agatka2110 napisał(a):Ale czy oni wzieli pod uwage to że ktoś bedzie zły na siebie... i załóżmy zrobi coś niebezpiecznego lub zagrozi życiu innych... przecież to sensu nie ma...Jak sie zdenerwujesz ze oblałeś/aś to nie bedziesz mogła sie skupić na drodze... to pewnie zwiekszy sie ilość wypadków na drodze z udziałem samochodów egzaminacyjnych... A czy egzaminator widząc że jestem roztrzesiona ma prawo odmówić mi kontynuowania jazdy??
och, przecież zawsze jest możliwe, że egzaminowany zrobi coś głupiego i zagrozi życiu innych. Przeciez po to własnie egzaminator ma po swojej stronie pedały - już jego głowa w tym by nikogo nie zabić ;)
Jak się zdenerwujesz to możesz nie jechać, musu nie ma. Ale chyba warto wykorzystać taką dodatkową "godzinkę" nauki jazdy i to z samym egzaminatorem, nie?
Poza tym myślę, że wiele osób robi gupie rzeczy ze zdenerwowania, jak już nie będa mieli czego się obawiać to pojadą swobodniej. I nie popełnia tyle błędów ;)
mildphoenix napisał(a):Ogladalem to chwilke i powiem ze, bez urazy dla nikogo, jezeli ktos tego nie zda to znaczy ze musi naprawde się jeszcze troche podszkolic. Pole zatrzymania jest ogromne, łuk gigantyczny i naprawde nie ma co się obawiac. Jezeli ktos sie nauczyl jezdzic po starym luku to ten bedzie mogl przejechac z zamknietymi oczami (przynajmmiej do przodu).
Wiesz, jakoś nie szerokość łuku mnie martwi, ani pole zatrzymania tylko konieczność zupełnie nowej techniki jazdy. Prowadzić jedną ręką zgięta w paragraf i patrząca za siebie... to mi sie wydaje problemem a nie pole zatrzymania :?