Dzisiaj zdałam egzamin teoretyczny w wrocławskim ośrodku. Od razu zapisałam się na egzamin praktyczny, którego termin wyznaczono mi na 6 lutego. Do tego czasu na pewno będę chciała wykupić jeszcze z 2-3 godziny jazd w innej niż dotychczas szkole.
Kurs prawa jazdy rozpoczęłam pod koniec sierpnia 2012 roku w szkole
AUTOFAN. Ogólnie rzecz biorąc szkołę oceniam 50% na tak a 50% na nie. Jeśli chodzi o teorię to była prowadzona przez Panią Dorotę, która rewelacyjnie to robiła. Omawiała wszystkie rzeczy w taki sposób, że nie sposób było tego nie zrozumieć. Dodatkowym niewątpliwym atutem było to, że Pani Dorota omówiła ważne-trudne skrzyżowania we wrocławskiej strefie egzaminacyjnej. Przy omawianiu tych skrzyżować zwracała uwagę na drobne szczegóły, ale bardzo istotne szczegóły. Dodatkowo omówiła skrzyżowania w taki sposób, że wiadomo jak się zachować jadąc "z różnych stron"
Miałam również przyjemność jeździć z Panią Dorotą przez 1h i nikt tak jak ona nie nauczył mnie parkować równolegle (zatoczka). Manewr, który na pierwszy rzut oka wydawał mi się szaleje trudny, po instruktarzu z Panią Dorotą jest dla mnie prosty i nie sprawiający kłopotu.
Co do jazd już nie było tak kolorowo. Miałam jazdy u Przemka, z których jestem średnio zadowolona. Połowa jazd była w miarę w porządku a połowa jazd to totalna klapa. Instruktor odbierał telefony nagminnie co bardzo rozpraszało, szczególnie na wewnętrznym egzaminie praktycznym. Nie tłumaczył wielu istotnych kwestii, które dla osoby która jest pierwszy raz za kółkiem może być kłopotem - kilkakrotnie po jazdach mówiłam mu z czym mam problem i nad czym chcę popracować - niestety efekt był taki, że na następnych jazdach moje prośby nie zostały spełnione a gdy zwróciłam uwagę, że nadal tego nie umiem i już prosiłam kilkakrotnie o wytlumaczenie tego, to odparł ze on zapomina i trzeba mu się przypominać... Na placu manewrowym wysiadał z auta i rozmawiał z kolegą karząc robić łuk. Robiłam łuk, ale w ogóle nie patrzył się na to jak go robię, od czasu do czasu spojrzał i spytał się czy upewniałam się przed ruszeniem. Raz w ciągu całego kursu wytłumaczył łuk, to znaczy podał "ogólna zasadę", do której mam się stosować przy wykonywaniu tego manewru. Mało razy zostały przerobione na prawdę trudne skrzyżowania we Wrocławiu, natomiast bardzo dużo czasu było poświęcane tym prostym skrzyżowaniom. Instruktor dawał mało praktycznych, "życiowych" rad w trakcie kursu. Bardzo wielkim minusem było to, ze moje jazdy rozwlekły się aż na 4 miesiące i w wielkim stresie bieglam zapisać się do WORDu na egzamin teoretyczny - na szczęście udało się i egzamin teoretyczny mam już za sobą. Jazdy nie rozwlekły się z mojej winy, po prostu instruktor nie miał czasu spotykać się częściej i jazdy miałam średnio po 2 godziny, czasami 3 tygodniowo. Mowiłam mu, że jestem dyspozycyjna przez caly jeden miesiąc i mogę się spotykać tylko wtedy kiedy będzie mogł, bo ja mogę zawsze, ale niestety nie zostało to wykorzystane i takim o to sposobem cały kurs mojego prawa jazdy rozciągnął się na okres ok. 5-6 miesięcy.
Przed egzaminem praktycznym na pewno będę chciała wykupić z 2-3 godziny jazd, ale nie zrobię tego już w szkole Autofan, a już w szczególności u mojego byłego instruktora. Chcę iść do szkoły, w której ktoś spojrzy na mnie "świeżym okiem" i nie będzie się sugerował opinią swoich kolegów z pracy czy czymś w tym stylu
Pozdrawiam wszystkich i życzę zdawania prawa jazdy za pierwszym razem