Czy rzeczywiście miałem prawo oblać?

W tym miejscu zamieszczamy posty związane z egzaminami

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Czy rzeczywiście miałem prawo oblać?

Postprzez reassor » sobota 31 grudnia 2011, 18:04

po to jest zwalnianie przed przejściem dla pieszych i obserwacja jego otoczenia (co niestety jest rzadko stosowane po zdaniu).
Na egzaminie polecam zwalniać przede wszystkim dlatego że ludzie generalnie wchodzą w "tempo" a egzaminatorzy uznają to za zagrożenie mimo tego że przechodzący uwzględnił twój przejazd.

Co do wtargnięcia nawet na pasach jeśli nie wyhamowałeś bo nie było już jak to już winne jest tylko sumienie jeśli masz świadków.

Poza pasami to Ty masz pierwszeństwo przed "przebiegającymi" ale jak wiadomo każdy zdrowy umysłowo zahamuje a nie staranuje idioty.


To wszystko to moje własne rozmyślenia a nie interpretacja prawa
Kat.B - 24.02.2012 - Kat.B zdane :) (Mobilek Tychy)
Kat.A - 10.02.2016 - Teoria 71/74 (1 raz) :) (Radmar Tychy)
Kat.A - 11.04.2016 - Praktyka (1 raz) :) (Radmar Tychy)
Avatar użytkownika
reassor
 
Posty: 225
Dołączył(a): niedziela 23 października 2011, 18:54
Lokalizacja: Tychy

Re: Czy rzeczywiście miałem prawo oblać?

Postprzez cman » sobota 31 grudnia 2011, 18:15

ringus1 napisał(a):Co do różnicy między pełnosprawnym, a niepełnosprawnym to nie wiem.

A ja właśnie przede wszystkim o to pytałem.


ringus1 napisał(a):Ale rozumiem, że jak pieszy stoi wręcz na skraju chodnika i wyraźnie chce przejść, to i tak się nie zatrzymujemy, bo co nas to.

Zgadza się.


ringus1 napisał(a):Ale w momencie, gdy wyciągnie kopyto w stronę pasów to już pierwszeństwo zyskuje i kierowca ma się magicznie zatrzymać. Dobrze mówię?

Nie tak całkiem, wyciągnięcie kopyta to po prostu rozpoczęcie wchodzenia na przejście dla pieszych, a to pieszy może zrobić tylko wtedy, kiedy nie będzie to wejście bezpośrednio przed jadący pojazd. Więc jeżeli jest to wejście bezpośrednio przed jadący pojazd, to kierujący niczego nie musi, bo w razie czego jest to wyłączna wina pieszego, a jeżeli jest to wejście niebezpośrednio przed jadący pojazd, to kierujący po prostu ustępuje pierwszeństwa pieszemu.



reassor napisał(a):Wedle prawa przy przejściu należy zwolnić by przepuścić pieszego jeśli wtargnie na jezdnię - gdy stoi obok to jedziesz i tylko obserwujesz czy się pod koła nie pcha.

Przez wtargnięcie, ja przynajmniej, rozumiem wejście bezpośrednio przed jadący pojazd, a tego pieszemu zrobić nie wolno, więc żadne zwalnianie nie ma tutaj nic do rzeczy.


reassor napisał(a):Co do przerwania to egzaminator pewnie stwierdził, że brak Ci zdecydowania i przypisał utrudnianie ruchu jako przyczynę.

W tej kwestii, utrudnianie ruchu może być oczywiście błędem, ale na pewno nie błędem przerywającym egzamin, więc o ile cała relacja jest prawdziwa, to jak dla mnie prawdziwych podstaw do przerwania nie było. To tak na marginesie, w nawiązaniu do pierwszego posta autora.


reassor napisał(a):Miałeś prawo się zatrzymać (...)

No akurat formalnie nie miał prawa.



ringus1 napisał(a):Bo o ile mi wiadomo, wtargnięcie ma inny skutek prawny niżeli wejście na przejście.

Oczywiście, różnica w winie zmienia się o 180 stopni.



reassor napisał(a):po to jest zwalnianie przed przejściem dla pieszych i obserwacja jego otoczenia (co niestety jest rzadko stosowane po zdaniu).

Obowiązek zmniejszenia prędkości dotyczy tylko i wyłącznie sytuacji pieszych znajdujących się na przejściu dla pieszych lub na nie wchodzących (oczywiście wchodzących zgodnie z przepisami, a więc niebezpośrednio przed jadący pojazd), a więc nie dotyczy sytuacji pieszych zbliżających się do przejścia dla pieszych ani oczekujących przy nim.
cman
 
Posty: 7456
Dołączył(a): wtorek 17 stycznia 2006, 20:02

Poprzednia strona

Powrót do Egzamin na prawo jazdy

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 34 gości