Odklejone od Jak długo robiłeś prawko?

Wszystko co nie mieści się w powyższych kategoriach.

Moderatorzy: ella, klebek

Postprzez poweredjj » środa 04 stycznia 2006, 12:36

Matylda: Niemniej nie wiesz jak to jest - oblac po raz kolejny egzamin, do ktorego przygotowywalo sie przez wiele miesiecy, wkladajac w to mase wysilku i czasu.
Nie wiesz jakie to uczucie wrocic z kartka z egzaminu, dowiedziawszy sie ze jest sie za cienkim zeby kiedykolwiek zdac.
Ty ani dnia nie spedzilas myslac w kolko o oblanym egzaminie. Twoja przygoda z prawkiem poszla slicznie, gladko i pierwszy egzamin byl ostatnim.

Gadzik: Nie opowiadaj takich rzeczy, ja sam wiem najlepiej co jest dla mnie mozliwe, a co niemozliwe. Gdyby jakims cudem, przeoczeniem egzaminatora (itd.) udalo mi sie dokonac niemozliwego, to z cala pewnoscia bylbym bardziej zaskoczony niz zadowolony.
I tak juz prawko do niczego mi sie nie przyda - zmienila sie moja sytuacja finansowa na kilka nastepnych lat. Tak wiec prawko nic mi nie zmienia - jest jedynie wyzwaniem, ktoremu stawiam czola (przerastajacym mnie dodajmy). Jedyne co ewentualnie moge z tego miec (poza kawalkiem durnego plastiku) jest satysfakcja. Ale nie sadze zeby ta satysfakcja zrownowazyla ilosc stresu, nieprzespanych nocy, koszmarow, depresji, zlosci...
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez BeniaMinek » środa 04 stycznia 2006, 16:08

poweredjj napisał(a):Predzej czy pozniej wszyscy ktorzy zalamuja sie prawkiem (np. taki Ynonim) i pisza jak to nie moga przebolec, zdaja. I potem zmieniaja zdanie, pisza ze "prawko to mila przygoda" itd.

Wiecie jak to sie nazywa? HIPOKRYZJA!!


On chyba ma nicka Ymonm ;)

Moim zdaniem to nie jest hipokryzja.
Na studiach miałam kilka takich egzaminów, o których myślałam, że przerastają moje możliwości. Przygotowanie się do nich kosztowało mnie sporo trudu i nieprzspanych nocy. Wtedy myślałam sobie, że nie znoszę mojego kierunku, że egzaminator na pewno jest wredny na egzaminie, na pewno się do czegoś przyczepi i mnie obleje. Żołądek podchodził mi do gardła, chciałam, żeby już było po wszystkim...a kiedy już było to stwierdzałam, że w gruncie rzeczy nie było tak źle. Zdany egzamin powodował, że zupełnie inaczej patrzyłam na to wszystko. Pocieszałam kolejne osoby, że na pewno pójdzie im dobrze, a nawet jeśli nie, to jeszcze nie koniec świata.
Czy to nazywasz hipokryzją?
Ja wiem, że taki stres to pewnie nic w porównaniu do tego, co mnie będzie czekało po studiach. Ale nie będę się tym na razie dołować :)

I jeszcze druga sytuacja: w te wakacje wyjechałam do pracy za granicę. Wiedziałam, że będzie ciężko, ale rzeczywistość przerosła moje oczekiwania. Przeklinałam tą pracę, chcialam jechać do Polski i już więcej tam nie wracać. A teraz...zastanawiam się, czy w te wakacje znowu nie pojechać, bo w gruncie rzeczy...chociaż było ciężko, to bywało też sympatycznie. No i przede wszystkim tam zarobiłam pieniądze na moje prawko (no kurcze, robiłam prawko w wakacje, chociaż to nie od rodziców dostałam na nie kasę ;) )

Do czego zmierzałam... Czas sprawia, że inaczej patrzymy na pewne sprawy. Taka to już nasza ludzka natura.
Życzę Ci powejdjj tej satysfakcji ze zdania egzaminu. Naprawdę, szczerze. I żebyś kiedyś mógł stwierdzić, że coś jest w słowach ludzi, którym się w końcu udało.

A Ymonm' owi gratuluję :)

Pozdrawiam serdecznie wszystkich :)
prawo jazdy - mała rzecz, a cieszy :)
Avatar użytkownika
BeniaMinek
 
Posty: 71
Dołączył(a): wtorek 27 września 2005, 22:22

Postprzez poweredjj » środa 04 stycznia 2006, 16:28

Dziekuje za slowa otuchy, sadze ze faktycznie jest duzo racji w tym co mowisz.
"Nie taki diabel straszny" itd.

Ale Ty mowisz o sytuacji w ktorej boimy sie czegos, a to okazuje sie nie takie zle.
Tyle, ze ja mam za soba oblane egzaminy. Wiem ze egzamin nie jest taki straszny jak go sobie wyobrazalem. JEST GORSZY. Wyobrazalem sobie ze bede mial szanse, ale ewentualnie trafi sie zly egzaminator, ktory "pomoze" mi oblac. Tymczasem trafilem na najlepsze mozliwe warunki, dalem z siebie wszystko i nic...

A Ynonm sam pisal, ze jest zdolowany po oblanych egzaminach. On nie bal sie czegos nieznanego - tak jak i mnie, miazdzyla go rzeczywistosc i trudy nie do opanowania.

A potem zaczal mowic ze egzamin to mila przygoda. I ja wlasnie to nazywam hipokryzja - gdy najpierw sie mowi ze cos jest potworne, a potem sie mowi ze jest przyjemne.

Zeby nie byc goloslownym, to zacytuje.
Najpierw Ynonm pisal:
"stresuje mnie tylko... uzytkownik XXX - zdane za pierwszym razem
cisnienie skacze, a samoocena spada..."
"jestem zleksza podlamany po nieudanym egzaminie. Wiecej w topiku "relacje z egzaminow""
"Zazdoszcze wszystkim, ktorzy maja juz ten horror za soba... pewnie za pare dni przejdzie mi zbulwersowanie, ale na razie jestem przybity "
"Po I nieudanym podejsciu mialem dola z tydzien"


Natomiast zaraz po zdaniu napisal:
"Kurs na prawko to fajna przygoda"
"Nie ma co sie uprzedzac co do egzaminatorow. Nie taki diabel, jak go maluja - moznaby rzec. Za 2-3tyg. ide odebrac plastyk i pohulam rodzinna fura"


I JA TO WLASNIE NAZYWAM HIPOKRYZJA
Ostatnio zmieniony środa 04 stycznia 2006, 16:51 przez poweredjj, łącznie zmieniany 1 raz
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez lukasxp » środa 04 stycznia 2006, 16:28

poweredjj napisał(a):Ja rowniez odbieram to jako chwalenie sie.

Szybko zdaja prawko ci, ktorym rodzice zasponsorowali prawko. Tacy znajda sobie czas w wakacje, zrobia wszystko ekspresowo - a potem chwala sie ze zajelo im to miesiac - dwa.


Nie zgadzam sie! Moj kurs trwal ok 2 miesiecy. Nikt mi nic nie sponsorowal, Ciezko pracowalem zeby zarobic na kurs i spora czesc jeszcze bylem zmuszony pozyczyc i do tej pory splacam i dlatego zalezalo mi zeby to szybko zrobic. niemal blagalem instruktora o przyspieszenie kursu. udalo sie, zdalem za 1 razem i wcale nie czuje sie lepszy. nie wierze tez w glupie gadanie ze jesli ktos wmawia sobie ze nie zda to tak bedzie. od zawsze bylem i jestem pesymista i z takim wlasnie nastawieniem poszedlem na egzamin, szczescie widocznie mi dopisalo. a co do krotkich kursow to wydaje mi sie ze takie sa najlepsze, czeste jazdy pozwalaja lepiej opanowac samochod. moim zkromnym zdaniem podstawa to dobra szkola i kupa szczescia. przyznam ze nie umiem dobrze jezdzic i zaloze sie ze nikt po kursie nie potrafi, bo to jest nie realne zeby nauczyc sie jezdzic w czasie 30 godzin, dlatego nikt nie jest lepszy ani gorszy, wszystko to kwestia szczescia..

pozdrawiam
lukasxp
 
Posty: 29
Dołączył(a): środa 04 stycznia 2006, 16:14
Lokalizacja: Lędziny City

Postprzez xtek » środa 04 stycznia 2006, 17:10

poweredjj napisał(a):A potem zaczal mowic ze egzamin to mila przygoda. I ja wlasnie to nazywam hipokryzja - gdy najpierw sie mowi ze cos jest potworne, a potem sie mowi ze jest przyjemne.


Ja akurat od poczatku mowilem ze zdam za pierwszym razem, nie balem sie i zdalem, i co?
Nawet moj instruktor mowil ze zdam. Aha, mam 18 lat a kase na to to akurat sam sobie zarobilem.
Egzamin 13.09.2005
Prawko kat. B od 19.09.2005
xtek
 
Posty: 107
Dołączył(a): sobota 17 września 2005, 12:54

Postprzez poweredjj » środa 04 stycznia 2006, 17:15

Ciekawe co bys zrobil, gdybys mowil ze zdasz (podczas gdy instruktor mowil ze zdasz), poszedlbys odwaznie... i oblal.

Mi kazdy z 3 instruktorow (z ktorymi jezdzilem) mowil ze spokojnie dam sobie rade, jesli bede tak jezdzil na egzaminie. I co? I DUPA!!
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez xtek » środa 04 stycznia 2006, 17:27

A co mam rozmyslac nad tym co by bylo? Zdalem i to jest wazne.
Egzamin 13.09.2005
Prawko kat. B od 19.09.2005
xtek
 
Posty: 107
Dołączył(a): sobota 17 września 2005, 12:54

Postprzez poweredjj » środa 04 stycznia 2006, 17:31

Calkowicie sie zgadzam - bez sensu jest zyc przeszloscia.

Skoro nie chcesz juz o tym rozmyslac, to po co przegladasz forum dedykowane egzaminowi, ktory Ty juz masz za soba?
Zdecyduj sie - chcesz do tego wracac, czy nie :).
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez Mesee » środa 04 stycznia 2006, 18:03

Ja mysle, ze z ta zdawalnoscia to jest tak :) -------- tak naprawde zdaje przeciez dziennie w samym Gdansku np. ok. 100 osob-i ile napisze tu na Forum relacje po egzaminie w zakladce-Zdane???? jedna na miesiac? (chodzi mi akurat o Gdansk) . Nawet w "Oblanych" nie ma relacji chociazby 1% zdajacych. Jak tak slucha sie na korytarzu osob przystepujacych do egzaminu-ktory to ich raz....to najczestsza odpowiedz to 4, 5.......i zaraz po raz kolejny wracaja z karteczka! oczywiscie zapewne wiele osob zdaje takze za 1 razem :) nie watpie....trzeba miec jednak duzo szczescia i opanowane nerwy!!! -zeby nie popelnic glupich bledow
Gratuluje wszystkim, ktorzy zdali za 1 razem.podziwiam i nawet mnie to nie dziwi, ze tak sie tym "szczycicie" ;) z drugiej jednak strony (to dla tych, ktorzy maja ktorys oblany egzamin za soba)----> nie mierzy sie czlowieka na podstawie tego, ktory raz zdawal egzamin....wiele osob, ktore zdaja nawet ten 6 raz wiele w zyciu osiagnelo- i to nie majac prawka;) tak wiec trzymam kciuki za wszytskich zdajacych po raz 1,..8, 10...nie nalezy sie zalamywac .a juz na pewno nie kierowac sie tylko opiniami z tego Forum -gdzie wiekszosc zdala za 1,2 razem i gdzie osoby tu piszące stanowią jedynie malutki procent-może nawet nie-ogółu zdających :) Pozdrawiam
Ostatnio zmieniony środa 04 stycznia 2006, 18:15 przez Mesee, łącznie zmieniany 2 razy
Avatar użytkownika
Mesee
 
Posty: 130
Dołączył(a): środa 31 sierpnia 2005, 20:17
Lokalizacja: Gdańsk/Sopot

Postprzez poweredjj » środa 04 stycznia 2006, 18:13

Ja podejrzewam ze forum czyta masa osob, a wpisuja sie tylko ci, ktorzy maja sie czym pochwalic. W koncu jakby napisal tutaj ktos, kto zdal 15-20 razem, to sila rzeczy zostalby brutalnie wysmiany i zmieszany z blotem...
Prawda?

Po czesci dlatego srednia zdawalnosc wedlug ankiet forum ma sie nijak do rzeczywistosci - wiele razy slyszalem od znajomych o osobach ktore zdaly za 14-18 razem. Zadna specjalna nowina. A tutaj takich nie ma!
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez brzewa » środa 04 stycznia 2006, 18:19

Szybko zdaja prawko ci, ktorym rodzice zasponsorowali prawko. Tacy znajda sobie czas w wakacje, zrobia wszystko ekspresowo - a potem chwala sie ze zajelo im to miesiac - dwa.

Słuchajcie wszyscy oto recepta na sukces według poweredjja. Jak sami widzicie, aby zdać trzeba udać się do rodziców po kasę, znaleźć czas w wakacje i gotowe :D
Wiesz co człowieku zastanów sie nad tym co piszesz. Problemy natury emocjonalnej nie dają ci spokoju. ehhh szkoda słów :?
Obrazek
Prawko zdane za I razem: 26.09.2005r.
Avatar użytkownika
brzewa
 
Posty: 76
Dołączył(a): środa 29 czerwca 2005, 13:30
Lokalizacja: Wielkopolska

Postprzez Wiedźma » środa 04 stycznia 2006, 18:22

poweredjj napisał(a):Ja podejrzewam ze forum czyta masa osob, a wpisuja sie tylko ci, ktorzy maja sie czym pochwalic. W koncu jakby napisal tutaj ktos, kto zdal 15-20 razem, to sila rzeczy zostalby brutalnie wysmiany i zmieszany z blotem...
Prawda?

NIE PRAWDA!
BYKOM STOP! Poprawna pisownia i ortografia w Internecie.
Avatar użytkownika
Wiedźma
 
Posty: 178
Dołączył(a): wtorek 18 stycznia 2005, 16:24

Postprzez Sławek_18 » środa 04 stycznia 2006, 18:24

jasne pawedjj jasne.
My nie zmieszalismy Cieie z blotem dlatego, ze uwazasz, ze sa takie osoby ktore zdaja po kilkadziesiat razy tylko dlatego, ze mowisz o kupnie prawa jazdy.
EOD,
******************
Prawo Jazdy na C uzyskane: 20-10-04
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo jazdy na B uzyskane: 08-02-02
Ilość egzaminów: sztuk 1
Prawo Jazdy na C-E uzyskane: 23.04.2008
Ilość egzaminów: sztuk 3
Avatar użytkownika
Sławek_18
 
Posty: 2817
Dołączył(a): piątek 05 lipca 2002, 15:51
Lokalizacja: Kraków

Postprzez poweredjj » środa 04 stycznia 2006, 18:25

Brzewa: z czego wyciagasz takie wnioski?
Bo ja pisalem o tym, ze zdecydowanie szybciej zdaja ci, ktorzy maja czas wolny (nie pracujac) i robiac w tym czasie prawko (biorac kase od rodzicow - bo przeciez NIE PRACUJA).
Chodzilo mi WYLACZNIE o to, ze z tego powodu czas zdawania prawka drastycznie sie skraca (w porownaniu do tych, ktorzy musza lekcje jazdy pogodzic z praca zawodowa).

A jesli chcesz wytykac mi problemy natury emocjonalnej, to chociaz poprzyj to jakimis konkretami.

A moze to Tobie doskwiera to co napisalem wczesniej, bo "rodzice kupili Ci prawko jako grzecznemu synkowi"?
11.03.2006 - moj szczesliwy dzien, 6 podejscie

:: forumowy specjalista ds. przypadkow beznadziejnych ::
Avatar użytkownika
poweredjj
 
Posty: 186
Dołączył(a): piątek 25 listopada 2005, 12:46
Lokalizacja: Gdańsk

Postprzez brzewa » środa 04 stycznia 2006, 18:38

Chyba że tak. Ja odebrałem to trochę innaczej. Po pierwsze na prawko zarobiłem sam, po drugie nie mam pełnej rodziny, więc słowo rodzice odpada.
Konkrety znajdują się w co drugim twoim poście. To tyle. Mimo wszysto życzę Ci zdania prawka. Jestem człowiekiem skromnym i nie mam zamiaru się nigdzie przechwalać
Obrazek
Prawko zdane za I razem: 26.09.2005r.
Avatar użytkownika
brzewa
 
Posty: 76
Dołączył(a): środa 29 czerwca 2005, 13:30
Lokalizacja: Wielkopolska

Poprzednia stronaNastępna strona

Powrót do Luźna gadka

Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 20 gości