Kilka lat temu, gdy był jeszcze pobór do wojska, część poborowych lądowała w MSW w Oddziałach Prewencji Policji. Broni nie nosili, ale pałki i kajdanki owszem.
Czasem pomagali drogówce

Jak?
Wyobraźcie sobie korek na drodze wjazdowej do Warszawy, np. górka między Łomiankami a Młocinami. Korek stoi... Na poboczu zaparkowany Focus WRD i dwa busy OPP. Aspiranci drogówki wydają młodym posterunkowym wiaderko ustników i kilka alkomatów (wtedy jeszcze "świeczek" nie było). Młodzi idą między autami i każdego kierowcę proszą o dmuchanie, bez wysiadania z auta i okazywania dokumentów. Z opowieści znajomego glinarza wynika, że każdego ranka trafiali co najmniej jednego, u którego stwierdzono promile. Uciec taki nie da rady, młodzi w razie odmowy dmuchania bądź ciekawego wyniku wołali zawodowego policjanta, który dalej robił swoje. Według mnie doskonała metoda na wyłapywanie kierowców po alkoholu, gdzie dodatkowo masa postronnych ludzi to widzi i ma o czym myśleć...
Niestety, zawieszenie poboru pozbawiło policję kadr do wykonywania tej mozolnej i niewdzięcznej roboty, która jednak dawała dobre efekty w skali roku.
Żadnego sprawdzania dokumentów, tylko badania alkomatem - hurtowo, w biegu
