Mam problem z pewną sytuacją, która przytrafiła mi się wczoraj.
Sytuacja rozrysowana na obrazku, skrzyżowanie narysowane najdokładniej jak byłem w stanie – wszelkie linie, wysepki, obszary wyłączone z ruchu itp. sprawdzane kilkakrotnie na Google maps street view, zatem nie ma mowy o jakiejś niedokładności.
Pojazd niebieski to ja, pojazd czerwony – inny kierowca.
Stoję na czerwonym świetle, zapala się strzałka, pieszych brak – zaczynam jechać. Patrzę w lewo – samochody mają zielone, jadą prosto, ale wg rozmieszczenia pasów oraz wszelkich linii namalowanych na ulicy nie powinny wjechać na pas, który chcę zająć ja (tak wtedy pomyślałem – trasę mojego pojazdu wskazuje niebieska linia). Jadę więc dalej, jednak w pewnym momencie zauważam samochód (pojazd czerwony na obrazku) zmieniający pas (bez kierunkowskazu) w trakcie przejazdu przez skrzyżowanie, przecinający następnie obszar wyłączony z ruchu (dokładną drogę czerwonego pojazdu wskazuje czerwona linia), więc hamuję i unikam kolizji. Oczywiście zostaję „obtrąbiony”, a kiedy ruszam dalej kierowca gwałtownie przyhamowuje przede mną, stoi przez chwilę, wymachuje rękoma patrząc w lusterko wsteczne, po czym odjeżdża.
Moje pytanie brzmi: który z nas popełnił błąd? Czy mogłem swobodnie wjeżdżać na prawy pas (tak jak wskazuje niebieska linia), zakładając że samochody jadące z kierunku, z którego nadjeżdżał pojazd czerwony, nie mogą wjechać na ten pas przed przejściem dla pieszych? Czy pojazd czerwony mógł w ten sposób zjechać na prawy pas, czy – tak jak do tej pory mi się wydawało, ale już niczego pewien nie jestem – powinien poruszać się po linii prostej, czyli po przejechaniu przez skrzyżowanie znaleźć się na lewym pasie?
