problem z egzaminem

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

problem z egzaminem

Postprzez sylwialodz » niedziela 21 listopada 2010, 17:20

Witam ,to moj pierwszy post tutaj ;)
Otóż mam pewien nurtujący mnie problem. Wczoraj po raz pierwszy przystępowałam do egzaminu praktycznego w łódzkim WORDZIE na Maratońskiej. Wynik negatywny. Wcześniej, od sierpnia roibłam kurs prawa jazdy oraz dokupiłam dodatkowe godziny . Miałam dwóch instruktorów. Jeden z nich, do 25 h mówił mi ,że jeżdżę w miare przyzwoicie (raz zdarzały się dni gorsze, raz całkiem niezłe), potem stwierdził ,że jest coraz gorzej... Przy 30 h kazał mi dokupić około 6 dodatkowych godzin. Dokupiłam dwie. Ciągle twierdził, że jest kiepsko i nie mam szans na zdanie. Dlatego zrobiłam sobie około miesięczną przerwę od samochodu i dopiero po niej wykupiłam jeszcze 2 godziny,ale z innym instruktorem. Ten również stwierdził, że popełniam za dużo błędów aby zdać, czepiał się niemal o wszystko (np. o złe ułozenie nogi na sprzęgle...). Poszłam na egzamin dosyć podłamana, nie wierzyłam w ogóle jakiekolwiek szanse na zdanie....Byłam pewna,że jestem po prostu beznadziejna i nie nadaję się do auta. Tymczasem zaliczyłam bezbłędnie plac, a na mieście jeździłam 29 minut, popełniłam totalnie głupi błąd przez który oblałam [bezmyślne najechanie na podwójną ciągłą]. Egzaminator powiedział, że miał wrażenie, jakbym wcale nie wierzyła w to co robię i że nie wie skąd wynikał mój błąd. (wcześniej jeszcze miałam pojedyncze błędy : raz brak kierunkowskazu przy wyjeżdżaniu z parkingu i jedno zgaśnięcie silnika).

Niektórzy mówią mi,że może po prostu trafiłam na łagodnego egzaminatora,dlatego nie oblał mnie od razu. Jednak ja nie mam jakiegoś przeczucia, żebym jeździła tak fatalnie jak twierdzą instruktorzy. Po każdej jeździe wychodzę załamana i nie chce mi się dalej wsiadać do auta. Tymczasem na egzaminie jechałam na totalnym luzie, z przyjemnością, choć nie wierzyłam w ogóle w możliwość zdania.

Nie mam teraz za dużo czasu na robienie prawa jazdy, gdyż jestem w ostatniej klasie liceum. Rodzice mówią żebym dopiero po maturze (czyli dopiero za jakieś pół roku) znów zdawała. Ja jednak chciałabym jeszcze do końca tego roku spróbować chociaż raz. Tylko obawiam się, iż znowu pójdę na jazdy i będzie tak koszmarnie, że się załame i z egzaminu wyjdą nici...
Czy jest możliwe wobec tego, że jeżdżąc tak słabo mój egzamin nie zakończył się po 5 minutach (moi instruktorzy twierdzili, że właśni tak będzie) , może po prostu trafiłam na "łagodnego" egzaminatora ? A może moi instruktorzy po prostu trochę przesadzili z krytyką?
Nie wiem za bardzo ,co teraz robić. Z jednej strony chciałabym dokupić chociaż ze 2 h i spróbować zdać, ale boje się, że te godziny będą kolejną męką i dodatkowo mnie zdołują.
sylwialodz
 
Posty: 1
Dołączył(a): niedziela 21 listopada 2010, 16:53

Re: problem z egzaminem

Postprzez piotrekbdg » niedziela 21 listopada 2010, 18:15

Pytanie klucz, co Ci konkretnie zarzucali? Co ich zdaniem robiłaś źle? Jeśli tylko próbowali Ci coś wmówić byle wyciągnąć kasę na kolejne lekcje to sobie ich odpuść. Na co się ci instruktorzy zwykle skarżyli? Operowanie lewarkiem, ruszanie, menewry?

Nie mam teraz za dużo czasu na robienie prawa jazdy, gdyż jestem w ostatniej klasie liceum. Rodzice mówią żebym dopiero po maturze (czyli dopiero za jakieś pół roku) znów zdawała. Ja jednak chciałabym jeszcze do końca tego roku spróbować chociaż raz. Tylko obawiam się, iż znowu pójdę na jazdy i będzie tak koszmarnie, że się załame i z egzaminu wyjdą nici..


Moim osobistym zdaniem możesz jeszcze spokojnie podchodzić do egzaminu, takie przerwy w nauce nigdy nie wychodzą na dobre, trzeba kuć żelazo póki gorące. Matura rzecz ważna, ale nie demonizujmy, nie będziesz do maja bez przerwy ślęczała nad książkami. I na egzamin znajdzie się czas i na dodatkowe lekcje, w końcu 1-2 godz dziennie można sobie spokojnie wygospodarować.
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: problem z egzaminem

Postprzez Razor1990 » niedziela 21 listopada 2010, 18:19

Nigdy nie zrozumiem, jak można się tak rozczulać nad sobą...

Wyjeździłem godziny, poszedłem na egzamin, który uwaliłem z własnej głupoty i stresu - nie zatrzymałem się na STOPie - no nic, zdarza się każdemu. Nie rozbijałem "gówna na atomy", tylko dokupiłem kolejne godzinki z znów przystąpiłem do egzaminu. Bez dyskutowania, bez zamartwiania się co by było gdyby, bez roztrząsania czy słusznie mnie uwalił czy nie - po prostu postanowiłem zdawać do skutku, bez względu na wyniki, koszty i czas - byłem zdeterminowany, chciałem mieć prawo jazdy i uważałem, że jestem w stanie sobie poradzić.

Drugi egzamin zaliczony prawie bezbłędnie - w przeciwieństwie do pierwszego, podszedłem na luzie - nawet w trakcie jazdy z egzaminatorem sobie rozmyślałem, kiedy następny termin by mi wypadł jak obleję :mrgreen:

Jeśli wiesz i czujesz, że poradzisz sobie samodzielnie jeżdżąc - nie ma innej metody, jak brnięcie do przodu. Takie rozważania "a może za miesiąc spróbuję, a może jak zdam maturę, oblał mnie, bo źle na niego spojrzałam" są nic nie warte i nie przybliżą Cię do PJ :P
Razor1990
 

Re: problem z egzaminem

Postprzez Barabasz » niedziela 21 listopada 2010, 19:17

prawdopodobnie instruktor wytykal Ci kazdy najmniejszy błąd, jezdrząc z Tobą po najtrudniejszych miejscach.
spróbuj popytac znajomych, moze te 2-4h wez sobie w innej polecanej szkole u konkretnego instruktora, do tego powiedz mu ze prosisz o dodatkowe rady i podbudowanie perzed egzaminem.

istnieje taka mozliwosc ze w OSK gdzie robilas kurs próbują teraz wydoic z Ciebie ile sie da kasy.
albo po poczatkowych dosc dobrych jazdach zaczęłaś troche mniej sie przykladac
"... wypadki drogowe powstają dlatego, że dzisiejsi ludzie jeżdżą po wczorajszych drogach jutrzejszymi samochodami z pojutrzejszą predkością..."
Vittorio de Sica
Barabasz
 
Posty: 242
Dołączył(a): piątek 09 maja 2008, 23:20

Re: problem z egzaminem

Postprzez lalola » niedziela 21 listopada 2010, 19:20

Myślę, że skoro zdałaś plac i nawet wyjechałaś na miasto to jest lepiej niż próbowano ci wmówić. Uderzaj do skutku. Nic gorszego jak sie wycofać. Tak sobie też mówię, bo czeka mnie jutro pierwsze podejście... :hmm:
lalola
 
Posty: 12
Dołączył(a): wtorek 16 listopada 2010, 22:39

Re: problem z egzaminem

Postprzez piotrekbdg » niedziela 21 listopada 2010, 20:16

Myślę, że skoro zdałaś plac i nawet wyjechałaś na miasto


No nie przesadzajmy, bo zaraz ktoś napisze: "przecież odpaliłaś auto, na pewno musisz być dobra w te klocki" :lol:
piotrekbdg
 
Posty: 2139
Dołączył(a): wtorek 18 sierpnia 2009, 00:18

Re: problem z egzaminem

Postprzez szerszon » niedziela 21 listopada 2010, 23:10

Skoro 30% oblewa na placu to jest leciutka podstawa ku pokrzepieniu :D
Ten pierwszy stres miała za sobą.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: problem z egzaminem

Postprzez 2calories » środa 24 listopada 2010, 00:46

ja bym na twoim miejscu wykupiła 4-5h (a nie dwie...) w jakiejś polecanej przez znajomych szkole i poszła na egzamin ponownie

a jeżeli chodzi o opinie egzaminatora - oni tam nie są od tego żeby ci humor poprawiać albo popsuć tylko żeby ocenić jazdę
Skoro jeździłaś zgodnie z przepisami i z własnej winy zrobiłaś błąd - to znaczy, że znasz przepisy tak? No to doszlifuj to co potrafisz i podchodź jak najszybciej do egzaminu.
15.11.2010 - teoria (+)
23.11.2010 - placyk (+) miasto (+)
(11/30/10) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(12/3/10) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
2calories
 
Posty: 5
Dołączył(a): wtorek 23 listopada 2010, 23:45


Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 48 gości