eScobar napisał(a): Juz nie chodzi o to zdawanie, bo do tego mozna sie jakos przyzwyczaic, ale najgorsze jest to czekanie. Ponad miesiac, a teraz sie dowiedzialem ze nawet 2 miesiace. Przeciez to jest chore. Najgorsze jest to oczekiwanie i ciagle mysli, ze juz moglbym sobie jezdzic. Mam metlik w glowie i nie wiem co ze soba zrobic, egzamin sie zbliza a ja mam taki krochmal w glowie, ze masakra. Musze sobie kupic jakies tabletki na uspokojenie na ten egzamin bo ja tam wykorkuje, a co najciekawsze jak wykupuje jazdy to jezdze bez problemu, wykupywalem juz w roznych szkolach jazdy i nikt nie mial zastrzezen(
Skąd ja to znam :(
Mam to samo niestety :oops:
eScobar, 7 lutego będę zdawała po raz 4. i za każdym razem, gdy sobie to uświadomię, zaczynam się wewnętrznie trząść :(
Po raz 1. będę zdawała na nowych zasadach, w przyszłym tygodniu biorę 4 godziny i 2 godzinki jeszcze w przeddzień egzaminu, czyli łącznie 6 godzin.
Nie jeździłam jeszcze na nowym łuku, nie parkowałam w mieście, no ale co mi pozostaje, jak nie próbować dalej???
Wydałam na wszystko, co związane z prawkiem, już taką masę pieniędzy, że szkoda gadać :(
Niestety taka już jestem, że nie wierzę w siebie, bardzo się stresuję podczas egzaminu, choć w trakcie jazd doszkalających wszystko idzie mi dobrze.
Pamiętaj, nie jesteś sam, jest wiele osób, podobnie jak Ty, przeżywających bardzo mocno ten egzamin.
Trzymaj się i nie daj się :D