gumik napisał(a):Oczywiście, że nie każdy musi mieć i nie każdy będzie miał. Ale realne ryzyko jest spore. Niektórzy czerpią przyjemność z zabijania, ale to raczej malutki procent osób.
Gumik,
bardza madre slowa ! Ja nigdy nie bralem narkotykow, bo boje sie, ze gdy wezme i mi sie spodoba to umarl w butach, pochowany w trampkach. To samo moze byc, gdy kogos zabijesz. Traume mozesz miec, a mozesz nie miec, co gprsza, moze zaczac Ci sie podobac.
Mialem kiedys takiego kursanta mial trche po trzydziestce. Byl na kilku misjach w Afganistanie. Chcialem zadac mu pytanie, czy kogos zabil, ale czekalem na wlasciwy moment. Sprawa rozwiazala sie sama, gdy zaproponowalem mu treningi na strzelnicy. Odpowiedzial mi:
- to nie to samo co strzelac w realu do ludzi !
Nawet nie zapytalem ilu ma na koncie.
Cyryl8 napisał(a):Powiedzmy sobie szczerze, ani Gumik i ja, ani Wy bardziej zdecydowani koledzy jeszcze tego nie doświadczyliśmy, więc wszyscy domniemamy.
Ks-rider zrobiłby jakby musiał, Gumik i ja mielibyśmy opory, a nasz młody kolega czeka na to z utęsknieniem jak na pierwszy stosunek.
Jak naprawę jest - nikt nie wie, bo nawet pies potrafi mieć poczucie winy.
Cyryl, rowniez bardzo madre slowa !
W Moim przypadku dzis wygladalo by tak. Gdybym dostal bilet do poboru to jedno jest pewne, nie stawiam sie. Gdy mie sila doprowadzaja, to odmawiam sluzby, bo za ten rzad, palcem nie kiwne i nawet nie splune !
Inna bajka gdy jestes w sytuacji
Enemy at the gate, masz bron i wiesz, ze przeciwnik niema problemow ze zlikwidowaniem Ciebie.
Wtedy musisz byc szybsiejszy od niego.
Zaklinac sie, ze traumy miec nie bede, bo bylo by to idiotyzmem. Nie wiem jak by bylo. O tym moglbym napisac, gdy juz kogos pozbawie zycia, a na to obecnie absolutnie sie nie zanosi. Wojny niema a gdy jej niema, to sie absolutnie nikogo nie zabija !
