lith napisał(a):Dyskusja tutaj przypomina mi mój egzamin na patent żeglarski kiedy to gość chciał mnie oblać, bo 'gdybym miał jacht mieczowy, nie balastowy, gdyby był mocniejszy wiatr i większa fala to mógłbym przewrócić łódkę'.

Tu to samo- a gdyby jechał szybciej, było ślisko, padał śnieg to mógłby wylecieć z zakrętu. Ej no sorry... przecież takie coś jest śmieszne. Po to właśnie oceniam warunki, oceniam sytuację i nie muszę robić wszystkiego na wyrost. Jak uważam, że może mi przyczepności zbraknąć to pilnuję tego sprzęgła. Jak nie ma takiej potrzeby bo jadę sobie powoli po suchym asfalcie to nie widzę nic złego w tym żeby robić akurat tak jak nam wygodniej.
I teraz uważasz, że wszystko jest <&%#$@> bo "nic się nie stało". Szczerze? Boje się takich ludzi zarówno na wodzie jak i na drodze. Wiesz po co się ćwiczy wykonywanie manewrów poprawnie? Żeby w sytuacji krytycznej nie zastanawiać się nad tym co się robi - bo wierz mi, że będzie za bardzo zesrany, żeby o tym myśleć - tylko się reaguje odruchowo. Jeżeli robisz zwrot przez rufę i nie wybierasz grota przy zmianie halsu "bo słabo wieje", to nie dziwie się, że egzaminator zwraca Ci uwagę - bo jak będzie mocno wiało i popełnisz taki błąd, to wylecisz z załogą za burtę jak z katapulty. Zam wielu takich wojowników, którzy wszystko wiedzieli, ale robili po swojemu. Jak się ich wyciągało z wody, to już tak dużo nie mówili.
Nie wiem w ogóle o czym dyskusja. Nie wolno jeździć na sprzęgle i tyle. Dlaczego? Bo zwiększamy szanse utraty kontroli nad pojazdem. Wielkim błędem jest np. zjeżdżanie ze wzniesień na sprzęgle, a wchodzenie z zakręt na sprzęgle, to już w ogóle aż się prosi o wypadek. Dlaczego nie można się nauczyć wyprowadzać samochód z poślizgu siedząc tylko na forum? Bo do takich rzeczy potrzebna jest praktyka i takie rzeczy trzeba ćwiczyć do tego stopnia, że będzie się zachowywać poprawnie niezależnie od sytuacji. W przeciwnym razie w sytuacji krytycznej stać Cię będzie tylko na polskie "Ku**a".
Kolejna sprawa: Bieg dopasowujemy do sytuacji i nie ma innego rozwiązania w tej kwestii. Jak szarpie to jest źle. Zdusisz silnik, stracisz wspomaganie kierownicy, wspomaganie hamulca i będziesz miał duży problem. Przestańcie patrzyć na jazdę samochodem schematycznie. To są urządzenia, które wymagają wyczucia i nie można powiedzieć, że np. przejazdy kolejowe zawsze pokonujemy na dwójce. Sprzęgło należy puszczać delikatnie i powoli, a moment pełnego wysprzęglenia ma trwać tylko tyle ile zmiana begu.
Imho do prowadzenia pojazdu powinno być wymagana podstawowa znajomość fizyki i mechaniki samochodowej, szczególnie układu przeniesienia napędu. Najlepiej w zimie widać, że ludzie jeżdżą i jeżdżą, ale pojęcia o tym jak to działa to nie mają żadnego.