09 lutego 2010, 02:28

Napiszę to raz i kto nie zrozumie, tego problem, a przypnę się jeszcze raz do zacytowanego przez Cmana przepisu.

Jeżeli policjant na służbie ściga winnego popełnienia wykroczenia, to nie ulega wątpliwości, że już w momencie podjęcia pościgu działa na rzecz uchylenia niebezpieczeństwa stwarzanego przez tego człowieka. Jak ma złapać wariata prującego 150km/h w mieście inaczej niż jadąc za nim? Może oczywiście skrzyknąć kolegów, ale jak zgubi gościa z oczu, to nawet po zapamiętaniu numerów, modelu i barwy szukaj wiatru w polu (chyba że jakimś cudem drugi patrol jest kilometr dalej). Zatem nie da się inaczej. Taki policjant pruje zatem za gościem łamiąc ten sam przepis co on, czyli poświęcone przez niego dobro (przepis dla zasady i profilaktyka w ramach bezpieczeństwa na drodze) jest dokłądnie takie, jakie chce uratować zatrzymując winnego. Dość ewidentnie podpada pod ten przepis, nieprawdaż? Nie wiem czy nie jest przypadkiem tak, że jak już zarejestrują gościa, to albo go złapią albo w ogóle nie porusza sprawy. Pokazanie nagrania z numerami pojazdu i prędkością na zasadzie fotoradaru może dla nich oznaczać nagane za niepodjęcie pościgu, więc muszą.

Zarzuty typu "jak ja wyprzedzam na styk, to on dopiero sobie lakier obetrze" też są zupełnie z czapki wyjęte. Ile bym nie oglądał takich pościgów, to jakoś w podobnej sytuacji patrol szuka dogodnej sytuacji, by wyprzedzic czy podjąć inny manewr i bezpiecznie gościa dogonić. Pomijając prędkość nie zdarzyło mi się zaobserwować, by wyprzedzili kogoś tuż przed przejściem albo na trzeciego na grubość papieru. Podsumowując - z reguły misiek jedzie jednak bezpieczniej niż ścigany, a ponieważ tak jedzie, to ma wieeeele okazji na wyłapanie kolejnych wykroczeń. Potem natomiast wy się dziwicie, że "zbierają gościowi punkty" - sam sobie zbiera.

Poza tym jeżeli wy w takich sytuacjach wyszukujecie bata na policję to jesteście zwyczajnymi hipokrytami. W jednym wątku żądacie porządku i poszanowania prawa na drogach, pytacie "gdzie ta policja", a w drugim każecie jej siedzieć na tyłku. No sorry, wóz albo przewóz, albo lepiej - wymyślcie jak tu legalnie złapać króliczka, a nie gonić go.
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez Asmodeusz » wtorek 09 lutego 2010, 06:54

Pewna ciekawostka w kwestii prędkościomierzy w wideorejestratorach (możliwe, że policyjne stosują podobny manewr). Otóż taki rejestrator do celów prywatnych [przeznaczenie na rynek USA] dokonuje pomiaru prędkości na dwa sposoby, niezależnie od układu w pojeździe:

1. na podstawie danych satelitarnych mierzona jest prędkość pojazdu bazująca na zmianie położenia. Daje to około 3% błędu, natomiast nie działa w tunelu. Po to inny układ:
2. bazując na zasadzie działania radaru i/lub sonaru, mierzona jest prędkość pojazdu względem podłoża. Dzięki temu nachylenie terenu nie ma wpływu na wynik, a sama prędkość jest aktualizowana znacznie częściej niż w przypadku GPS (około 4 razy na sekundę). Jedyny wymóg to przejrzystość powietrza dla stosowanych fal.

Moim zdaniem wideorejestratory nie są spinane z "budzikiem" radiowozu, zamiast tego stosują radar i/lub GPS. Akurat do tych wyników nie powinno być zastrzeżeń większych niż do 'zwykłych' radarów.
Samochody są złe; inne formy komunikacji - jeszcze gorsze.
Research: czy uda się znaleźć i zmodyfikować samochód, aby uzyskać spalanie w mieście poniżej 1l/100km? In progress...
Asmodeusz
 
Posty: 94
Dołączył(a): poniedziałek 26 października 2009, 20:56
Lokalizacja: Warszawa/Kraków

Postprzez qwer0 » wtorek 09 lutego 2010, 12:38

Jak ma złapać wariata prującego 150km/h w mieście inaczej niż jadąc za nim? Może oczywiście skrzyknąć kolegów, ale jak zgubi gościa z oczu, to nawet po zapamiętaniu numerów, modelu i barwy szukaj wiatru w polu (chyba że jakimś cudem drugi patrol jest kilometr dalej). Zatem nie da się inaczej.

Toz napisalem ze sie da - pojazdem uprzywilejowanym.
Przypomne, ze rozchodzi sie o nieoznakowany radiowoz (czyli wyposazony w swiatla blyskowe i syrene) a nie o pojazd cywilny (ktory nie jest wyposazony w takie bajery).
Toz nie moja wina, ze posiadaja akurat takie urzadzenia do pomiaru predkosci.

Taki policjant pruje zatem za gościem łamiąc ten sam przepis co on, czyli poświęcone przez niego dobro (przepis dla zasady i profilaktyka w ramach bezpieczeństwa na drodze) jest dokłądnie takie, jakie chce uratować zatrzymując winnego. Dość ewidentnie podpada pod ten przepis, nieprawdaż?

Wszystko by sie zgadzalo, gdyby tylko mozna sobie bylo wybierac jakies fragmenty i je wtedy interpretowac, ale tutaj pod uwage trzeba brac calusienkie zdanie, a wiec rowniez to: jeżeli niebezpieczeństwa nie można inaczej uniknąć.
Mozna uniknac, bo policjant moze wlaczyc swoje bajery, przemienic sie jak pałer rendzers w pojazd uprzywilejowany i wtedy wg PoRDu moze sie nie stosowac do niektorych przepisow i sobie wtedy moze za nim pedzic ile uwaza.

Jak widac w zacytowanym przeze mnie artykule obrona nie powolywala sie na ten zapis, wiec zapewne nie w tym rzecz.

Przypomne rowniez, ze policjant lamie przepisy (np przekracza dozwolona predkosc), zeby dokonac pomiaru predkosci. A swoj cel obiera "na oko".
A gdy sie pomyli? Koles im sporo ucieknie, bo np. policyjny radiowoz przyhamuje jakas sytuacja, dogonia go (lamiac przepisy - nie raz widac taka sytuacje w programie "Uwaga pirat", np. nie maja za bardzo jak wyprzedzic, wiec "cel" im troszeczke ucieknie, po czym go doganiaja - nie wlaczajac syreny, a na ekranie widac aktualna predkosc radiowozu - i wtedy dokonuja pomiaru) a tu sie okaze, ze ten pan jedzie z przepisowa predkoscia? Jechal szybciej, ale wraz przepisowo.

Zdarzaja sie tez sytuacje, gdy chca kogos zatrzymac, bo np przekroczyl linie ciagla - nie musi to byc przeciez predkosc.
Ile razy w tym programie widac, ze nie wlaczaja sygnalu, aby pana zatrzymac, tylko jada za nim bez sygnalu, zeby np jeszcze dokonac pomiaru predkosci, przy czym sami przekraczaja dopuszczalna predkosc. A tu zonk, okazuje sie, ze predkosc jest ok. Wiec czy przekroczenie przez nich dopuszczalnej predkosci bylo konieczne?

Czy przyjalbys mandat na podstawie "na oko"??
Np. Pan jechal widocznie szybciej od tego, a tamten jechal szybciej niz Lka, a Lka pewnie jechala przepisowo, wiec nakladam na pana mandat.
Jak ma złapać wariata prującego 150km/h w mieście inaczej niż jadąc za nim

POJAZDEM UPRZYWILEJOWANYM.

Sam jestem ciekaw jak oni maja zgodnie z przepisami dokonywac pomiarow takimi wideorejestratorami jakie posiadaja.
To jest blok tekstu, który może być dodawany do Twoich postów. Ma limit 255 znaków
Avatar użytkownika
qwer0
 
Posty: 2422
Dołączył(a): poniedziałek 21 kwietnia 2008, 20:36
Lokalizacja: Lublin

Postprzez BOReK » wtorek 09 lutego 2010, 12:46

No, i teraz jest kawa na ławę ;). O ile kojarzę, to przecież wożą ze sobą kogucika i chyba mają jednak zamontowaną syrenę, więc to nie problem zamienić się w Power Rangers z pojazdu "cywilnego". No to cóż, pora zmienić metody szkolenia w policji?
Avatar użytkownika
BOReK
 
Posty: 3051
Dołączył(a): niedziela 25 lutego 2007, 13:02

Postprzez sankila » wtorek 09 lutego 2010, 20:20

Policjant nie może włączyć syreny tylko dlatego, że "wydawało mu się, że ktoś przekroczył prędkość" - musi mieć dowód w postaci pomiaru. A może go zdobyć tylko w jeden sposób - jadąc za delikwentem z taką samą prędkością. I dopiero gdy jest pewny(tzn. może udowodnić przed sądem, że gość stwarzał zagrożenie), może zrobić "Powera" i uruchomić całą dyskotekę.
Avatar użytkownika
sankila
 
Posty: 2378
Dołączył(a): środa 25 lutego 2009, 01:56
Lokalizacja: Wrocław

Poprzednia strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 33 gości