Mój egzamin. Moje spostrz.

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez Orszula » piątek 27 maja 2011, 13:21

Piszę ten wątek na przekór temu co wyczytałam w kilku innych postach, ale i może jakieś rady się znajdą na temat egzaminu :)

1. Baton z orzechami nie dla każdego, mnie przy pierwszym podejściu do egzaminu zemdliło, zbierało mi się na wymioty.

2. Nie szukajcie "sztucznych" tematów z egzaminatorem. To tak naprawdę nie ma sensu. Rozmawiając nie jesteście skupieni, pewni siebie. Przy pierwszym podejściu miałam faceta wielkiego gadułę i mnie rozpraszał. Za drugim razem mój egzaminator wydawał tylko polecenia lub odp. na pytania dotyczące drogi. Byłam bardzo szczęśliwa, że nie muszę nikogo "zabawiać".

3. ZAWSZE! Pytajcie egzaminatora czy możecie skorzystać z sytuacji gdy ktoś was przepuszcza. Czy to inny kierowca (ten z pierwszeństwem) czy to pieszy. Na drugim egzam. miałam sytuację, że przepuszczał mnie kierowca jadaący na wprost, ja byłam przygotowana do zjazdu na lewo. Zapytałam i usłyszałam "proszę nie jechać, bo da mi Pani podstawy do oblania egzaminu".

4. Nie róbcie sobie krzywdy, że wmawiacie sobie panowanie nad stresem. Oszukujecie się, a przez to jesteście "sztucznie" pewni siebie. Ja udawałam, że jest wszystko ok, zwykła jazda, a wjechałam w przedni pachołek łuku. Śmieszne, prawda? Niech stres was mobilizuje do myślenia! Niech ciało drży, suchość w ustach- trudno, ale myślcie. Myślcie co macie zrobić w danej chwili, myślcie do przodu jak się zachować, myślcie co się do was mówi.

5. Nie mówcie nikomu z bliskich kiedy macie termin egzaminu. Nie potrzebnie się potem stresujecie, albo później- dołujecie czyjąś krytyką. Mówcie, albo inny termin niż też rzeczywisty (potem coś, że przyspieszyli), albo mówcie ogólnikowo, np. w tym tygodniu, miesiącu.

6. Jeśli myślisz o kursie na prawo jazdy, albo już przystąpiłaś/-łeś. Wpój w swoje nawyki 1x test dziennie. Codziennie rób po jednym teście, ale minimalna granica rozpoczęcia tego nawyku to 2 m-ce przed egzaminem. Natomiast tydzień lub dwa przed samym egzaminem 2x dziennie.

7. Nie czytajcie tych "oblanych". To nie ma sensu ponieważ to was nakręca na "nie", nie dam rady, nie uda mi się, nie poradzę sobie.

C.D.N.
24.V.11 r. Drugie podejście- ZDANE!
(6/2/11) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(6/9/11) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
(6/10/11) Niepoprawne dane, brak spraw w toku lub dokument wydany.
Orszula
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 10 maja 2011, 18:26

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez oskinstruktor » piątek 27 maja 2011, 13:40

Nie zgodzę się z tym żeby pytać o pozwolenie jeżeli ktoś Cię przepuszcza. Ty masz sama podjąć decyzję o tym że jedziesz informując a nie pytając egzaminatora że korzystasz z uprzejmości innego kierującego!!! Na jakiej podstawie egzamin ma być przerwany skoro głośno i wyraźnie powiesz że korzystasz z uprzejmości, dając egzaminatorowi informację, że nie wymuszasz tylko Twoje działanie jest świadome.
Po zadaniu pytania możesz otrzymać odpowiedź że to Ty jesteś osobą która ma podjąć decyzję.
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez bolcik » piątek 27 maja 2011, 13:48

co do poruszonego korzystania z uprzejmosci innych kierowcow to ja bym odpuscil jesli nie pili nas sytuacja. jak ja zdawalem dosyc powszechne bylo upieranie sie egzazminatora ze wymusilo sie pierwszenstwo bo samochod zwolnil. trzymajcie sie sztywno przepisow skrecacie w lewo a z naprzeciwka ktos was puszcza? czekajcie. grunt to spokoj i opanowanie. egzaminator nie moze Was za to oblac ale za jazde kiedy sie nie ma pierwszenstwa juz tak. a duzo latwiej na pytanie egzaminatora czemu sie nie jedzie odpowiedziec bo nie mam pierwszenstwa niz tlumaczyc sie ze przeciez ten samochod zwolnil zeby nas przepuscic. w 1 przypadku moze zasugerowac prosze jechac i wtedy tylek jest kryty.
cman: "W temacie nie będę zabierał głosu, natomiast bzdury, które konsekwentnie wypisujesz muszę prostować."
"Mogę odpowiadać na argumenty" i to wszystko w jednym poscie :) rozdwojenie jazni?
bolcik
 
Posty: 58
Dołączył(a): czwartek 26 maja 2011, 11:22

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez cman » piątek 27 maja 2011, 14:06

Ano właśnie, trzymajmy się przepisów, czyli definicji ustąpienia pierwszeństwa, czyli jedźmy kiedy możemy, a nie że "tamten ma pierwszeństwo", bo jeżeli się zatrzymał wpuszczając nas, to on już pierwszeństwa nie ma, a jeżeli zwolnił na tyle, że nie zmusimy go do zmiany kierunku lub pasa ruchu lub istotnej zmiany prędkości, to również nic nie stoi na przeszkodzie, a z niekompetencją niektórych egzaminatorów walczmy, a nie poddawajmy się jej.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez bolcik » piątek 27 maja 2011, 15:03

cman pewnie ze masz racje ale w przypadku kiedy ktos znaczaco zwolnil swiezy kierowca moze nie wyczuc czy on to zrobil zeby nas przepuscic czy tak bedzie jechal prezz skrzyzowanie (czy gdziekolwiek) a wyjezdzajac zrywnie L - ka zeby jak najszybciej powiedzmy zjechac ze skrzyzowania egzaminator moze wcisnac hamulec i zakonczyc egzamin za stworzenie zagrozenia. jednym slowem jak ktos nie stoi jak wryty to ja bym podczas egzaminu radzil jechac bardzo zachowawczo ale to juz kwestia osoby i podejscia. moja opinia jest taka jak powyzej. stanowisko cmana tez bardzo latwo wytlumaczyc ale trzeba walczyc o swoje czasami a wiadomo ze ludzie podczas tej jazdy sie bardzo stresuja i zapominaja jezyka w gebie. (mialem podobna sytuacje na egz. z tego co pamietam ale wytlumaczylem sensownie i dal mi spokoj)
cman: "W temacie nie będę zabierał głosu, natomiast bzdury, które konsekwentnie wypisujesz muszę prostować."
"Mogę odpowiadać na argumenty" i to wszystko w jednym poscie :) rozdwojenie jazni?
bolcik
 
Posty: 58
Dołączył(a): czwartek 26 maja 2011, 11:22

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez szerszon » piątek 27 maja 2011, 15:16

Pkt 3 zanim egzaminator łaskawie odpowie przepuszczający moze sie rozmyślić.
Odpowiedż egzaminatora świadczy o jego baaaardzoooo wysokich "kwalifikacjach"
Toz to była jawna i bezczelna podpowiedż- na weryfikacje go !!!
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez rusel » piątek 27 maja 2011, 15:23

ja bym doradzil tylko jedno, nigdzie sie nie spieszyc, to nie jest lekcja jazdy i nie chodzi tu o pokonanie za wszelka cene jak najwiekszej ilosci km
Avatar użytkownika
rusel
 
Posty: 4301
Dołączył(a): wtorek 25 listopada 2008, 11:16

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez Fikus » piątek 27 maja 2011, 16:01

ja dodam, że warto wykorzystywać jak najwięcej biegów podczas jazdy ;D ja na drodze do 70km/h wrzuciłem szósty bieg po czym mi powiedział egzaminator "dawno tutaj szóśtki nie było" tym chyba zapunktowałem, potem redukcja biegów przed skrzyżowaniem i szafa gra ;D
14.01.2011r - 1 próba = oblane na łuku <szok> ;)
21.03.2011r - 2 próba = 1 błąd plac (łuk), oblane na mieście :(
26.05.2011r - 3 próba = 0 błędów plac, 0 błędów jazda po mieście ;))
26.05.2011r --> ? - wyczekiwanie na wydanie prawka
Fikus
 
Posty: 4
Dołączył(a): piątek 27 maja 2011, 12:36

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez oskinstruktor » piątek 27 maja 2011, 21:07

Szerszon, Twoje trzecie zdanie powaliło mnie na kolana :) Masz rację, na weryfikację :)
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez alice_b » piątek 27 maja 2011, 23:03

na jednym egzaminie własnie miałam taką sytuację. Miałam skręcać i czekałam na moment aż będzie to możliwe. Taksówkarz zatrzymał się i dał ręką znak że daje mi pierwszeństwo. Ruszyłam bez pytania egzaminatora " czy mogę " . Nie usłyszałam od pana żadnego komentarza a egzamin toczył się dalej. Zresztą przed wyjazdem na miasto nic na ten temat nie mówił .
Zdałam egzamin 14 kwietnia 2011 roku !
alice_b
 
Posty: 299
Dołączył(a): sobota 01 maja 2010, 17:12
Lokalizacja: Piekary Śląskie

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez andygf » sobota 28 maja 2011, 10:14

Co do tego , czy można korzystać z uprzejmości . Wyjazd z WORD Radom w lewo jest na serio ciężką misją . Za 1 egzaminem zapytałem się czy mogę korzystać , odp.- tak , tylko jeśli znak od kierowcy będzie jednoznaczny . Za 2 egzaminem - panie , to twój egzamin ty podejmujesz decyzje : ) .
andygf
 
Posty: 11
Dołączył(a): czwartek 12 maja 2011, 17:09

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez Gazik » sobota 28 maja 2011, 20:28

Hmm, a nie można podczas sytuacji "przepuszczania" dać sygnału dla kierowcy, który nas przepuszcza, że dziękujemy za jego uprzejmość i chcemy by nam jej odstąpił na nasze mrugnięcie długimi lub danie znaku ręką?
Gazik
 
Posty: 32
Dołączył(a): niedziela 20 marca 2011, 15:33

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez oskinstruktor » niedziela 29 maja 2011, 07:23

Kombinujecie!!! Pytać..., nie pytać..., może..., nie może..... Przecież to sam egzaminator wymaga od nas samodzielności podczas egzaminu. Więc skoro macie być samodzielni, to też decyzje podejmujecie samodzielnie. Nie pytasz czy możesz tylko stwierdzasz fakt że korzystasz z czyjejś uprzejmości i jedziesz. Przecież na tym polega samodzielna jazda samochodem a egzaminator ma tylko potwierdzić na koniec czy się do samodzielnego jeżdżenia nadajesz poprzez wpisanie w arkuszu słowa POZYTYWNY :)

Sytuacja taka jest nawet opisana w komentarzu do Kodeksu Drogowego Stanisława Sobonia:

"Realizacja obowiązku wskazanego w tezie 6 (ustąpienia pierwszeństwa) jest wyjątkowo trudna w warunkach stale zwiększającego się natężenia ruchu. Zdarzają się niekiedy sytuacje wręcz uniemożliwiające włączenie się pojazdu do ruchu. Następstwem tego są liczne wypadki i kolizje, gdyż wielu kierujących usiłuje wcisnąć się "na siłę" na drogę lub jezdnię. Potrzebne są więc zmiany w organizacji ruchu drogowego (rozszerzenie ruchu kierowanego). W wielu przypadkach potrzebny jest odpowiedni gest innego uczestnika ruchu, gdyż jutro on może znaleźć się w analogicznej sytuacji"
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez Orszula » niedziela 29 maja 2011, 08:17

Proszę wziąć pod uwagę, że każdy egzaminator jest inny. Każdy z nich ma swoje przekonania co do tego jak na egzaminie się zachować, a jak nie. Dlatego napisałam "pytajcie egzaminatora". Uważam, że lepiej usłyszeć: "tak", "nie" lub "twoja decyzja", aniżeli potem płakać, bo taaaaki wredny egzaminator. Nie ważne co odpowie, ale będziecie wiedzieli jakie ten właśnie egzaminator do takiej sytuacji ma podejście. Po Waszych odpowiedziach jasno widać różnice. Mój mi zabronił, czyjś tam kazał zadecydować, a jeszcze inny kazał sytuacje wykorzystać.
Zapytać nie zawadzi, to moje spostrzeżenie.
24.V.11 r. Drugie podejście- ZDANE!
(6/2/11) Prawo Jazdy:: Przyjęto wniosek - trwa postępowanie administracyjne.
(6/9/11) Prawo Jazdy do odbioru w Urzędzie.
(6/10/11) Niepoprawne dane, brak spraw w toku lub dokument wydany.
Orszula
 
Posty: 6
Dołączył(a): wtorek 10 maja 2011, 18:26

Re: Mój egzamin. Moje spostrz.

Postprzez szerszon » niedziela 29 maja 2011, 08:40

Orszula napisał(a):Proszę wziąć pod uwagę, że każdy egzaminator jest inny. Każdy z nich ma swoje przekonania co do tego jak na egzaminie się zachować, a jak nie.

Przekonania to on może mieć co zjeść na obiad.
Może być rudy , łysy, niski, gruby....
a zasady maja być jednakowe dla wszystkich.
Jak maja z tym problem, powinni zrobic zbiegowisko i uatalić jedna drogę postepowania, a nie robic z ludzi wariatów.
szerszon
 
Posty: 16316
Dołączył(a): sobota 11 lipca 2009, 15:03

Następna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 19 gości