Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Tutaj możecie zamieszczać opinie dotyczące kursów na prawo jazdy

Moderatorzy: ella, klebek

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez tomcioel1 » niedziela 06 kwietnia 2014, 21:38

jasper1 napisał(a):Po 30 godz. (względnie 30+ limit dodatków np. 5 godzin) szkoła miałaby obowiązek wysłania kursanta na egzamin państwowy w towarzystwie instruktora. Egzamin bez względu na popełnione błędy powinien trwać np. 60 - 90 minut i byłaby to chwila prawdy dla obu stron (kursanta i instruktora). Wynik egzaminu podawany w punktach. W przypadku oblanego egzaminu arkusz egzaminu powinien zawierać wniosek co do dalszej ilości godzin szkolenia przed kolejnym egzaminem. Ilość uzyskanych przez kursanta na egzaminie punktów składała by się na wynik instruktora i osk w rankingu.


kapitalny pomysł - po 30 godz musze wysłać na egzamin , nie ważne czy umie jeździć czy nie , i jeszcze za to mam odpowiadać ....
i nieistotne czy trafi się ktoś kto ma dar do jeźdzenia i 30 godz mu spokojnie wystarczy czy sierota której i 70 może byc mało ...
pomysł wspaniały ,pogratulować ...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez jasper1 » niedziela 06 kwietnia 2014, 22:40

tomcioel1 napisał(a):kapitalny pomysł - po 30 godz musze wysłać na egzamin , nie ważne czy umie jeździć czy nie , i jeszcze za to mam odpowiadać ....
i nieistotne czy trafi się ktoś kto ma dar do jeźdzenia i 30 godz mu spokojnie wystarczy czy sierota której i 70 może byc mało ...

Każdemu trafi się czasem jakaś sierota, a czasem geniusz o super psychomotoryce, więc by się uśredniło. Jesli natomiast ktoś ma same sieroty, to pewnie powinien zmienić zawód.

Teraz za to niektórzy mają samych geniuszy, od których biorą kasę za puszczenie na egzamin i wypuszczają wszystkich jak leci po 30 godzinach nie przykładając się zbytnio do pracy - wystarczy poczytać o jak elementarne sprawy pytają ludzie na forum. U części pozostałych prawie nikt nie jest wystarczająco doskonały i dodatki najchętniej ciągną w nieskończoność na różnych przedziwnych zasadach, czego dobrym przykładem jest historia autorki wątku, gdzie instruktor i osk nie są zainteresowani nawet wewnętrzną ewaluacją procesu kształcenia w postaci egzaminu wewnętrznego, tylko kombinują.

Obowiązkowa zewnętrzna ocena efektów szkolenia po 30 - 35 godzinach ukróciłaby taki proceder, zmusiła do efektywnego wykorzystania godzin kursu i pokazała kursantowi jego braki z przełożeniem na potrzebny dalszy czas nauki.
Opór części środowiska (jak każdego środowiska zawodowego)w stosunku do bardziej rzetelnych form pracy jest jednak oczywisty.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez tomcioel1 » poniedziałek 07 kwietnia 2014, 00:11

jasper1 napisał(a):
tomcioel1 napisał(a):kapitalny pomysł - po 30 godz musze wysłać na egzamin , nie ważne czy umie jeździć czy nie , i jeszcze za to mam odpowiadać ....
i nieistotne czy trafi się ktoś kto ma dar do jeźdzenia i 30 godz mu spokojnie wystarczy czy sierota której i 70 może byc mało ...

Każdemu trafi się czasem jakaś sierota, a czasem geniusz o super psychomotoryce, więc by się uśredniło. Jesli natomiast ktoś ma same sieroty, to pewnie powinien zmienić zawód.

Teraz za to niektórzy mają samych geniuszy, od których biorą kasę za puszczenie na egzamin i wypuszczają wszystkich jak leci po 30 godzinach nie przykładając się zbytnio do pracy - wystarczy poczytać o jak elementarne sprawy pytają ludzie na forum. U części pozostałych prawie nikt nie jest wystarczająco doskonały i dodatki najchętniej ciągną w nieskończoność na różnych przedziwnych zasadach, czego dobrym przykładem jest historia autorki wątku, gdzie instruktor i osk nie są zainteresowani nawet wewnętrzną ewaluacją procesu kształcenia w postaci egzaminu wewnętrznego, tylko kombinują.

Obowiązkowa zewnętrzna ocena efektów szkolenia po 30 - 35 godzinach ukróciłaby taki proceder, zmusiła do efektywnego wykorzystania godzin kursu i pokazała kursantowi jego braki z przełożeniem na potrzebny dalszy czas nauki.
Opór części środowiska (jak każdego środowiska zawodowego)w stosunku do bardziej rzetelnych form pracy jest jednak oczywisty.


no tak , 30 godzin dla niektórych to zdecydowanie za mało , dla innych wystarczy a sa tez takie osoby które po skończonym szkoleniu urastają do miana niekwestionowanych autorytetów (w swoim mniemaniu) zarówno w kwestii przepisów ruchu drogowego , szkolenia kierowców , funkcjonowania szkół jazdy jak i zmian w systemie szkolenia i egzaminowania kierowców ...

coś tak jakby lekko kobiece podejście - wpółczynnik "wszechwiedztwa" wprost proporcjonalny do wzrostu liczby będącej różnicą pomiędzy datą aktualna a zapisem w dowodzie osobistym ... niestety , trend bardzo niebezpieczny ... ale przecież instytucja "wrednej teściowej" musi mieć jakieś podłoże naukowe ...
współczuć chyba należy ... studentom ...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez jasper1 » poniedziałek 07 kwietnia 2014, 06:50

tomcioel1 napisał(a):sa tez takie osoby które po skończonym szkoleniu urastają do miana niekwestionowanych autorytetów (w swoim mniemaniu) zarówno w kwestii przepisów ruchu drogowego , szkolenia kierowców , funkcjonowania szkół jazdy jak i zmian w systemie szkolenia i egzaminowania kierowców ..

Rozumiem, że odmawiasz mi prawa do posiadania własnych poglądów na temat zjawiska społecznego jakim jest szkolenie kierowców. Jakieś skłonności autorytarne masz? Może zawód pomyliłeś albo przyszedłeś do niego po zrzuceni munduru? Przypominam Ci, że to nie jest forum branżowe instruktorów tylko forum prawa jazdy.

coś tak jakby lekko kobiece podejście - wpółczynnik "wszechwiedztwa" wprost proporcjonalny do wzrostu liczby będącej różnicą pomiędzy datą aktualna a zapisem w dowodzie osobistym ... niestety , trend bardzo niebezpieczny ... ale przecież instytucja "wrednej teściowej" musi mieć jakieś podłoże naukowe ...
współczuć chyba należy ... studentom ...

Jak zwykle argumentów zabrakło, więc pozostały złośliwości i to jeszcze mało błyskotliwe.

O moich studentów się nie martw, raczej o swoich kursantów, którym pewnie, tak jak mnie na forum, odmawiasz prawa posiadania poglądów na temat własnego szkolenia i jeszcze nazywasz to miłą atmosferą panującą w aucie.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez ks-rider » poniedziałek 07 kwietnia 2014, 09:04

jasper1 napisał(a):Po 30 godz. (względnie 30+ limit dodatków np. 5 godzin) szkoła miałaby obowiązek wysłania kursanta na egzamin państwowy w towarzystwie instruktora. Egzamin bez względu na popełnione błędy powinien trwać np. 60 - 90 minut i byłaby to chwila prawdy dla obu stron (kursanta i instruktora). Wynik egzaminu podawany w punktach. W przypadku oblanego egzaminu arkusz egzaminu powinien zawierać wniosek co do dalszej ilości godzin szkolenia przed kolejnym egzaminem. Ilość uzyskanych przez kursanta na egzaminie punktów składała by się na wynik instruktora i osk w rankingu.


Jasper, ale to bez sensu. Jezeli Kursant nie czuje sie na silach i nie chce, to dlaczego ma isc na ten egzamin ?

Wybacz ale nie kazdy raczi sobie w 30 godzin ( radzi sobie moze 30 % ) to pokazuje statystyka zdawalnosci czy to szkolacego czy to szkoly, choc ta szkolna jest do bani ( chyba ze jedna osoba szkoli ).

jasper1 napisał(a):Każdemu trafi się czasem jakaś sierota, a czasem geniusz o super psychomotoryce, więc by się uśredniło. Jesli natomiast ktoś ma same sieroty, to pewnie powinien zmienić zawód.


Moze troche inaczej. Tych geniuszy to w ciagu 7 lat pracy trafilo mi sie tyle, ze na palcach obu rak dalo by sie policzyc. Jeden zdal po 18 h ( wczesniej przez 2 lata jezdzil skooterem ) dwoch zdalo po 24 h - i to byli geniusze.

Na codzien mam same ciapy, wyjatkiem jest szkolenie intensywne, gdzie ludzie faktycznie w 27 godzin po 45 min te egzaminy zdaja. Z tym, ze szkolenie intensywne juz samo w sobie jest dla ludzi pokroju over the top !

I teraz przychodzisz Ty i mowisz ze powinienem zmienic zawod. Sie wiec zapytam a jakiej podstawie ? Srednia mam tako, ze w PL mozna sobie o takiej co najwyzej pomarzyc i w/g Ciebie mam zawod zmienic, no ciekawe rzeczy wypisujesz, oj ciekawe.....

jasper1 napisał(a):Teraz za to niektórzy mają samych geniuszy, od których biorą kasę za puszczenie na egzamin i wypuszczają wszystkich jak leci po 30 godzinach nie przykładając się zbytnio do pracy - wystarczy poczytać o jak elementarne sprawy pytają ludzie na forum. U części pozostałych prawie nikt nie jest wystarczająco doskonały i dodatki najchętniej ciągną w nieskończoność na różnych przedziwnych zasadach, czego dobrym przykładem jest historia autorki wątku, gdzie instruktor i osk nie są zainteresowani nawet wewnętrzną ewaluacją procesu kształcenia w postaci egzaminu wewnętrznego, tylko kombinują.


Tu sie z Toba calkowicie zgadzam

jasper1 napisał(a):Obowiązkowa zewnętrzna ocena efektów szkolenia po 30 - 35 godzinach ukróciłaby taki proceder, zmusiła do efektywnego wykorzystania godzin kursu i pokazała kursantowi jego braki z przełożeniem na potrzebny dalszy czas nauki.
Opór części środowiska (jak każdego środowiska zawodowego)w stosunku do bardziej rzetelnych form pracy jest jednak oczywisty.


Moim zdaniem sie mylisz, to nie jest potrzebne. Potrzebne jest przywrocenie zdawania na aucie czy pojezdzie OSK wraz ze szkolacym obok a egzaminator na tylna kanape !

I od razu masz statystyke szkolacego. Po zejsciu ponizej danej sredniej czy %% Starostwo moze .....

:wink:




:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez tomcioel1 » poniedziałek 07 kwietnia 2014, 13:56

jasper1 napisał(a):Rozumiem, że odmawiasz mi prawa do posiadania własnych poglądów na temat zjawiska społecznego jakim jest szkolenie kierowców. Jakieś skłonności autorytarne masz? Może zawód pomyliłeś albo przyszedłeś do niego po zrzuceni munduru? Przypominam Ci, że to nie jest forum branżowe instruktorów tylko forum prawa jazdy.

nigdy nikomu nie odmawiałem prawa do posiadania własnych poglądów ale zawsze będę protestował kiedy ktoś pisze jakieś głupoty . Zapewniam cię też że spełniam sie w zawodzie , żadnego munduru nie zrzucałęm i nie mam żadnych skłonności autorytarnych.

Ja ci z kolei przypominam że to nie jest forum "Wiem wszystko - w dodatku najlepiej"


jasper1 napisał(a):Jak zwykle argumentów zabrakło, więc pozostały złośliwości i to jeszcze mało błyskotliwe.

przypominam że w temacie "błyskotliwości" też nie masz wyłączności...

jasper1 napisał(a):O moich studentów się nie martw, raczej o swoich kursantów, którym pewnie, tak jak mnie na forum, odmawiasz prawa posiadania poglądów na temat własnego szkolenia i jeszcze nazywasz to miłą atmosferą panującą w aucie.

no właśnie sie martwie o twoich studentów - moi kursanci jak im coś nie pasuje to bardzo szybko i dość łatwo mogą mnie zmienić na lepszy model - u ciebie już sprawa jest o wiele trudniejsza...
a jak sie wcześniej rozpisywałaś na temat swoich zasad prowadzenia zajęć to myśle że trzeba im chyba współczuć...

a juz tak na marginesie - zawód nauczyciela jest podobnie jak "mundurówka" z racji podległości w relacji uczeń-nauczyciel obarczony dużym ryzykiem "skrzywienia zawodowego" , u siebie żadnych objawów negatywnych nie dostrzegasz ? bo jak czytam niektóre twoje wpisy to mam pewne wątpliwości ...
tomcioel1
 
Posty: 655
Dołączył(a): środa 23 lutego 2011, 23:06

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez jasper1 » poniedziałek 07 kwietnia 2014, 18:41

ks-rider napisał(a):Jasper, ale to bez sensu. Jeżeli Kursant nie czuje sie na silach i nie chce, to dlaczego ma isc na ten egzamin ?

Ano po to by ktoś z boku ocenił postępy w nauce.
Na egzamin po gimnazjum też idzie choć nieprzygotowany, bo jak nie pójdzie to na resztę życia zostanie z wykształceniem niepełnym podstawowym i inne testy zewnętrzne w trakcie nauki szkolnej bez względu na poziom opanowania materiału też pisz.
Wszelkie procesy rozciągnięte w czasie powinny być poddawane okresowej ocenie, najlepiej zewnętrznej.

Wybacz ale nie kazdy raczi sobie w 30 godzin.

To prawda. Nie wiadomo tylko dlaczego większość sobie w 30 godzin nie radzi, czy ktoś to zbadał dlaczego?

Na codzien mam same ciapy
- to tylko Twoja subiektywna ocena

teraz przychodzisz Ty i mowisz ze powinienem zmienic zawod. Sie wiec zapytam a jakiej podstawie ? Srednia mam tako, ze w PL mozna sobie o takiej co najwyzej pomarzyc i w/g Ciebie mam zawod zmienic, no ciekawe rzeczy wypisujesz, oj ciekawe....
.
Ja mówię sprawdzam czy to są rzeczywiście ciapy.
Jeśli instruktor x, y, z ma 25% zdawalności po 30 godzinach, a Ty np. 5%, to jak to się dzieje, że Ty masz same ciapy, a oni nie i to w rocznym czy dłuższym okresie czasu?

Jeśli wszyscy po 30 godzinach maja 5 - 7% zdawalności, to trzeba wydłużyć minimalny czas szkolenia , a jeśli są duże dysproporcje w ilości zdających po określonej ilości godzin, to najsłabszym trzeba podziękować - tak jest w całej edukacji, zwłaszcza prywatnej.
Byłaby wreszcie jasność z czego wynika niska zdawalność: lenistwa/braku umiejętności instruktorów/polityki osk czy dysproporcji pomiędzy predyspozycjami kandydatów, czasem nauki a wymogami egzaminacyjnymi.

Potrzebne jest przywrocenie zdawania na aucie czy pojezdzie OSK wraz ze szkolacym obok a egzaminator na tylna kanape !

Podaj jaki by Twoim zdaniem był mechanizm płynących z tego korzyści...
Ja widzę tylko jedną korzyść - ewentualna poprawę stanu technicznego pojazdów osk, jeśli ktoś obcy by do nich zaglądał, bo z tym bywa kiepsko.

I od razu masz statystyke szkolacego. Po zejsciu ponizej danej sredniej czy %% Starostwo moze .....

Nie do końca... Dobry nauczyciel nie ważne czego, to ten który nauczy jak najlepiej w jak najkrótszym okresie czasu, a tu znów najlepsi będą Ci, co ciągną nauki w nieskończoność.

:)
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez jasper1 » poniedziałek 07 kwietnia 2014, 18:56

@tomcioel1
Kolejny raz atakujesz mnie personalnie zamiast prowadzić merytoryczną dyskusję, zresztą nie tylko mnie.
U mnie jednak wszystko musi być naj- :lol: :lol: :lol: , więc rozmowy na tym poziomie kontynuować nie będę.
Przedstaw swoją wersję poprawy jakości szkolenia i przeciwdziałania patologii w biznesie, w którym funkcjonujesz oraz przekonania kursanta o słuszności wydłużania jego szkolenia, to będzie o czym rozmawiać.
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez ks-rider » poniedziałek 07 kwietnia 2014, 22:17

[quote="jasper1":<&%#$@>]
Ano po to by ktoś z boku ocenił postępy w nauce.
[/quote:<&%#$@>]

Na studiach czy gimnazjum te postepy mozesz ocenic poprzez sprawdziany, klasowki czy kolokwia, tyle, ze masz jakies tam pensum wiedzy ktora nauczany musi przyswoic. Zapytam sie wiec jak chcesz ocenic praktyczne umiejetnosci psychomotoryczne, jezeli z gory kazdemu sprawdzajacemu wiadomo, ze rozpietosc godzin wacha sie w moim przypadku od 18 do ponad 300 ? ? ?

Kolega mial rekordzistke 600 ( szescset godzin – do dzisiaj szuka pojazdu na ktorym by sie zrealizowala, dylemat w tym, ze jeszzce takiego nie znalazla ).

[quote="jasper1":<&%#$@>]
Na egzamin po gimnazjum też idzie choć nieprzygotowany, bo jak nie pójdzie to na resztę życia zostanie z wykształceniem niepełnym podstawowym i inne testy zewnętrzne w trakcie nauki szkolnej bez względu na poziom opanowania materiału też pisz.
Wszelkie procesy rozciągnięte w czasie powinny być poddawane okresowej ocenie, najlepiej zewnętrznej.
[/quote:<&%#$@>]

Jak to pewien „ksiaze“ powiedzial, wyksztalcene nie piwo, nie musi byc pelne. Z PJ jest identycznie, nie kazdy musi je miec, sa osoby ktore nigdy nie powinne ten dokument otrzymac, mimo, ze w rosyjskim cyrku na motocyklach niedzwiedzie jezdza.

[quote="jasper1":<&%#$@>]
To prawda. Nie wiadomo tylko dlaczego większość sobie w 30 godzin nie radzi, czy ktoś to zbadał dlaczego?
[/quote:<&%#$@>]

Wiec Ci powiem, jakis papierowy tygrys bez znajomosci tematu zaczerpnal ze zrodla X ze w latach 1985 srednio kursant potrzebowal 30 h, tyle, ze nie doczytal, ze bylo to w Anno 1985 ( w Anno 1980 byly jedenie 24 godziny )

W praktyce przejawia sie to tak, ze w Gdansku na Placu weglowym ( przed Zbrojownia ) w 1980 moglas wybrac sobie miejsce gdzie chcesz stanac a auta moglas na jednej rece policzyc. Dzis niemasz wogole po co tam jechac, bo igly tam nie wepchniesz a co dopiero samochodu.

Mnowiac prosciej zlomu na ulicach przybylo, przezco wymagania i problemy wzrosly.

Wiec sie zapytam, czy ten ktory to badal chcial to zauwazyc czy tez NIE ? ? ?

[quote="jasper1":<&%#$@>]
- to tylko Twoja subiektywna ocena
[/quote:<&%#$@>]

Nie, nie tylko moja ocena ale w b. podobny sposob widza to koledzy. Rozmawialem w zeszlym miesiacu na ten temat z egzaminatorem ktory stwierdzil, ze dzisiajsza mlodziez jezeli wydasz jej polecenie wykonania skretu w prawo czy lewo, to najchetniej najpierw wyciagnela by smartphon'a i sprawdzila, gdzie jest prawo, a gdzie lewo.

[quote="jasper1":<&%#$@>]
1. Ja mówię sprawdzam czy to są rzeczywiście ciapy.
Jeśli instruktor x, y, z ma 25% zdawalności po 30 godzinach, a Ty np. 5%, to jak to się dzieje, że Ty masz same ciapy, a oni nie i to w rocznym czy dłuższym okresie czasu?

2. Jeśli wszyscy po 30 godzinach maja 5 - 7% zdawalności, to trzeba wydłużyć minimalny czas szkolenia , a jeśli są duże dysproporcje w ilości zdających po określonej ilości godzin, to najsłabszym trzeba podziękować - tak jest w całej edukacji, zwłaszcza prywatnej.
Byłaby wreszcie jasność z czego wynika niska zdawalność: lenistwa/braku umiejętności instruktorów/polityki osk czy dysproporcji pomiędzy predyspozycjami kandydatów, czasem nauki a wymogami egzaminacyjnymi.
[/quote:<&%#$@>]

1. Moze byc podyktowane sama cena jednej godziny kursu oraz oplacie za teorie ( przynajmniej tak jest u nas ). Jezeli w mojej obecnej szkole godzina kosztuje 33,- € a w innej szkole kosztuje 35 – 38,- € to tam, gdzie jest taniej bedziesz miala zupelnie inne srodowisko niz w tej ktorej cena jest wyzsza.
U nas wiekszosc to cudzoziemcy, nie rozumiejacy jezyka ktorzy nie reprezentuja poziomu abiturientow czy studentow z okolicy gimnazjum czy campusu.

Obecna szkola w ktorej pracuje ma certyfikaty ( optymalnego ) szkoelnia a mimo to daleko jej do mojej poprzedniej szkoly ktora tego certyfikatu nie miala, ale lepiej placila szkolecym, ktorzy mieli lepsza mptywacje i byli lepszymi szkolecymi. Takich przykladow moglbym tu podac jeszcze sporo.

[quote="jasper1":<&%#$@>]
Podaj jaki by Twoim zdaniem był mechanizm płynących z tego korzyści...
Ja widzę tylko jedną korzyść - ewentualna poprawę stanu technicznego pojazdów osk, jeśli ktoś obcy by do nich zaglądał, bo z tym bywa kiepsko.
[/quote:<&%#$@>]

Uczysz sie na pojezdzie na ktorym zdajesz egzamin, nie musisz sie przestawiac na inny pojazd w ktorym sprzeglo bierze inaczej gdzie cale auto inaczej reaguje, o przestawieniu sie na inny pojazd wogole nie wspominam, bo to porownanie nieba do ziemi. Sam od czasu do czasu sadzam kursanta na moje drugie auto a nastepnie pytam o roznice. Wierz mi, ze sa duze i nawet kursant po 10 h jest w stanie to zauwazyc. Najfajniej wtedy tez daje sie zauwazyc kto jaki ma talent. Musiala bys posluchac jakie usprawiedliwienia padaja gdy kursant jest ciapa.

[quote="jasper1":<&%#$@>]
Nie do końca... Dobry nauczyciel nie ważne czego, to ten który nauczy jak najlepiej w jak najkrótszym okresie czasu, a tu znów najlepsi będą Ci, co ciągną nauki w nieskończoność.
[/quote:<&%#$@>]

Powiem Ci tak. Odkad zaczalem pracowac w tej branzy, staralem sie miec jak najwyzsza statystyke. Nie wazne jak traktowalem kursanta, mialo byc szybko i z najwyzsza jakoscia. Kursanci pryskali odemnie, ze szef nie nadazal dawac mi nowych kursantow. W przedostatniej szkole moj kierownik powiedzial mi tak.

Nie wazne ile godzin bedziesz szkolil, najwazniejsze aby kursant czul sie u ciebie dobrze i byl zadowolony a co najwazniejsze mial frajde z jazdy. Nie jest wtedy istotne, ze masz statystyke 35 % zdawalnosci, ze tego powodu nikt cie od nas nie zwolni, Zwolniony zostaniesz jezeli nie beda sie u ciebie czule dobrze, no i zwolnili mnie mimo, ze w calej szkole na 15 szkolecych mialem druga najlepsza stytystyke.
Aaaa. I nie myl prosze pensum teoretycznego z praktycznym, bo to tez zupelnie inna bajka, choc po czesci masz racje.

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez jasper1 » poniedziałek 07 kwietnia 2014, 23:14

@ks-rider
Spróbuję podsumować to co wywnioskowałam z Twojej wypowiedzi.
1. Są osoby, które nie nadają się do szkolenia i nie chcą tego przyjąć do wiadomości, więc nie ma sensu zewnętrzna ocena i próba ustalenia ilu godzin potrzebują jest niemożliwa (mam wątpliwość: może właśnie zewnętrzna ocena z 3 cyfrowa ilością godzin do wyjeżdżenia byłaby jak kubeł zimnej wody?).
2. Na gorszą zdawalność wpływa cena za kurs - tańsze kursy wybierają osoby gorzej wyedukowane, z mniejszymi predyspozycjami, a słabiej opłacani instruktorzy mniej się przykładają (tu zgoda, ja bym dodała, że może instruktorzy w takich szkołach mają też mniejsze umiejętności i dlatego godzą się pracować za mniejsze stawki). Moje pytanie, dlaczego takich szkół nie wyeliminować z rynku przez system zewnętrznej oceny? O cenach za kurs już tu kiedyś rozmawialiśmy.
3. Najważniejszą korzyścią z Twojej koncepcji egzaminu jest zdawanie na samochodzie znanym kursantowi. (To do mnie nie przemawia. W szkołach jak ktoś tylko ma potrzebę jest zwykle możliwość wypróbowania innych autek i inny samochód na egzaminie to nie jest przeszkoda. Poza tym sprawdzanie umiejętności jazdy jednym autem, to akurat wada w moim odczuciu.)
4. Kwintesencja wszystkiego. Postawa Twojego szefa, która prowadzi nas do punktu wyjścia.
Ciśnie mi się na myśl analogia ze starym lekarskim powiedzeniem "Nie sztuką jest wyleczyć, sztuką jest leczyć."

No to obyśmy zdrowi byli, a i plastik w kieszeni jest :wink:
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez JAKUB » wtorek 08 kwietnia 2014, 10:44

Pragnę w tym miejscy przypomnieć tytuł:
Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo?
ks-rider napisał(a):(...)
Moze troche inaczej. Tych geniuszy to w ciagu 7 lat pracy trafilo mi sie tyle, ze na palcach obu rak dalo by sie policzyc. Jeden zdal po 18 h ( wczesniej przez 2 lata jezdzil skooterem ) dwoch zdalo po 24 h - i to byli geniusze.

Na codzien mam same ciapy, wyjatkiem jest szkolenie intensywne, gdzie ludzie faktycznie w 27 godzin po 45 min te egzaminy zdaja. Z tym, ze szkolenie intensywne juz samo w sobie jest dla ludzi pokroju over the top !

I teraz przychodzisz Ty i mowisz ze powinienem zmienic zawod. Sie wiec zapytam a jakiej podstawie ? Srednia mam tako, ze w PL mozna sobie o takiej co najwyzej pomarzyc i w/g Ciebie mam zawod zmienic, no ciekawe rzeczy wypisujesz, oj ciekawe.....(...)

Moim zdaniem to jest oszustwo. Nie jest realizowany program (pewnie jest na czuja) Zapisane jest 30 godzin po 60minut jazdy. Jak jest realizowane? Byle tanio, aby było z kim jeździć.
JAKUB
 
Posty: 1406
Dołączył(a): sobota 10 marca 2012, 19:53

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez oskinstruktor » wtorek 08 kwietnia 2014, 20:12

Inna propozycja zamiast dodatkowych godzin za mniejszą ilość punktów. Ile punktów zdobędziesz, na tyle lat dostaniesz prawo jazdy. Kończą się uprawnienia wydane terminowo, kolejny egzamin. Otrzymujesz komplet punków ewentualnie wymaganą podaną ilość, masz prawko na 15 lat a potem tylko badania. Wystarczy chcieć.
Nie ma kumoterstwa, ani polecania konkretnych szkół na dodatkowe jazdy. Co sobie kursant na egzaminie "wypracuje", to dostanie.
Avatar użytkownika
oskinstruktor
 
Posty: 772
Dołączył(a): wtorek 25 stycznia 2011, 23:50
Lokalizacja: Rybnik

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez jasper1 » wtorek 08 kwietnia 2014, 21:34

oskinstruktor napisał(a):Inna propozycja zamiast dodatkowych godzin za mniejszą ilość punktów. Ile punktów zdobędziesz, na tyle lat dostaniesz prawo jazdy. Kończą się uprawnienia wydane terminowo, kolejny egzamin. Otrzymujesz komplet punków ewentualnie wymaganą podaną ilość, masz prawko na 15 lat a potem tylko badania. Wystarczy chcieć.

To jest nie głupie, choć i tak musi być pewne minimum, żeby w ogóle coś dostać :) .
Dodałabym możliwość doszkolenia z własnej inicjatywy i podwyższenia ilości zdobytych punktów (tak jak poprawianie zdanej matury).
Chociaż wg mnie patrząc od strony zmian w uprawnieniach dla kursanta lepiej by było stworzyć gradację uprawnień, a proces nauki rozciągnąć w czasie na kolejne etapy.
Ograniczone uprawnienia byłyby krótkoterminowe i brak zaliczenia kolejnego etapu w określonym czasie byłby równoznaczny z powrotem do początku szkolenia. Coś z modelu skandynawskiego, jeśli dobrze kojarzę,to co czytałam tu na forum.
Nabywanie w 2 tygodnie a 30 godzin jakichkolwiek bardziej złożonych umiejętności praktycznych jest trochę bez sensu, bo słabo utrwalone odruchy rozjeżdżają się. Paradoksalnie im ktoś szybciej zrobił PJ, tym częściej po krótkim okresie oczekiwania na zakup auta po egzaminie zapomina elementarne umiejętności (tak przynajmniej widzę "po dzieciach" w moim otoczeniu, zwłaszcza teraz, gdy mało kursantów i kursy z 2 miesięcznych zrobiły się wszystkie ekspresowe).
Strach przed porażką, przed wyjściem na głupka to główna przeszkoda w uczeniu się
Genius is one percent inspiration and ninety-nine percent perspiration
jasper1
 
Posty: 2233
Dołączył(a): wtorek 12 lutego 2013, 00:04

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez ks-rider » wtorek 08 kwietnia 2014, 22:12

jasper1 napisał(a):1. ...może instruktorzy w takich szkołach mają też mniejsze umiejętności i dlatego godzą się pracować za mniejsze stawki). Moje pytanie, dlaczego takich szkół nie wyeliminować z rynku przez system zewnętrznej oceny? O cenach za kurs już tu kiedyś rozmawialiśmy.
2. Najważniejszą korzyścią z Twojej koncepcji egzaminu jest zdawanie na samochodzie znanym kursantowi. (To do mnie nie przemawia. W szkołach jak ktoś tylko ma potrzebę jest zwykle możliwość wypróbowania innych autek i inny samochód na egzaminie to nie jest przeszkoda. Poza tym sprawdzanie umiejętności jazdy jednym autem, to akurat wada w moim odczuciu.)
3. Kwintesencja wszystkiego. Postawa Twojego szefa, która prowadzi nas do punktu wyjścia.
Ciśnie mi się na myśl analogia ze starym lekarskim powiedzeniem "Nie sztuką jest wyleczyć, sztuką jest leczyć."


1. Jasper, nie maja mniejszxch umiejetnosci, problem w tym, ze i w Niemczech rynek pracy nie jest idealny, rzekl bym jest coraz gorszy. Z tegoly jezeli pracodawca placi uczciwie to pracownik szanuje prace i jej nie zmienia. Czyli ludzie robia w szkole po 10 czy 20 lat i wiecej – niema nic wspolnego z jakoscia szkolenia. W mojej poprzedniej szkole co gora 6 miesiecy zmienia sie cala ekipa. O czym to swiadczy ? Ze wszyscy sa do bani tylko szef szkoli idealnie ? A szef moich kursantow przed egzaminem przejmuje, aby sobie statystyke poprawic, bo sam rady nie daje. Jak wiec chcesz to czy szkole wyeliminowac ?

2. Nie, nie tylko, jest swiadek przebiegu egzaminu, ktoremu egzaminator nie wmowi czegostam, Ty widzisz to jeko jeden punkt na plus, ja nie widze w tym systemie minusow tylko same plusy.

3. Szefowie sa rozni, i kazdy z nich ma swoja filozofie. Wierz mi, ze nieda sie u nas powiedziec, tych zlikwidowac a tych nie. Mama swoj organ kontroli, jezeli zdawalnosc spadnie ponizej sredniej to urzad wzywa na dywanik, jest rozmowa, jest obserwacja, poprawia sie jest gucio, nie poprawia sie lub spada cofa sie uprawnienia.

[/quote]
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Re: Mój problem z OSK. Czy to jest oszustwo ?

Postprzez ks-rider » wtorek 08 kwietnia 2014, 22:18

JAKUB napisał(a):Moim zdaniem to jest oszustwo. Nie jest realizowany program (pewnie jest na czuja) Zapisane jest 30 godzin po 60minut jazdy. Jak jest realizowane? Byle tanio, aby było z kim jeździć.


Jakub, o czym Ty wogole mowisz ? ? ? Co Ty mozesz wiedziec / powiedziec o fakcie realizowania programu. O zapisie / rozpisie piszesz totane bzdury.

Pisales o Niemczech zadalem Ci pytanie, nie potrafiles na nie odpowiedziec, zaczales cos o jakichs punktach ktore nijak Maja sie do niemieckich warunkow.

Teraz wyjezdzasz z bezsensem o ktorym awet nie masz zielonego pojecia.

Ja szkole w Niemczech, godzina lekcyjna to 45 min. U nas niema czegos takiego jak Minimum szkolenia, masz wyjezdzic obowiazkowe 5 w obszerze niezabudowanym, 4 na autostradzie i 3 nocne, wiec pytam o czym mowisz ?

:wink:
ks-rider
 
Posty: 3820
Dołączył(a): sobota 19 grudnia 2009, 21:47

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Szkolenie kierowców

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 7 gości