przez Mała75 » piątek 12 lutego 2010, 09:32
Oj z nerwów możemy nie wiedziec czy auto na chwilkę się zatrzymało...Ja na ostatnim egaminie to bym najechała na pachołek :oops: ,widząc to ,stanęłam i czekam....pan egzaminator-podszedł i mówi korekta....więc robię robic drugi raz łuk.....obie nogi mi latają na pedałach,wiem,że jak teraz coś źle zrobię to koniec egzaminu....z obiema latającymi nogami zrobiłam ten łuk :D ,potem górka,wyjazd na miasto :D ,na mieście już nogi nie latały,normalna jazda.Nie myślałam,że to egzamin,jaki będzie jego wynik,poprostu jechałam,wykonywałam polecenia,starałam się niczego nie przeoczyc.Noi na mieście miałam tylko jeden błąd(zgaśnięcie silnika) :D ,czyli nie licząc korekty na łuku,to raz zgasło mi auto i egzamin pozytywny,ale te obie nogi latające na pedałach na tym łuku tak mnie przeraziły,że tą korektę robiłam w szoku,ale udało się :lol: