
1. Baton z orzechami nie dla każdego, mnie przy pierwszym podejściu do egzaminu zemdliło, zbierało mi się na wymioty.
2. Nie szukajcie "sztucznych" tematów z egzaminatorem. To tak naprawdę nie ma sensu. Rozmawiając nie jesteście skupieni, pewni siebie. Przy pierwszym podejściu miałam faceta wielkiego gadułę i mnie rozpraszał. Za drugim razem mój egzaminator wydawał tylko polecenia lub odp. na pytania dotyczące drogi. Byłam bardzo szczęśliwa, że nie muszę nikogo "zabawiać".
3. ZAWSZE! Pytajcie egzaminatora czy możecie skorzystać z sytuacji gdy ktoś was przepuszcza. Czy to inny kierowca (ten z pierwszeństwem) czy to pieszy. Na drugim egzam. miałam sytuację, że przepuszczał mnie kierowca jadaący na wprost, ja byłam przygotowana do zjazdu na lewo. Zapytałam i usłyszałam "proszę nie jechać, bo da mi Pani podstawy do oblania egzaminu".
4. Nie róbcie sobie krzywdy, że wmawiacie sobie panowanie nad stresem. Oszukujecie się, a przez to jesteście "sztucznie" pewni siebie. Ja udawałam, że jest wszystko ok, zwykła jazda, a wjechałam w przedni pachołek łuku. Śmieszne, prawda? Niech stres was mobilizuje do myślenia! Niech ciało drży, suchość w ustach- trudno, ale myślcie. Myślcie co macie zrobić w danej chwili, myślcie do przodu jak się zachować, myślcie co się do was mówi.
5. Nie mówcie nikomu z bliskich kiedy macie termin egzaminu. Nie potrzebnie się potem stresujecie, albo później- dołujecie czyjąś krytyką. Mówcie, albo inny termin niż też rzeczywisty (potem coś, że przyspieszyli), albo mówcie ogólnikowo, np. w tym tygodniu, miesiącu.
6. Jeśli myślisz o kursie na prawo jazdy, albo już przystąpiłaś/-łeś. Wpój w swoje nawyki 1x test dziennie. Codziennie rób po jednym teście, ale minimalna granica rozpoczęcia tego nawyku to 2 m-ce przed egzaminem. Natomiast tydzień lub dwa przed samym egzaminem 2x dziennie.
7. Nie czytajcie tych "oblanych". To nie ma sensu ponieważ to was nakręca na "nie", nie dam rady, nie uda mi się, nie poradzę sobie.
C.D.N.