Historia sprzed kilku lat, ale tak to leciało:
Capnęli suszarką tatę, o jakies 20km/h więcej w zabudowanym. Stówka. Blankiet z numerem konta nieczytelny(ostatnie cztery cyfry). "Jak mam to zapłacić?" -"A płać pan, albo nie" (uprzejmias najprawdopodobniej nie zajarzył, że o nieczytelność chodzi). Więc nie płacimy(radzę tacie). Zobaczymy co będzię.
No i przychodzi po ok. roku pan z poważną miną i zdecydowanym głosem, oznajmia "Pobieram zaległą płatność na rzecz policji- mandat odsetki i moje koszty- razem (ok.) 134,- złote". No i tata zapłacił i tak się historia kończy.
Zastanawia mnie jedno- nie należało się jakieś przypomnienie/upomnienie przed egzekucją? Dlaczego?