Po egzaminie - relacje

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez Jen » czwartek 11 listopada 2004, 20:54

gabilondo napisał(a):Chyba, ze jesli chodzi o Fiaty, to nie ma roznicy m-dzy Panda i Punto jesli chodzi o sposob prowadzenia ??


Ja troszeczkę jeździłam, ale to było dawno i krótko.
Na egzaminie przyzwyczaiłam się do Punto zanim dojechałam do Armii Krajowej. Skrzynia biegów jest w innym miejscu, ale jakoś nie ma z tym problemów. Poza tym jeździ się tak samo.

gabilondo napisał(a):
Jest takie miejsce, gdzie trzeba jechać na światłach lewym pasem, żeby na następnych światłach móc jechać prosto.
Hmm... nie kojarze - moglabys powiedziec gdzie to jest ?? Moze kojarzysz ulice?? Bede naprawde bardzo, ale to bardzo wdzieczny :)


Nie wiem jaka to ulica, ani jak się tam jedzie. Ale wygląda to mniej więcej tak:
Tuż za końcem strefy jest skrzyżowanie ze światłami. Są dwa pasy, oba do jazdy prosto. Ten lewy pojawia się późno, jest długi tak na dwa, trzy samochody. Tuż za tymi światłami są następne światła. Na tych następnych z prawego jedzie się tylko w prawo (trochę w prawo w główną i bardzo w prawo w jakąś mniejszą), dlatego na tamtych pierwszych światłach trzeba jechać z lewego pasa, żeby na tych drugich nie skręcać w prawo.
I coś mi się kojarzy, że gdzieś tam w okolicy jest ul. Piękna.
Pozdrowienia! :-)
Jenka

Pierwsze podejście zaliczone 9 listopada 2004 r.
Avatar użytkownika
Jen
 
Posty: 70
Dołączył(a): wtorek 13 lipca 2004, 22:53
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez gabilondo » czwartek 11 listopada 2004, 21:09

Oj Jen :)
To moze to jest kolo supermarketu ELEA ??
Takie skrzyzowanie kolo kosciola...
Tam faktycznie sa takie dziwne pasy...
Obrazek
17 listopada 2004 - teoria na TAK, praktyka na NIE (2x złe zatrzymanie na łuku tyłem)
2 grudnia 2004 - praktyka NA TAK !!!

Obrazek
Avatar użytkownika
gabilondo
 
Posty: 60
Dołączył(a): piątek 05 listopada 2004, 12:48
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez to ja » czwartek 11 listopada 2004, 21:57

Gratuluję mojej imienniczce i zazdroszczę zdania za pierwszym razem :)
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez gabi121 » czwartek 11 listopada 2004, 22:47

Gratuluje wszystkim, ktorym sie udalo!
Jen z tego co piszesz to mialas wielkie szczescie!

Jen napisał(a): O placu mówił m.in. że silnik zgasnąć może tylko 4 razy,
Chyba az 4 razy. w tychach dwa razy:/

pozdrawiam:)
gabi
Avatar użytkownika
gabi121
 
Posty: 155
Dołączył(a): czwartek 12 sierpnia 2004, 16:40
Lokalizacja: Chrzanów

Postprzez inkwizycja » wtorek 16 listopada 2004, 15:09

Właśnie jestem po 3 nie zdanym egzaminie. Właściwie to stracilem juz nadzieje, ze zdam egzamin, chyba po prostu mnie to przerasta, nie jestem w stanie.

Za 1 razem nie zdałem na placu - pomyslalem, ze faktycznie nie bylem gotowy do jazdy po miescie i tak czy siak i tak bym oblał, bo nie czulem sie zbyt pewnie za kierownica. Wzialem 4 godziny dodatkowe i poszedlem na 2 egzamin. W miedzyczasie duzo jezdizlaem z tatą po drogach wiejskich, takze jazda nie sprawiala mi zadnego problemu, czulem, ze nareszcie mam opanowane skrzyzowania i po prostu moge smialo powieidzec, ze jestem normlanym uzytkownikiem drogi, tylko bez prawa jazdy, tylko musze zdac egzamin.
Za 2 razem zdałem plac, mialem ten sam zestaw co za 1, nie bylo latwo, ale sie udało. Na miescie przez 20 min jezdzilem bezblednie i kiedy egzminator powiedzial, ze "na nastepnym skrzyzowaniu zawracamy do osrodka" juz sie ucieszylem... Za wczesniej, bo na tym skrzyzowaniu wjechalem na zly pas i mnie oblał... Na samym końcu... :((
I dzis mialem 3 raz, znowu wykupilem 4 goidzny dodatkowe i takze jezdizlem z tatą... Na placu bylem juz bezbledny, po miescie jezdzilem takze bez zadnych bledow (tak mowil moj instruktor). I dziś nie zdałem na łuku... Mam 18 lat , jestem duzy chlopcem a plakac mi sie chce. Tak beznadziejnie jeszcze sie w zyciu nie czulem.
inkwizycja
 
Posty: 5
Dołączył(a): wtorek 24 sierpnia 2004, 10:46

Postprzez mirinda » wtorek 16 listopada 2004, 16:05

inkwizycja napisał(a):Właśnie jestem po 3 nie zdanym egzaminie. Właściwie to stracilem juz nadzieje, ze zdam egzamin, chyba po prostu mnie to przerasta, nie jestem w stanie.

Za 1 razem nie zdałem na placu - pomyslalem, ze faktycznie nie bylem gotowy do jazdy po miescie i tak czy siak i tak bym oblał, bo nie czulem sie zbyt pewnie za kierownica. Wzialem 4 godziny dodatkowe i poszedlem na 2 egzamin. W miedzyczasie duzo jezdizlaem z tatą po drogach wiejskich, takze jazda nie sprawiala mi zadnego problemu, czulem, ze nareszcie mam opanowane skrzyzowania i po prostu moge smialo powieidzec, ze jestem normlanym uzytkownikiem drogi, tylko bez prawa jazdy, tylko musze zdac egzamin.
Za 2 razem zdałem plac, mialem ten sam zestaw co za 1, nie bylo latwo, ale sie udało. Na miescie przez 20 min jezdłowa zilem bezblednie i kiedy egzminator powiedzial, ze "na nastepnym skrzyzowaniu zawracamy do osrodka" juz sie ucieszylem... Za wczesniej, bo na tym skrzyzowaniu wjechalem na zly pas i mnie oblał... Na samym końcu... :((
I dzis mialem 3 raz, znowu wykupilem 4 goidzny dodatkowe i takze jezdizlem z tatą... Na placu bylem juz bezbledny, po miescie jezdzilem takze bez zadnych bledow (tak mowil moj instruktor). I dziś nie zdałem na łuku... Mam 18 lat , jestem duzy chlopcem a plakac mi sie chce. Tak beznadziejnie jeszcze sie w zyciu nie czulem.
Głowa do góry , wykup 5 godzin dodatkowych musisz bo to bedzie szkolenie dodatkowe po trzykrotnym egzaminie negatywnym,wez sie w garsc i napewno zdasz za 4 razem .
Avatar użytkownika
mirinda
 
Posty: 56
Dołączył(a): sobota 06 listopada 2004, 22:26

Postprzez to ja » wtorek 16 listopada 2004, 23:01

inkwizycja napisał(a):Właśnie jestem po 3 nie zdanym egzaminie. Właściwie to stracilem juz nadzieje, ze zdam egzamin, chyba po prostu mnie to przerasta, nie jestem w stanie.

Za 1 razem nie zdałem na placu - pomyslalem, ze faktycznie nie bylem gotowy do jazdy po miescie i tak czy siak i tak bym oblał, bo nie czulem sie zbyt pewnie za kierownica. Wzialem 4 godziny dodatkowe i poszedlem na 2 egzamin. W miedzyczasie duzo jezdizlaem z tatą po drogach wiejskich, takze jazda nie sprawiala mi zadnego problemu, czulem, ze nareszcie mam opanowane skrzyzowania i po prostu moge smialo powieidzec, ze jestem normlanym uzytkownikiem drogi, tylko bez prawa jazdy, tylko musze zdac egzamin.
Za 2 razem zdałem plac, mialem ten sam zestaw co za 1, nie bylo latwo, ale sie udało. Na miescie przez 20 min jezdzilem bezblednie i kiedy egzminator powiedzial, ze "na nastepnym skrzyzowaniu zawracamy do osrodka" juz sie ucieszylem... Za wczesniej, bo na tym skrzyzowaniu wjechalem na zly pas i mnie oblał... Na samym końcu... :((
I dzis mialem 3 raz, znowu wykupilem 4 goidzny dodatkowe i takze jezdizlem z tatą... Na placu bylem juz bezbledny, po miescie jezdzilem takze bez zadnych bledow (tak mowil moj instruktor). I dziś nie zdałem na łuku... Mam 18 lat , jestem duzy chlopcem a plakac mi sie chce. Tak beznadziejnie jeszcze sie w zyciu nie czulem.


Nie przejmuj się. Następnym razem zdasz, tak jak ja (zdałam za czwartym razem). Też mam 18 lat, też po kolejnych egzaminach byłam załamana, mimo że jestem raczej małą dziewczynką ;) Głowa do góry i marsz wykupić sobie 5h jazd, zapisać się na egzamin i ZDAĆ. Tego Ci życzę :)

Asia
to ja - Asia :)

Sławek - nigdy o Tobie nie zapomnę... [*][*][*][*][*][*][*][*][*]
Mój miś bardzo Ci się podobał i dlatego zawsze będzie przy moim profilu...
Avatar użytkownika
to ja
 
Posty: 899
Dołączył(a): wtorek 10 lutego 2004, 10:38
Lokalizacja: Warszawa

Postprzez fetish » środa 17 listopada 2004, 13:34

Wczoraj zdalem :) Za pierwszym razem :) w Piotrkowie Trybunalskim. Mialem duzo szczescia, bo koles byl wyrozumialy. Przymknal oko na maly blad na rekawie za druga proba.
Na miescie jechalem z 15 minut, na srodku skrzyzowania zgasl mi samochod - myslalem, ze to juz koniec, a egzaminator kazal mi zapalic i jechac dalej.

Dla zorientowanych w Piotrkowie - moja trasa:

sikorskiego, przed biurowcem pko w armii krajowej w prawo, przy dmowskiego zawrocilem, kolo mcdonaldsa w slowackiego w lewo, w kostromska w lewo, i z powrotem na sikorskiego.
fetish
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 16 listopada 2004, 20:41

Postprzez gabilondo » środa 17 listopada 2004, 14:06

Nie zdalem na swoja prosbe ;/
2 razy luk zrabalem - dwa razy dobrze jechalem do przodu i tylu, dwa razy dobrze zatrzymalem sie z przodu i 2 razy zle z tylu :evil:

No porazka na maksa :/
Ale wbijam w to - wierze, ze umiem jezdzic. Znajomy ojca mowi, ze jego zona zdala za pierwszym, ale to nie swiadzczy o niczym, bo jezdzi jak sierota....
Ja tam dobrze jezdze, ale cholerne zatrzymywanie sie przy jezdzie do tylu ;/
Masakra...
Obrazek
17 listopada 2004 - teoria na TAK, praktyka na NIE (2x złe zatrzymanie na łuku tyłem)
2 grudnia 2004 - praktyka NA TAK !!!

Obrazek
Avatar użytkownika
gabilondo
 
Posty: 60
Dołączył(a): piątek 05 listopada 2004, 12:48
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez scorpio44 » środa 17 listopada 2004, 14:57

gabilondo napisał(a):Ja tam dobrze jezdze, ale cholerne zatrzymywanie sie przy jezdzie do tylu ;/
Masakra...

Na razie to tylko linia zatrzymania. Ale jak gdzieś źle się zatrzymasz przy jeździe do tyłu i walniesz w słup, to nie wiem, czy ktoś się zgodzi, że dobrze jeździsz. :D

Ale spoko, wiadomo, że na egzaminie nerwy robią swoje. Nie przejmuj się i powodzenia następnym razem!
scorpio44
 
Posty: 6964
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 11:54
Lokalizacja: Elbląg

Postprzez gabilondo » środa 17 listopada 2004, 15:11

scorpio44,
Na razie to tylko linia zatrzymania. Ale jak gdzieś źle się zatrzymasz przy jeździe do tyłu i walniesz w słup, to nie wiem, czy ktoś się zgodzi, że dobrze jeździsz.

Ale ja nigdy, ale to nigdy !! nie zatrzymalem sie za linia... Zawsze mi do niej brakowalo jesli juz :) Wiec raczej nie walne :) Ja mam ciagotki do zbyt wczesnego hamowania niz przejezdzania na chama linii :)

Ale spoko, wiadomo, że na egzaminie nerwy robią swoje. Nie przejmuj się i powodzenia następnym razem!

Termin juz wyznaczony na 2 grudnia i licze, ze moze sie uda :)
Obrazek
17 listopada 2004 - teoria na TAK, praktyka na NIE (2x złe zatrzymanie na łuku tyłem)
2 grudnia 2004 - praktyka NA TAK !!!

Obrazek
Avatar użytkownika
gabilondo
 
Posty: 60
Dołączył(a): piątek 05 listopada 2004, 12:48
Lokalizacja: Wrocław

Postprzez hulajdusza » środa 17 listopada 2004, 19:00

mój poniedziałkowy egzamin będę wspominać bardzo miło. trafiłam na świetnego egzaminatora...który wiedział czym sie różni słoń od fortepianu :wink: i mimo podwójnej powtórki na placu i małych potknięć na mieście, udało się :D :D :D
ja prowadzę...od 15.11:))))
hulajdusza
 
Posty: 1
Dołączył(a): wtorek 16 listopada 2004, 21:35

Postprzez Ar » piątek 19 listopada 2004, 19:04

Niestety, oblalem i to w najmniej oczekiwany sposob - na luku. :(

Wyjezdzilem 34 godziny, z tego okolo 20 na placu, luk mialem opanowany (przynajmniej tak myslalem).

Za pierwszym razem zle zatrzymalem sie przodem, mialem sie zatrzymac wczesniej, ale stwierdzilem, ze trzeba jeszcze troche podciagnac, niestety zle stwierdzilem, egzaminator kazal mi wysiasc i zobaczyc, faktycznie przod przekorczyl o jakies 5-10 cm linie.

Wycofalem wiec i rozpoczalem druga probe.

Tym razem z przodu zatrzymalem sie OK, caly szczesliwy myslac, ze najtrudniejszy element pokonalem zaczelem cofac (to akurat nigdy nie sprawialo mi trudnosci), cofam, cofam, patrze w prawe lusterko (w nim najpierw powinna pojawic sie linia zatrzymania) i jej nie widze, spojrzalem wiec w lewe lusterko - nic, wiec chcialem sie zorientowac jak daleko jestem od poczatku luku - patrze do prozdu, spogladam we wsteczne lusterko i kieruje wzrok z powrotem w lewe a tutaj widze jak kolo przekracza linie zatrzymania - szok :shock: .

Linia pojawila sie jak widmo, nigdy nie mialem problemu z zatrzymaniem szczegolnie z tylu, zawsze linie widac bylo duzo wczesniej a tutaj takie rzeczy...

Zastanawialem sie co moglo byc przyczyna, myslem, ze byc moze za wysoko ustawilem fotel, albo ktos docisnac (np. palcem :) ) lusterko za bardzo do dolu (a ja niestety go nie poprawialem bo wydawalo mi sie, ze jest ok), byc moze tez jechalem zbyt szybko.

Zdaje sobie sprawe, ze nie zdalem na wlasne zyczenie, jednak nie moge przebolec tego, ze prawdopodobnie gdybym dobrze zatrzymal sie na luku poszo by juz gladko (mialem zestaw numer 3) a parkowanie przodem i zawracanie mialem dobrze opanowane...

Egzaminator byl w porzadku, mowil aby sie nie denerwowac, radzil aby jechac wolniej, itp....

Moze nastepnym razem...
Egzamin kat. B zdany: 07.01.2005
Podejscie nr: 3
Prawo jazdy wydane: 12.01.2005
Avatar użytkownika
Ar
 
Posty: 155
Dołączył(a): piątek 11 czerwca 2004, 18:33
Lokalizacja: Wlkp

Postprzez marecky » piątek 19 listopada 2004, 19:50

W końcu udało mi się zarejestrować więc podzielę się wrażeniami z moich egzaminów.

:arrow: PIERWSZY
Najpierw były testy - 0 błędów. Potem losowanie zestawu nr.IV, czyli prostopadłe przodem i górka. Na placyku wszystko zrobiłem za pierwszym razem o dziwo wykorzystując korektę przy prostopałym i paląc gumy przy górce :twisted: (nie specjalnie noga ze stresu mi gaz mocno przycisnęła ). Pan egzaminator upomniał mnie, że to nie tor wyścigowy, a ja go kulturalnie przeprosiłem i czekałem na miasto będąc optymistycznie nastawiony co do miasta. W międzyczasie przeszedłem się dokoła WORDu i obczaiłem znaki drogowe, co się przydało , bo zaraz za bramą jest stop, który nie wszyscy widzą. Wyjeżdżam na miasto, zatrzymałem się na tym stopie, a później włączam się do ruchu na ulicę Hutniczą, a tam jest takie zwalone miejsce bo tam jest dwupasmówka i włączamy się do ruchu praktycznie na zakręcie z ograniczoną przez drzewa widocznościa. Na pierwszej jezdni nie było samochodów, więc jadę dalej, na drugiej jezdni są daleko więc buta. Ustawiam się ładnie na prawym pasie a tu słyszę: "Wie pan co to wymuszenie? Proszę zjechać n a prawo, bo samochody musiały przez pana hamować".Ale się wtedy wkurzyłem :evil: Odrobina statystyki: grupa 12 osób, 2 odpadły na testach (jednej dziewczynie tak sie trzęsły ręce, że wcisnęłą koniec), 7 odpadło na placu, 2 zdały.

:arrow: DRUGI

Niestety tym razem się spóźniłem parę minut prze kochane MPK. Przez to i szukanie egzaminatora zestresowałem się i oblałem na łuku. A egzaminator był taki miły, że podziękował mi dopiero po 3 błędzie przy cofaniu na ...ach :cry:

:arrow: TRZECI
Tym razem trafił mi się zestaw II: skośne i koperta. W tym miejscu mogę powiedzieć, że moja szkoła jazdy nauczyła mnie trochę jeździć bo pierwszy raz w życiu prowadziąłem corsę i chevroleta i nie miałem żadnych poroblemów. Na placyku corsą wszystko elegancko, choć musiałem się kulić żeby dobrze widzieć kołą w lusterkach. Na miasto pojechałem nowiutkim chevroletem aveo. O mało nie oblałem za wymuszenie, bo w ostatnie chwili przypomniałem sobie , że jestem na rondzie,ale zatrzymałem sie cudem przed trójkątami i egzamin nie został przerwany. Po powrocie do WORDu usłyszałem tylko: "Wszystko pozytywnie". Pożegnałem pana egzaminatora, powiedziałem : "do zobaczenia na drodze" i pojechałem do chaty negocjować z ojcem kiedy da mi sie przejachać swoją fabią (oczywiście po odbiorze prawka). A w sobotę na imprę opić prawko... :mrgreen:
Do trzech razy sztuka.
Zdałem 17.11.2004
Avatar użytkownika
marecky
 
Posty: 13
Dołączył(a): piątek 19 listopada 2004, 19:24
Lokalizacja: Lublin

Postprzez Morton » środa 24 listopada 2004, 09:30

Wczoraj okolo godz. 20 zdalem dlugo wyczekiwany egzamin :-D
pozdrawiam
Morton
IRC: #prawojazdy (wroclaw.ircx.net.pl)
Morton
 
Posty: 81
Dołączył(a): środa 22 września 2004, 10:56
Lokalizacja: Siedlce

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 54 gości