Ale sąd nie będzie rozważał "stopni nietypowości" manewru, tylko co zrobili kierowcy, żeby nie doszło do kolizji.LeszkoII napisał(a):bardziej nietypowy jest manewr cofania niż zbliżanie się do skrzyżo9wania z prawej strony innego pojazdu).
Wjeżdżający przodem był zobligowany do obserwowania prawej strony, więc zawczasu widział "tyłojezdnego", który w dodatku poruszał się stosunkowo wolno. Wiedział też, że cofający ma ograniczoną możliwość obserwacji.
O ile cofający może przekonać sąd, że wjeżdżającego miał w "martwym punkcie" i go nie zauważył, to wjeżdżający nie przekona sądu, że nie zauważył cofającego lub nie zdążył się zatrzymać. Pozostanie więc pytanie, dlaczego doprowadził do kolizji, chociaż mógł jej uniknąć.
A o wyłudzaczach ubezpieczeń sąd pewnie słyszał...