Cyryl napisał(a):zdawalność podawana przez WORD jest moim zdaniem racjonalną przesłanką.
Widzę, że wracasz jednak do zdawalności jako miary wiarygodności osk.
Ten temat już się pojawił w tym wątku na str. 6
viewtopic.php?f=2&t=39774&start=75, ale go wtedy nie podjąłeś i myślałam , że już go przerobiliśmy, ale skoro wraca spróbuję temat zobrazować zadaniem arytmetycznym.
Policzmy "z grubsza".OSK A przyjęło na szkolenie
100 kursantów, na egzamin wypuściło
90 kursantów. Zdawalność OSK A za ubiegły rok wg zestawienia zdawalności WORD wynosi
33%.
OSK B przyjęło na szkolenie również
100 kursantów, dbając o poziom zdawalności asekuracyjnie wypuściło na egzamin do WORD
25 kursantów. Zdawalność OSK B za ubiegły rok wg zestawienia WORD wynosi
60%.
Pytania z odpowiedziami dla mających problemy z matematyką:
Ilu kursantów OSK A zdało egzamin państwy?
30Ilu kursantów OSK B zdało egzamin państwowy?
15Które OSK ma większą zdawalność i ile razy większą?
OSK B, niespełna 2 razyKtóre OSK wyszkoliło skutecznie więcej swoich kursantów i ile razy więcej? OSK A, 2 razy więcej.Pomimo, że ma dwa razy gorszą zdawalność w publikowanych danych.Do tego trzeba jeszcze zobaczyć w każdym OSK średnią i maksymalną ilość godzin dodatkowych ( zdecydowanie większą w osk B),średnią ilość egzaminów wewnętrznych do zdania (zdecydowanie większą w OSK B) i średnią ilość podejść do egzaminu państwowego przed uzyskaniem uprawnień (większą w osk A) oraz ilość osób które opuściły OSK bez możliwości uzyskania uprawnień nie wytrzymując presji finansowej lub zostały zniechęcone do kończenia szkolenia w
TEJ szkole (ogromną w osk B) i policzyć ile to kosztuje.
Tylko kto zna te dane wybierając OSK.
Powtórzę za JAKUBEM:
@Cyryl - jak to wychwycisz na podstawie danych statystycznych?Mit zdawalności ma się dobrze, bo matematyka w szkole ma się źle, a kłamstwo statystyczne dobrze?
Mam nadzieję, że temat wysokiej zdawalności jako racjonalnego kryterium wyboru osk mamy już raz na zawsze za sobą.
w jednym OSK mogą być lepsi i gorsi instruktorzy, ale klient ma też prawo wyboru instruktora, a to jest tylko kwestia ile wysiłku włoży w to, aby poznać opinie o OSK i poszczególnych instruktorach.
To jakie kryteria rozpoznawania tej jakości proponujesz komuś, kto nie ma znajomości w tej branży?
Parę cytatów z tutejszego forum z działu 'Oceń osk':
mój instruktor był świetny; jakoś daliśmy radę; mogłam się umówić na jazdy kiedy chciałam, a to mega spoko; dzięki cierpliwości pana E i pana B udało się , jeszcze raz gorąco polecam; udało się, super instruktorzy; chłopaki są tam super; cierpliwość poziom ekspert, wyluzowanie.
No to dużo wiem o jakości szkolenia, a wiarygodność informatorów też żadna, skoro przyszli tu tylko te prawdy objawić.
To może jeszcze raz ta nieszczęsna zdawalność, bo instruktor to nie osk? Trudno się przegryźć przez te tabelki, nazwisk tam nie ma tylko numery, ale z pomocą rodziców kandydat na kursanta i nazwiska znajdzie...

Przeglądam ostatnie trzy lata, tylko jakoś dziwnie jest. Ten sam instruktor w jednej szkole ma zdawalność na poziomie 15 a w drugiej 60%, we własnym osk na poziomie 25, a w innym jako pracownik 70 - ten to chyba jakiś chory, że na swoim gorzej pracuje, niż na cudzym

, a były egzaminator, co u niego tata zdawał, też jakoś nieszczególnie. Głowa może rozboleć kursanta in spe, rodzica też.
Wygląda jednak na to, że klient osk ma naprawdę małą szansę na dokonanie wyboru na podstawie racjonalnych przesłanek. Reasumując, poziom szkolenia jest ogólnie dość niski, a za różnicami w zdawalności kryją się różne zabiegi formalne i "prawda statystyczna" mające charakter marketingowy, a nie koniecznie autentyczne różnice w poziomie szkolenia. OSK z gorszą tzw. zdawalnością może szkolić kursantów znacznie efektywniej. ---------------------------------------------------
A co do ciężkiej pracy przynoszącej efekty po czasie...
Jak jesteś pracowity, to zamiast pracować na cudzym otwórz własne jednoosobowe/małe osk, buduj je od podstaw, idź negocjuj z firmami i urzędami, przeznaczaj całe godziny na pracę za darmo z nadzieją, że może kiedyś.. oraz pozyskuj na wolnym rynku klientów, oczywiście bez zaplecza finansowego, nieformalnych kontaktów, zmasowanej szeptanej reklamy na forach i w mediach społecznościowych, zaplecza rodziny/znajomych i ich znajomych, którzy zostaną pierwszymi klientami oraz bez naciągania klientów, bo to przecież znajomi. Pracuj bezpośrednio z klientem przynajmniej 200 godzin w miesiącu. Utrzymaj rodzinę. Przetrwaj 10 lat, miej wyniki finansowe i prowadź efektywne szkolenie, opowiadaj, że wystarczyła tylko własna ciężka, uczciwa praca, a jak firma padnie, to słuchaj, że beznadziejnie szkoliłeś, była "słaba zdawalność" i dlatego padłeś.
Chcesz spróbować, czy może już to przerabiałeś, ale udajesz, że nic nie wiesz na ten temat?
Możesz też otworzyć każdą inną firmę usługową na tych samych zasadach i próbować.
wczoraj miałem gościa na kat. C z Kępna - 100km.
Jeśli tak było, to pewnie ma coś obiecane w pakiecie, nie przyjechał dla samej kat. C. Tylko, że wtedy to on przyjechał dla tej obiecanki z pakietu, a nie ze względu na jakość szkolenia.
Pewnie nie wie, że wszystko na tym świcie kosztuje, gratisy też.
