jak znajdziesz coś w tym stylu w kodeksie karnym to pewnie analogia będzie trafna...
Póki co to jest jak jest ... ktoś ci perfidnie zajedzie drogę.... wjedziesz w niego jak w masło.... i jak ma dobrą papugę to się zdziwisz, a zostaniesz współwinnym kolizji... (bo np nie odbiłeś kierownicą, lub nie zahamowałeś...) i już podpada to pod ten artykuł...
Ta konstrukcja moim zdaniem nie jest zbyt fortunna, bo jednak jeśli podczas egzaminu ktoś wjedzie w elke to taki egzaminowany powinien przystąpić do kolejnego egzaminu ale jednak nie za swoje pieniadze. Wydaje mi się, że takie odroczenie egzaminu to powinno być najlepsze wyjście, bo obecna forma jest krzywdząca dla egzaminowanego.
Wiadomo że nie raz kolizji można uniknąć, nawet jesli drugi osobnik nie stosuje się do przepisów, wymusza, jedzie w sposób niebezpieczny. No ale są sytuację kiedy jesteśmy bezradni. Mamy dołożyć wszelkich starań by zapobiec kolizji, ale też osoba dopuszczająca się wykroczenia nie może liczyć że uda nam się zapobiec wszystkim negatywnym skutkom jej nieciekawej jazdy.